W tym artykule dowiesz się o:
Kacper Bartosiak (dziennikarz weszlo.com i "Playboy")
Nie mam wątpliwości, że dla Artura Szpilki to walka o być albo nie być w poważnym boksie. Choć niemal wszyscy wokół doradzali mu, by tak szybko nie porywał się na zawodnika z szerokiej czołówki, to on sam dążył do podjęcia dużego wyzwania. Okoliczności są wyjątkowe, bo tragicznie przerwana współpraca z trenerem Andrzejem Gmitrukiem zostawiła więcej pytań niż odpowiedzi. Po kilkutygodniowych poszukiwaniach "Szpila" ostatecznie trafił pod skrzydła Romana Anuczina. Rekomendował go sam Fiodor Lapin, ale po porażce Izu Ugonoha - innego nowego podopiecznego Rosjanina - pojawiły się dodatkowe wątpliwości.
Dereck Chisora to w tej całej układance solidny gatekeeper - pięściarz, który skutecznie oddziela wschodzące gwiazdy kategorii ciężkiej i aspirujących drugoligowców od ścisłej czołówki. Mimo 35 lat na karku i wielu wojen, Brytyjczyk nie sprawia jeszcze wrażenia pięściarza mocno rozbitego. Stylistycznie nacierający i szukający ciosów w różnych płaszczyznach Chisora ze swoich najlepszych dni faktycznie mógłby być koszmarem dla Polaka. Pewną nadzieją może być jednak nie tylko wiek, ale przede wszystkim chimeryczna forma. Kiedy na horyzoncie pojawia się wielkie wyzwanie - jak na przykład budząca w ojczyźnie olbrzymie emocje walka z Dillianem Whyte'em - to Chisora potrafi cofnąć czas i zrobić formę życia. Ale kiedy przed Dereckiem staje ktoś, kto nie budzi w nim takiego żaru, to występują kłopoty z motywacją. Najczęściej widać to już w postaci dodatkowych kilogramów już podczas ceremonii ważenia.
Zobacz także: Boks. "Myślałem, że nie żyje. Nie ruszał się". Dereck Chisora wspomina walkę Wilder vs Szpilka
Dlatego z ostatecznym typem czekam na piątek, ale dostrzegam pewne podstawy do optymizmu. Nie ma siły - zaawansowany wiek prędzej czy później dopadnie Chisorę. Już zresztą zdarzały się mu występy, w których wyglądał na zawodnika skończonego - jak w rewanżu z Tysonem Furym lub w pojedynku z Agitem Kabayelem. W pierwszym przypadku przegrał każdą rundę i w końcu został poddany. W drugim nie potrafił zgarnąć ważnego dla jego kariery zwycięstwa, które miał praktycznie na wyciągnięcie ręki.
Sam Szpilka na środowym treningu medialnym wyglądał obiecująco. Można się spodziewać, że w porównaniu do ostatniej walki z Mariuszem Wachem będzie lżejszy i bardziej dynamiczny. Kluczową sprawą będzie moim zdaniem kondycja - gdy ona zawodzi, to w boksie zawodnika z Wieliczki pojawiają się błędy. Tak było z Wachem, Wilderem, Jenningsem - można długo wymieniać.
Chisora tylko trzy razy walczył z mańkutami, jednak nie byli to zawodnicy wysokiej klasy. Najwięcej problemów sprawił mu jednak nietypowy mańkut - Tyson Fury, który z tej pozycji przeboksował zdecydowaną większość rewanżu i okrutnie zlał rodaka. Szpilka oczywiście nie ma takiego zasięgu rąk i refleksu, ale już z Wilderem pokazał, że w swoich najlepszych momentach potrafi być niewygodny i trudny do trafienia. Nad Chisorą powinien mieć niewielką przewagę zasięgu rąk i sporą w szybkości. Czy da radę przez 10 rund trzymać rywala na dystans? Wszyscy zadajemy sobie to pytanie i pewnie najbardziej naturalnie nasuwająca się odpowiedź to jednak "nie". Do końca będę wierzył w niespodziankę i wygraną Polaka na punkty, ale na ten moment skłaniam się do wskazania triumfu Chisory przed czasem w którejś z ostatnich rund.
Typ: Dereck Chisora przed czasem w drugiej połowie pojedynku
Na kolejnej stronie opinia Jakuba Biłuńskiego
Jakub Biłuński (dziennikarz Bokser.org)
''Szpila'' to marka, najpopularniejszy polski zawodnik sportów walki ostatniej dekady. Samozwańczy prorok w więziennym drelichu, dzielący naród na dwa obozy. Od czasu porażki z Adamem Kownackim coraz bardziej nienawidzony, a przecież bokserem jest bardzo dobrym. Jego ringowy swag nie ma jednak wiele wspólnego z chuligańskim wizerunkiem. To raczej jeden z niewielu wysokiej klasy tancerzy królewskiej dywizji. Prawdziwym chuliganem będzie w londyńskiej zadymie Chisora, agresywny szaleniec o dwubiegunowej osobowości. Czasem gotowy, by rozpętać piekło, a czasem przechodzący obok walki. Mający na koncie wojny z największymi, zostawiające coraz wyraźniejsze ślady. Prędzej czy później nadejdzie moment, w którym Dereck stanie się zawodnikiem rozbitym, niestety to samo można powiedzieć o młodszym od niego Arturze. Forma obu jest dzisiaj zagadką, ale Polak ma więcej do udowodnienia. Wraca do gry z nowym trenerem i staje przed cholernie trudnym wyzwaniem.
Roman Anuczin ma wprowadzić niespotykane wcześniej elementy, problem w tym, że kilka miesięcy treningów to zbyt mało, by znacząco poprawić stary model ''Szpili''. Niektóre wady, takie jak brak siły fizycznej naturalnego ''ciężkiego'', są zresztą nieuleczalne. Chisora nigdy właściwie nie trenował z ciężarami, ale jest afrykańskim bykiem o plecach szerszych niż horyzonty myślowe Henryka Berezy. Szpilka nie może się z nim wdawać w jakiekolwiek przepychanki czy wymiany. Szansy należy szukać w ekonomicznym tańcu, umiejętnie regulowanym tempie i aktywnej pracy prawej ręki, popartej pojedynczymi bombami. Dłuższe kombinacje byłyby moim zdaniem zbyt ryzykownym pomysłem, nawet biorąc pod uwagę słabą zwrotność Chisory. Dereck miewał koszmary z mańkutami, a jego boks jest dziś przewidywalny, jednak obawiam się, że jeśli wejdzie do ringu ważąc poniżej 250 funtów, będzie to oznaczało przygotowanie wystarczająco dobre, by regularnie trafiać Szpilkę uderzeniami na korpus i stopniowo łamać. Artur nie ma elitarnego refleksu w obronie i po prostu źle znosi pressing, dlatego musi liczyć na lepszą niż ostatnio kondycję i totalną dyscyplinę taktyczną.
Typ: zwycięstwo Derecka Chisory
Na kolejnej stronie opinia Andrzeja Pastuszka
ZOBACZ WIDEO Walka Mariusza Wacha odwołana. "Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa"
Andrzej Pastuszek (dziennikarz Boxing.pl, autor vloga RSC na Youtube.com)
Szpilka vs Chisora zapowiada się jeszcze lepiej po obejrzeniu treningu medialnego, gdzie Polak prezentował się obiecująco jeśli chodzi o szybkość i "ostrość" kombinacji. Pewien niepokój budzą doniesienia z obozu treningowego, że "Szpila" trenuje wojowanie w półdystansie, ale być może w tym szaleństwie byłaby metoda. "Del Boy" powoli się rozkręca, jego refleks pozostawia sporo do życzenia i być może niezłym pomysłem byłoby złapanie go wcześnie dobrą kombinacją ciosów. Obaj pięściarze mają problem ze stylem rywala. Szpilka przegrywał przed czasem z nacierającymi Jennigsem i Kownackim, zaś Dereck męczył się z dużo ruszającymi się rywalami, takimi jak Malik Scott, Agit Kabayel, czy Senad Gashi. O deklasacji w rewanżu z Tysonem Furym nie wspominając, ale Brytyjczyk to inna liga. To właśnie z leworęcznym Gashim Chisora stoczył ostatni nudny, słaby, ale zwycięski pojedynek.
Kto z tej dwójki jest pięściarzem bardziej zużytym, komu zostało więcej paliwa w baku? Szpilka jest pełen entuzjazmu, ale świadkowie sparingów wspominają, że złe nawyki wracają. Trudno, żeby nie wróciły w ogniu batalii. Chisora z pewnością nie będzie ten sam po ciężkim nokaucie z rąk Whyte'a, ale to jednak zaprawione w boju 110 kilo z plusem. Prawy jab i prawy lewy Artura, tak jak krótkie kombinacje wyglądają na tarczy znakomicie, ale jak długo "Szpila" będzie w stanie użerać się z brytyjskim byczkiem i odpierać jego ataki? Wygląda na przygotowanego znakomicie, a Chisora jest wolny i przewidywalny w ataku. Jeśli Szpilka ma pokonać kogoś z szerokiej czołówki, to będzie to właśnie z wolna schodzący ze sceny "Del Boy". Utrzymanie gospodarza przez dziesięć rund będzie jednak trudne. Chisora będzie szukał dołów Polaka, by od czasu do czasu wyjść na górę lewym sierpem lub zaskoczyć spadającym z góry overhandem. Im dalej w las, tym pojawi się więcej zmęczenia, błędów, dekoncentracji i zwolnienie naszego pięściarza na nogach. Szanse na niespodziankę są realne, ale rozumowe wskazanie to jednak zwycięstwo przed czasem nieprzewidywalnego, ale doświadczonego i zaprawionego w bojach londyńczyka, który w końcu ulokuje mocne ciosy na szczęce ambitnego i zadziornego przybysza z Polski.
Typ: zwycięstwo Derecka Chisory przed czasem
Na kolejnej stronie opinia Leszka Dudka
Leszek Dudek (agencja TRZY)
Panuje opinia, że jeśli Dereck Chisora nie rzuca w rywala stołem, to nie jest specjalnie zmotywowany i zainteresowany walką. Choć "Szpilę" doświadczony i twardy Anglik może nieco lekceważyć, to zapewne motywują go jeszcze pieniądze - po zwycięstwie nad Polakiem Chisora ma się zmierzyć z byłym mistrzem świata WBO Josephem Parkerem. Kiedy w grę wchodzi ostatnia być może wielka wypłata, podopieczny Davida Haye'a będzie zdeterminowany, by nie zaliczyć wpadki, jaka przydarzyła mu się z Kabayelem.
Artur powinien być znacznie szybszy i bardziej mobilny od sobotniego rywala, ale we wszystkich najważniejszych walkach - poza tą z Adamkiem - przez swoją nadmierną ruchliwość Szpilka tracił dużo energii i przedwcześnie słabł. Nie zgadzam się z opinią, że "Szpila" z pojedynku z Wilderem ograłby Chisorę. Pressing powoli rozkręcającego się Brytyjczyka raczej nie będzie tak zdecydowany i skuteczny, jak totalna ofensywa Adama Kownackiego, lecz i tak zmusi Artura do ciężkiej pracy, przez co nasz zawodnik otworzy się znacznie szybciej niż w przegranym przez KO 9. starciu z "Bronze Bomberem". Chisora jest od Szpilki większy, znacznie silniejszy fizycznie i wciąż bardziej odporny. Zakładam, że Polak pokaże niezły boks i przynajmniej parę ciekawych akcji w pierwszych minutach walki, ale z czasem Chisora zacznie przejmować inicjatywę i osłabiać go, co zakończy się nokautem w środkowych rundach. Nadzieja "Szpili" to niekonwencjonalna taktyka, która może zaskoczyć rozkojarzonego Derecka i... skrócony dystans z 12 do 10 odsłon.
Typ: Dereck Chisora wygra przed czasem w środkowych rundach
Na kolejnej stronie opinia Marcina Piechoty
Marcin Piechota (analityk TOTALbet)
Walka solidnych przedstawicieli drugiego garnituru wagi ciężkiej. Chisora to emocje i Szpilka to emocje. Umiejętności czysto bokserskie są po stronie Szpilki, tyle że to samo można było mówić przed jego dwoma ostatnimi porażkami. Na pewno "Del Boyowi" łatwiej będzie odnaleźć się w wadach Szpilki niż odwrotnie. Styl Chisory, oparty na sile fizycznej, wyprowadzaniu dużej liczby ciosów, ciągłej presji, na papierze wydaje się dla zawodnika z Wieliczki koszmarem. W walkach z tego typu pięściarzami Artur zawsze wypadał źle; zamiast wspominać o porażce z Kownackim, można sięgnąć głębiej - po bardzo słabe występy z kompletnie nieliczącymi się w świecie boksu Minto i Mollo.
Artur pod presją się gubi, otwiera, często niepotrzebnie daje przekonać myśli, że musi coś komuś udowodnić. Umie wyboksować rywala pod warunkiem, że ten faktycznie chce boksować, a nie się bić. Bójki nigdy mu nie wychodziły. Jest na nie za słaby fizycznie i - od jakiegoś czasu - zbyt delikatny. Artur nie potrafi przyjąć ciosu, nie pasuje mu wysokie tempo w walkach. Jego trzy najlepsze występy - z McCline'm, Adamkiem i Wilderem - to walki, w których presja rywala nie doskwierała, a tempo było najwyżej przeciętne. Do tego Szpilce zdarzają się zachowania - sięgnę teraz do słownika eufemizmów - niestandardowe, jak w walce z Wachem i Kownackim. Do tej pory wyłącznie na nich tracił.
Polak musi liczyć na słabszą formę zawodnika urodzonego w Zimbabwe. Chisory zostało jakieś 60 proc z najlepszych lat. Po nokaucie od Haye'a stał się innym zawodnikiem, po laniach od Fury'ego i Pulewa też stawiano na nim krzyżyk. Potrafi zaskoczyć in plus (dwie walki z Whyte'em, nokaut na Takamie), ale też in minus (słabiutki pojedynek z Kabayelem). Miewa problemy kondycyjne, bywa leniwy. Dalej jest jednak bardzo odporny na ciosy, ma duże serce do walki.
Typ: Dereck Chisora zwycięży przed czasem
Na kolejnej stronie opinia Mateusza Hencla
Mateusz Hencel (dziennikarz WP SportoweFakty)
Pojedynek Artura Szpilki z Dereckiem Chisorą budzi we mnie bardzo duże emocje. Zdecydowanym faworytem tego starcia jest urodzony w Zimbabwe Brytyjczyk, którego styl walki może być przytłaczający dla Polaka. Dla "Szpili" jest to ostatni dzwonek, aby udowodnić, że wciąż jest solidnym pięściarzem z aspiracjami. Motywacji z całą pewnością nie zabraknie także Chisorze, który na wyciągnięcie ręki ma dobrze płatny pojedynek z Josephem Parkerem.
Czynników, od których może zależeć obraz walki, jest bardzo wiele. Najważniejszymi wydają się jednak pressing, który stosować będzie Chisora oraz jego przygotowanie fizyczne. 35-letni Brytyjczyk charakteryzuje się tym, że świetne pojedynki potrafi przeplatać naprawdę przeciętnymi. Jeżeli zapowiedzi pięściarza i jego teamu potwierdzą się, to zobaczymy Chisorę przygotowanego na 10 rund wojny, a Chisora pełen mocy, to Chisora niebezpieczny dla każdego na świecie. Taki scenariusz nie jest najlepszy dla Artura Szpilki, który w wielu pojedynkach miał problemy z kondycją, o jakości szczęki nie wspominając. "Szpila" jednak kondycyjnie powinien wyglądać dobrze. Przygotowania z nowym trenerem Romanem Anuczinem (który również odegra w tej walce ogromną rolę) Polak rozpoczął będąc już w dobrej formie, co wcześniej nie zawsze się zdarzało. Kluczowa dla Szpilki będzie realizacja taktyki, którą z całą pewnością mają już opracowaną ze szkoleniowcem. Pochodzący z Wieliczki Szpilka powinien przede wszystkim trzymać wolniejszego i gorzej poruszającego się Chisorę na dystans, punktować go prawym i odskakiwać, zmniejszając prawdopodobieństwo zainkasowania mocnego sierpowego.
Wiadomo, że Dereck Chisora nie najlepiej radzi sobie z mańkutami. Jego ostatnie starcie z Senadem Gashim potrwało pełen dystans, a sam pięściarz zaprezentował się w nim naprawdę przeciętnie. Jeżeli Chisora nie będzie przygotowany na 100 proc, wtedy istnieje realna szansa na zwycięstwo Szpilki. Sądzę jednak, że prędzej czy później powrócą stare demony, Artur zacznie opuszczać ręce w momentach zagrożenia i w końcu otrzyma mocny cios, który oznaczać będzie koniec marzeń o możliwości rywalizacji z czołówką wagi ciężkiej.
Typ: Dereck Chisora zwycięży przed czasem w drugiej części walki