Prawie trzy lata trwała przerwa w karierze Damiana Jonaka. Polski pięściarz powrócił na sobotniej gali Polsat Boxing Night: Noc Zemsty w Częstochowie. Pewnie pokonał Argentyńczyka Marcusa Jesusa Cornejo, ale nie był do końca zadowolony ze swojego występu.
Jonak nie boksował od maja 2015 r. Powodem były nieporozumienia z byłymi promotorami.
- Po trzech latach przerwy ogólnie jestem bardzo szczęśliwy, że wróciłem do boksowania. To jest moje naturalne środowisko, czuję się w nim bardzo dobrze. Żałuję tylko, że nie zakończyło się to efektownym nokautem - powiedział Jonak, który - zdaniem sędziów - wygrał wszystkie osiem rund pojedynku z Cornejo.
Polak przyznał, że mógł zaprezentować się z lepszej strony, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja dłoni.- Spodziewałem się lepszej walki. Brakło mi chłodnej głowy, nie wszystko przebiegało tak jak trzeba. Nie umiałem się skupić na boksowaniu lewą ręką, prawa bolała od połowy walki. Kombinowałem niepotrzebnie - mówił Jonak dziennikarzom. Kontuzji ręki doznał w pierwszej połowie pojedynku.