Dla Francisa Ngannou, pojedynek z Tysonem Furym będzie debiutem w zawodowym boksie. W teorii nie powinien mieć większych szans w rywalizacji z mistrzem świata federacji WBC i jak widać sam Fury lekceważy byłego czempiona królewskiej dywizji UFC. Zaplanował bowiem kolejne starcie w ringu i to w dodatku z Ołeksandrem Usykiem. Ma się ono odbyć w grudniu.
Ngannou jest mocno zdziwiony postawą Fury'ego. Od 28 października do grudnia jest bowiem bardzo mało czasu, a Brytyjczyk jest na tyle pewny siebie, że zamierza w tym okresie stoczyć dwie walki. Oczywiście w pierwszej z nich nie może odnieść żadnej kontuzji. I właśnie tę kwestię poruszył 37-latek na Twitterze, wbijając szpilkę Fury'emu.
"Nie wiem, jakie jest minimalne zawieszenie medyczne w boksie, ale naprawdę nie rozumiem, jak Tyson może walczyć w grudniu po tym, co wydarzy się 28.10" - napisał Ngannou na Twitterze.
Postawa kameruńsko-francuskiego zawodnika MMA w boksie jest niewiadomą, lecz może on wykorzystać fakt, iż Fury go lekceważy i nieco go postraszyć.
Co istotne, w przyszłym roku Ngannou ma wrócić do MMA, lecz nie będzie walczył w federacji UFC. Po odejściu z tego giganta związał się z organizacją PFL. Pierwszy pojedynek powinien stoczyć już w pierwszych miesiącach 2024 roku.
Czytaj także:
Tomasz Adamek wznawia karierę! Jego wybór może szokować
ZOBACZ WIDEO: "Jestem rozgoryczony". Mateusz Gamrot szczerze po walce z Rafaelem Fizievem