Bohaterski Fonfara przegrał ze Stevensonem na punkty. Mistrz był na deskach!

[tag=20512]Andrzej Fonfara[/tag] przegrał jednogłośnie na punkty z Adonisem Stevensonem po twardej ringowej wojnie. Obaj pięściarze lądowali na deskach, ale pas mistrzowski WBC zachował "Superman".

Fonfara udanie zaczął pierwszą rundę od aktywnego lewego prostego i agresywnego boksu. Niestety w połowie starcia Stevenson wypalił kombinacją na górę i Andrzej znalazł się na deskach. Przetrwanie kryzysu kosztowało go wiele zdrowia, ale na szczęście się udało. Po przerwie "Polski Książę" był nieco luźniejszy, choć wciąż brakowało aktywnej defensywy i schodzenia z linii ciosów. Kanadyjczyk nastawił się na skuteczną kontrę z lewej ręki.

W trzeciej rundzie Polak odpowiadał groźnym lewym sierpowym, kilkukrotnie trafiając 36-latka. Ataki mistrza WBC sprawiały wrażenie bardziej destrukcyjnych. Adonis konsekwentnie obijał tułów pretendenta i przyniosło to efekt w piątej odsłonie. Po mocnym na korpus Fonfara dał się wyliczyć. Wielka ambicja naszego pięściarza pozwoliła mu kontynuować bój z czarnoskórym osiłkiem. Czempion z olbrzymią powtarzalnością trzymał się swojego planu taktycznego i w kolejnym starciu raz jeszcze zranił podopiecznego Sama Colonny.

[ad=rectangle]

W ósmej rundzie Stevenson zwolnił tempo, sprawiając wrażenie mocno zmęczonego. "Andrew" wypatrzył swoją szansę i przejął inicjatywę. Sensacyjnie rozstrzygała się dziewiąta runda - Fonfara doskoczył do "Supermana" z całą serią ciosów, dodał silny prawy prosty i posłał mistrza na deski! Adonis był obijany, ocierał się o porażkę przez nokaut, ale Andrzej nie zdołał postawić kropki nad i. Niestety mieszkaniec Chicago stracił mnóstwo sił i energii, przez co nie mógł sobie pozwolić na następne ataki z animuszem.

W ostatnich odsłonach ponownie lepsze wrażenie sprawiał Stevenson, a dwunaste starcie to już wojna na całego i bitka na wyniszczenie. Bohaterski Fonfara przyjął te warunki i stawiał się czempionowi. O wyniku decydowali sędziowie punktowi, a ci jednogłośnie wskazali na Stevensona, punktując 115-110, 115-110 i 116-109. Z pewnością ambitna i pełna odwagi postawa Fonfary zostanie zauważona i Polak w przyszłości (być może niedalekiej) dostąpi ponownego zaszczytu boksowania o prestiżowe trofeum.

Źródło artykułu: