Aktualnie 20-letni pięściarz przechodzi rehabilitację lewej ręki, którą uszkodził w trakcie sierpniowej walki z Marco Huckiem. W związku z urazem konieczne okazało się przeprowadzenie zabiegu - artroskopii łokcia i operacji nadgarstka, do którego wszczepiono implant kości.
- Krzysztof wraca już do formy po niedawnych operacjach rąk. Myślę, że jego następna walka może się odbyć w styczniu lub lutym. Na pewno w USA - podkreślił Piotr Werner w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.
Na razie nie wiadomo, kto będzie następnym rywalem Głowackiego. - W najbliższych dniach wraz z Krzysztofem wylatujemy do Orlando na konwencję World Boxing Organization. Po niej powinny zapaść kluczowe decyzje - zapowiedział Werner.
Niedawno drugi z promotorów pięściarza Tomasz Babiloński w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty stwierdził, że chce, aby jego zawodnik zunifikował wszystkie pasy w wadze junior ciężkiej.
Głowacki odpowiedział, że jest gotów walczyć z każdym - z Grigorijem Drozdem (mistrz świata WBC), Denisem Lebiediewem (mistrz świata WBA) czy Yoanem Hernandezem (mistrz świata IBF).
Niewykluczone też, że Głowacki będzie musiał stoczyć walkę rewanżową z Marco Huckiem. Niemiecki bokser złożył kilka protestów związanych z przebiegiem sierpniowej walki z Polakiem. Chce wymóc na władzach WBO doprowadzenie do rewanżu.
Zobacz także: Mało honorowe działania Niemca po klęsce z Głowackim. "To nie fair!"