Ołeksandr Usyk pas WBO zdobył we wrześniu tego roku, pokonując na gali w Ergo Arenie Krzysztofa Głowackiego. Na pierwszą obronę mistrza olimpijskiego nie trzeba było długo czekać. "Kot" zdecydował się na debiut na amerykańskim rynku, stając w szranki z Thabiso Mchunu w Kalifornii na pożegnalnej gali Bernarda Hopkinsa.
29-latek z Kijowa górował nad rywalem pod względem warunków fizycznych i umiejętności technicznych, ale chętnie przechodził do półdystansu i rywalizował w bezpośredniej konfrontacji z zawodnikiem z Afryki.
W szóstej rundzie Usyk wypalił lewym podbródkowym i posłał Mchunu na deski. W przerwie przed dziewiątą odsłoną jego trener, Amerykanin James Ali Bashir, prosił o podkręcenie tempa, sugerując, że "The Rock" jest już zmęczony.
Usyk posłuchał się szkoleniowca i ruszył do zmasowanego ataku. Mchunu przyklęknął po kombinacji mistrza, a kilkadziesiąt sekund później ponownie znalazł się na macie ringu. Widząc bezradność pretendenta doświadczony sędzia Lou Moret ogłosił koniec nierównej batalii.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy
[/color]