Były trener do Artura Szpilki: Obrósł w piórka, ogromne ego, kiedyś dostanie po mordzie

Zbigniew Raubo poprowadził boksera do pierwszego znaczącego sukcesu w 2005 roku. Dzisiaj mówi, że dawny Szpilka rozprawiłby się z obecnym bez problemów.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Artur Szpilka przed walką Newspix / Kamil Krzaczyński / Na zdjęciu: Artur Szpilka przed walką

Ostatnia walka Artura Szpilki zakończyła się klęską. Był faworytem w starciu z Adamem Kownackim, ale pojedynek został przerwany w IV rundzie z powodu nawałnicy ciosów tego ostatniego. Szpilkę uratował sędzia, który przerwał starcie.

Przegrany bokser sam przyznał, że nie wie, co teraz będzie się działo z jego karierą (zobacz tutaj). Miał w planach ponownie starać się o walkę o mistrzostwo świata, jednak obecnie taki plan nie wchodzi w grę.

Szpilkę skrytykował na łamach interia.pl jego były szkoleniowiec w kadrze Polski, Zbigniew Raubo. To pod jego wodzą bokser został wicemistrzem Europy kadetów w 2005 roku. Trener powiedział, że lubi Szpilkę mimo różnych pretensji ze strony zawodnika, jednak "i tak dostanie kiedyś po mordzie". Za co?

- Bo należy mu się parę "zdrowych" klapsów. Nie od kumpla z podwórka, tylko w dobrej wierze od trenera, który chciałby go sprowadzić na ziemię. Przede wszystkim przypomnijmy sobie, na czym opierał się skuteczny boks Szpilki. Fajnie "siedzący" na lewej nodze mańkut, jego prawa ręka bez przerwy coś robiła. Chodząc cały czas boksował z kontry, skutecznie wciągając rywali. Widział lukę, trafiał i kończył. A dzisiaj popełnia dokładnie te same błędy, które robili jego przeciwnicy, z którymi wygrywał - powiedział Raubo.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka: Nie wiem, co będzie dalej (WIDEO)

Szkoleniowiec przypomniał, że Szpilka - w wygranej finałowej walce mistrzostw Polski juniorów z Jarosławem Hutkowskim - walczył odwrotnie niż dzisiaj. - Nie leciał, jak głupi, nie pajacował - ocenił Raubo. Obecnie nie ma śladu po dawnym i agresywnym zawodniku. Trener skrytykował postawę byłego podopiecznego, który trzymał ręce nisko, a także wychylał głowę i tułów w stronę rywala. Zdaniem szkoleniowca - widział to zarówno Wilder (w pamiętnej walce, szczegóły tutaj), jak i Kownacki.

Szpilce dostało się także za to, że nie ma w sobie już sportowego głodu, a zależy mu głównie na pieniądzach. - Uwierzył, że jest wspaniały, Arturowi wszystko się należy i Artur nic nie musi. Artur lekceważy wszystkich, dorosłych, młodych (...). Ego rozbudowane do monstrualnych rozmiarów, ale niczym nieuzasadnione (...). W pewnym momencie nie miał kto dać mu w mordę. Wszyscy zaczęli wszystko robić pod niego, a Artuś obrastał w piórka - powiedział Raubo.

Czy Szpilka powalczy jeszcze kiedyś o tytuł mistrza świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×