Mariusz Wach w KSW mógłby mieć potężny problem. Bokserzy w MMA wystawiani na ciężką próbę

"Wiking" do oktagonu

W niedzielę gruchnęła informacja, którą podał Mateusz Borek, iż Mariusz Wach może zadebiutować w KSW. Zanim "Wiking" przebranżowi się do startu w MMA, minie zapewne kilka miesięcy, ale zmiana dyscypliny nie byłaby niczym szokującym. W historii mieliśmy bowiem przypadki pięściarzy, którzy próbowali swoich sił we wszechstylowej walce.

Mierzący 202 cm Wach byłby jednym z ciekawszych nazwisk wchodzących z bokserskiego ringu do oktagonu. 37-latek na profesjonalnych ringach stoczył 34 walki - wygrał 32 z nich (17 przez nokaut). W 2012 roku rywalizował o miano czempiona królewskiej dywizji wagowej, ale po dwunastu rundach przegrał z Ukraińcem Władimir Kliczko na punkty.

Jak wyglądały przygody innych bokserów z MMA? Co ciekawe, federacja KSW już dekadę temu wpadła na pomysł z zatrudnieniem zawodnika wagi ciężkiej, a był nim Przemysław Saleta. O tym na następnej stronie.

Przemysław Saleta 

Pięściarz wagi ciężkiej w MMA? KSW na taki pomysł wpadło już w 2007 roku, kontraktując Przemysława Saletę. Podczas siódmej edycji gali "Chemek" spotkał się z Martinem Malkhasyanem z Rosji, który w Mieszanych Sztukach Walki stoczył ponad 30 pojedynków.

Na nieszczęście Salety, walka zakończyła się już w pierwszej rundzie, a Polak przegrał przez poddanie - ten sposób kończenia walki jest zresztą zmorą pięściarzy rywalizujących we wszechstylowej formule.

W 2010 roku były mistrz Europy wyrównał swój bilans, stopując również w pierwszej rundzie Marcina Najmana podczas imprezy KSW 14 "Dzień Sądu". Należy pamiętać, że Saleta wcześniej miał za sobą karierę kickbokserską, co stanowiło pewne ułatwienie w zaaklimatyzowaniu się w MMA.

To nie był jedyny zaciąg KSW z boksu zawodowego. Kolejny wybór padł na byłego mistrza Europy.

Rafał Jackiewicz

Kolejnym pięściarskim zaciągiem w KSW był Rafał Jackiewicz. Były mistrz Europy w zawodowym boksie i pretendent do światowego tytułu nie ukrywał, że pod koniec kariery jego celem jest zarobienie odpowiednich pieniędzy i spróbowanie sił w różnych dyscyplinach sportów walki.

"Wojownik" wystąpił na gali KSW 28 "Fighter's Den", rywalizując z innym debiutantem, Marcinem Parchetą. Pięściarz dzielnie znosił przyjmowanie kolejnych razów w oktagonie, a rywal straszliwie obijał w szczególności jego nogi. Nierówny pojedynek zakończył się technicznym nokautem w trzeciej rundzie.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka broni Andrzeja Wawrzyka i nie zostawia suchej nitki na "hejterach". Padają ostre słowa

Co ciekawe, Jackiewicz wciąż pozostaje aktywny zawodowo i obecnie przygotowuje się do startu w federacji DSF Kickboxing Challenge.

Federacja UFC również ściągnęła do swoich szeregów pięściarza. Byłego mistrza świata. O tym na następnej stronie.

James Toney

Swoich sił w oktagonie największej federacji MMA na świecie, UFC, próbował także legendarny James Toney. Były mistrz świata trzech kategorii wagowych w 2010 roku skonfrontował się z Randym Couturem, którego zasługi we wszechstylowej walce również były niepodważalne.

Zgodnie z przewidywaniami, nie mający pojęcia o rywalizacji w parterze "Light's Out" Toney błyskawicznie został sprowadzony na matę. W tej płaszczyźnie zupełnie nie potrafił się odnaleźć, Couture przekładał go z ręki do ręki, aż w końcu "udusił" i poddał w pierwszej rundzie.

W MMA był też spektakularny debiut pięściarza. Były mistrz wagi ciężkiej znokautował rywala pierwszym ciosem. O tym na następnej stronie.

Ray Mercer

To był prawdopodobnie najbardziej spektakularny debiut pięściarza w MMA. "Bezlitosny" Ray Mercer na gali AMMA 3 w zaledwie dziewięć (!) sekund znokautował niezwykle doświadczonego przecież Tima Sylvię, który kilka miesięcy później pokonał Mariusza Pudzianowskiego.

Przystępując do tego wyzwania, były zawodowy mistrz wagi ciężkiej miał 47 lat. Do błyskawicznego triumfu potrzebował zaledwie jednego ciosu - wypalił obszernym prawym sierpowym, po którym Sylvia padł jak rażony piorunem.

Pomimo tak udanego startu, Mercer nie kontynuował kariery w MMA.

W MMA swoich sił próbował również pięściarz gabarytów Mariusza Wacha. O tym dalej.

Aleksander Ustinow

Aleksander Ustinow wirtuozem walki na pięści nigdy nie był, ale w ostatnich latach przewijał się przez czołówkę bokserskiej wagi ciężkiej, bez powodzenia rywalizował o pas mistrza Europy (przegrał przez nokaut w 11. rundzie z Kubratem Pulewem).

Zanim dwumetrowy Rosjanin trafił do zawodowego pięściarstwa, spróbował swoich sił w MMA po karierze w boksie amatorskim. Na gali West Siberian Fighting Championship 9 w 2004 roku pokonał przez decyzję Denisa "XXL" Podoliaczina.

Trzy lata później drugi raz wszedł do oktagonu, ale bez pozytywnego zakończenia, bowiem przegrał na punkty z Andriejem Zubowem.

Konkurencja KSW, federacja FEN przed laty zaprosiła do występu ostatniego medalistę olimpijskiego w boksie. O tym dalej.

Wojciech Bartnik

Wielce zasłużony dla polskiego boksu Wojciech Bartnik stoczył walkę na zasadach MMA na gali FEN 2. Po trzech rundach wypunktował innego debiutanta, Michała Demblera, który nie mógł się oczywiście poszczycić takim CV, jak triumfator.

Bartnik pozostaje legendą pięściarstwa i ostatnim naszym medalistą olimpijskim w tej dyscyplinie - brąz zdobył podczas igrzysk olimpijskich 1992 w Barcelonie. Z zawodowymi ringami pożegnał się w 2010 roku.

Pamiętacie "Butterbeana"? Pięściarz ważący nawet blisko 200 kg gościł m.in. na gali KSW.

Eric Esch

To z pewnością "najpotężniejszy" z bokserów próbujących swoich sił w MMA. Do ringu potrafił wnosić nawet ponad 180 kg wagi. W zawodowym pięściarstwie nazywany był "królem czterorundówek", bowiem zwykle toczył pojedynki na krótkim dystansie. Należy przypomnieć, że między linami bokserskiego ringu wygrał aż 77 walk.

W MMA zadebiutował w 2003 roku, przegrywając przez poddanie z Genki Sudo. W oktagonie udało mu się znokautować Jamesa Thompsona. W 2010 roku "Butterbeana" oglądaliśmy w federacji KSW - bez problemu poradził sobie z nim Mariusz Pudzianowski.