W sobotę w Szczecinie Krzysztof Zimnoch znokautował Konstantina Airicha i wrócił na zwycięską ścieżkę. Polski ciężki pomimo zwycięstwa nie ustrzegł się jednak kilku błędów w obronie.
- Nie chciałem przyjąć tylu ciosów, to jasne, ale fajnie, że poczułem walkę. Otrzymałem kilka niezłych prawych, wytrzymałem to. O to chodziło, żeby sprawdzić się po przegranej z Mikiem Mollo. Rywal nie był z
najwyższej półki, ale potrzebowałem tego - powiedział w rozmowie z portalem ringpolska.pl.
Celem Zimnocha jest prestiżowy pas mistrza świata królewskiej dywizji wagowej.
- Marzę o tym, żeby walczyć z najlepszymi i zdobyć mistrzostwo świata. Trenuję, jem i śpię - nic więcej mnie nie interesuje.
Na celowniku jest oczywiście rewanż z pogromcą Mikiem Mollo. Znaczenia nie miałaby nawet... formuła w jakiej mieliby panowie rywalizować.
- Chcę walki rewanżowej. Możemy walczyć nawet w klatce, w kickboxingu, w MMA... Nie żartuję. Na sto
procent bym wygrał - dodał.