W jakiej fazie odpadną Polacy w Euro 2024? Eksperci typują

Polacy nie dość, że nie są faworytami grupy, to nasze szanse na awans do fazy pucharowej Euro 2024 wycenia się najniżej. Znając jednak waleczność ekipy Michała Probierza, niczego nie można wykluczyć. Także tego, że nie tylko zagramy w fazie pucharowej, ale i osiągniemy tam satysfakcjonujący wynik. Choćby taki na miarę Mistrzostw Europy z 2016 roku, kiedy otarliśmy się o półfinał, o włos przegrywając z Portugalią.

Niemniej jednak fakty są takie, że bukmacherzy przewidują, iż Polacy odpadną już w fazie grupowej. Mało szans daje się na awans do fazy pucharowej, a jeszcze mniej na dojście do ćwierćfinału. Potencjalny półfinał, finał czy wygranie Euro 2024 to już potężne kursy bukmacherskie, które pokazują, że szanse na to wydają się wyjątkowo niewielkie.

Zastanawiając się kiedy zakończy się przygoda Polaków z Euro 2024, można spojrzeć na historyczne wyniki, a konkretnie turnieje z udziałem Biało-Czerwonych w XXI wieku. W trwającym stuleciu Polacy brali udział w czterech z pięciu rozegranych turniejów Mistrzostw Europy. Tylko raz, a konkretnie we wspomnianym już 2016 roku, udało nam się awansować do fazy pucharowej i zakończyć imprezę na ćwierćfinale. Choć szanse na półfinał były spore, gdyż Portugalczycy w 1/4 finału okazali się lepsi dopiero po serii jedenastek. Wszystkie trzy pozostałe imprezy - w 2020, 2012 i 2008 roku Polacy kończyli na fazie grupowej, a na domiar złego, nie wygrali w nich... ani jednego meczu.

To sprawia, że ciężko o optymizm. Z drugiej strony po ostatnich meczach kontrolnych wiara w narodzie urosła. Polacy wygrali z Ukrainą i Turcją. Nie są to co prawda ekipy, które będą rozdawać karty na Euro 2024, ale i tak, morale są zdecydowanie lepsze, aniżeli po eliminacjach, w których to Biało-Czerwoni zawiedli na całej linii.

Reasumując zatem, bukmacherzy sądzą, iż Polacy zakończą swoją przygodę z Euro 2024 na fazie grupowej. Co ciekawe, wyżej stoją notowania Ukraińców czy Turków, z którymi wygraliśmy przed Mistrzostwami Europy. Fakty są jednak też takie, że obie te reprezentacje mają teoretycznie łatwiejsze grupy. Nie będą grać przeciwko wicemistrzom świata (Francuzom), nieobliczalnym Holendrom oraz Austriakom, którzy są wymieniani jako potencjalny "czarny koń" nadchodzącej imprezy.