TCS: Innsbruck szczęśliwy dla Polaków. Dzisiaj wydarzy się niemożliwe?

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Paweł Wąsek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

73. Turniej Czterech Skoczni przeniósł się do Innsbrucku. Czy skocznia Bergisel będzie szczęśliwa dla Polaków tak, jak miało to miejsce wiele razy w przeszłości? Na przełamanie czekamy już od dłuższego czasu. Czy dzisiaj wydarzy się niemożliwe?

Regres Polaków trwa. Czy w Innsbrucku wszystko się odmieni?

Bergisel, która zdaje się być jedną z ulubionych skoczni dla Polaków oraz obecność Adama Małysza, który ma zmobilizować Biało-Czerwonych do lepszych wyników. Czy wreszcie Polacy spiszą się na miarę oczekiwań i powalczą o pierwsze w tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich miejsce na podium?

Po pierwszych dwóch konkursach 73. Turnieju Czterech Skoczni trudno o optymizm. Co prawda Paweł Wąsek zajmuje w klasyfikacji generalnej TCS wysokie 11. miejsce, co jest wyższą lokatą, niż 20. miejsce najwyżej sklasyfikowanego o tym czasie przed rokiem Kamila Stocha, ale cała reprezentacja notuje wyraźny regres. Jak wyliczyli dziennikarze Polskiego Radia, Polacy jako drużyna w dwóch pierwszych konkursach 73. Turnieju Czterech Skoczni zdobyli łącznie aż o 469,6 punktów mniej, niż przed rokiem.

Wciąż jednak w kadrze prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera drzemie spory potencjał. Przecież nie da się zapomnieć z dnia na dzień, jak skakać. Sekret może tkwić w detalach. Czy uda się jednak wyeliminować pojedyncze błędy już w Innsbrucku i powalczyć o podium?

Kwalifikacje nie przyniosły większej nadziei. Co prawda Polacy w komplecie zakwalifikowali się do sobotniego konkursu, ale najlepszy z naszych, Paweł Wąsek był dopiero 24. Cztery lokaty niżej uplasował się Jakub Wolny. Aleksander Zniszczoł zajął 39., Dawid Kubacki 40., a Piotr Żyła 48. miejsce. Co prawda kwalifikacje były w pewnych momentach dość loteryjne, ale nie możemy znów o wszystko obwiniać wiatru. Zwłaszcza że na czołowych lokatach uplasowali się ci, którzy rozdają karty w 73. Turnieju Czterech Skoczni, a więc Jan Hoerl, Johann Andre Forfang, Gregor Deschwanden, Stefan Kraft i lider klasyfikacji generalnej, Daniel Tschofenig.

Bergisel, a więc skocznia-nadzieja

Bergisel w Innsbrucku to jednak obiekt, który zdaje się leżeć Polakom. W zeszłym sezonie nam tu nie poszło, gdyż najlepszy z Biało-Czerwonych, a więc Kamil Stoch był dopiero 11. Wcześniejsze sezony przynosiły jednak polskim kibicom sporo radości. W sezonie 2022/23 na najwyższym stopniu podium stanął Dawid Kubacki. Jeszcze wcześniej, bowiem w sezonie 2020/21 wygrywał tutaj Kamil Stoch, a Dawid Kubacki był trzeci. Wysoko, gdyż na czwartej lokacie kończył Piotr Żyła. Owocny był też sezon 2019/20, gdzie Dawid Kubacki zajął w Innsbrucku drugie miejsce. I tak można wymieniać. Czy Bergisel znów okaże się szczęśliwa dla Polaków?

Wiadomo już, z kim nasi skoczkowie zmierzą się w 1. serii sobotniego konkursu. Paweł Wąsek będzie rywalizował z Naoki Nakamurą. I jako jedyny jest faworytem ekspertów w serii KO. Jakub Wolny trafił na Juliana Hoffmanna. Ciężkie zadanie czeka Aleksandra Zniszczoła, któremu przyjdzie rywalizować z Michaelem Hayboeckiem. Trudne wyzwanie stoi także przed Dawidem Kubackim, który będzie skakał w parze z Kilianem Peierem. Na kolejnego ze Szwajcarów trafił Piotr Żyła, który także nie jest faworytem pojedynku z Gregorem Deschwandenem.

Komentarze (0)