Julia Szeremeta na zakręcie
Polski boks czekał aż 32 lata na medal olimpijski. Upragniony krążek przywiozła Julia Szeremeta, która w zeszłym roku została wicemistrzynią olimpijską. Pytanie brzmi: co dalej?
Julia Szeremeta wciąż znajduje się na ustach kibiców. Potwierdza to wysokie siódme miejsce, które zajęła w 90. Plebiscycie Przeglądu Sportowego na Najlepszego Sportowca Polski 2024 roku. Szeremeta zachwyciła na gali swoją kreacją, ale jej najbliższa przyszłość może być wyjątkowo gorzka. Wszystko dlatego, że coraz więcej wskazuje na to, że boks zniknie z programu Igrzysk Olimpijskich i Polka nie będzie miała możliwości powalczenia o medal w Los Angeles w 2028 roku.
Decyzja o tym, że boks znika z programu Igrzysk Olimpijskich została podjęta w październiku zeszłego roku. Międzynarodowy Komitet Olimpijski przekazał taki komunikat krajowym komitetom, co potwierdziła między innymi rzeczniczka Polskiego Komitetu Olimpijskiego. "Mamy oficjalną informację. Otrzymaliśmy pismo z MKOl-u, w którym jasno zostało wskazane, że boks nie będzie dyscypliną olimpijską. Mówimy oczywiście o Igrzyskach XXXIV. Olimpiady w Los Angeles" - przyznała Katarzyna Kochaniak-Roman na łamach serwisu WP Sportowe Fakty.
Co to oznacza dla Julii Szeremety? Na ten moment wygląda na to, że Polka nie będzie miała możliwości występu na Igrzyskach Olimpijskich. Szeremeta się jednak nie poddaje. "Nie zatrzymuję się, idę po złoto" - mówiła tuż przed ogłoszeniem decyzji MKOL-u. Pewny swego zdaje się być też jej trener. "My szykujemy już ekipę na Los Angeles i wierzę, że tam będzie co najmniej jeden złoty medal, a razem trzy" - wypalił Tomasz Dylak.
Okazuje się, że jeszcze nie wszystko stracone, a w kontekście boksu jako dyscypliny olimpijskiej pojawiła się pewna furtka. Już powstała nowa organizacja, która ma zastąpić skonfliktowane z MKOL-em Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu. To kość niezgody, pomiędzy tymi dwoma instytucjami miała w dużej mierze wpłynąć na komunikat o wycofaniu boksu z programu Igrzysk Olimpijskich.
Sprawa nie jest jednak taka prosta. I choć w obronie boksu stawił się między innymi Władimir Kliczko, to ostateczna decyzja leży po stronie MKOL-u. Ukrainiec nie traci jednak nadziei. "Boks jest jednym z najbardziej spektakularnych i najstarszych sportów w programie olimpijskim. Jako mistrz olimpijski z 1996 roku chcę orędować za tym, żeby boks był bezpieczny na IO Los Angeles 2028" - powiedział w jednym z wywiadów Władimir Kliczko.
I choć decyzja o wycofaniu boksu z Igrzysk Olimpijskich zapadła w październiku ubiegłego roku, a chwilę po tym powołano nowy organ, który zyskał poparcie Kliczki, to od tego momentu nie wydarzyło się nic szczególnego. Zapewne za kulisami toczą się rozmowy, ale póki co nie wydano żadnego oficjalnego komunikatu. Ostateczna decyzja, jak zapowiedział szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomas Bach, ma zapaść w... 2025 roku. Mówi to tyle, co nic.
Nie dziwi więc, że kibice już zastanawiają się, co z przyszłością Julii Szeremety. Pięściarka nie zamierza rezygnować z boksu amatorskiego i zapowiedziała walkę o medale w Los Angeles. Jeśli jednak boksu nie uda się przywrócić do programu Igrzysk Olimpijskich, to niewykluczone, że utytułowana Polka przejdzie na zawodowstwo. Niektórzy wróżą jej nawet karierę w mma, choć sama zainteresowana kategorycznie wykluczyła freakowe organizacje, które już miały wysyłać do niej intratne finansowo propozycje.