Rozstawiony z numerem 3. - a więc najwyżej spośród wszystkich, którzy pozostali jeszcze w grze o tytuł - Holender mierzył się z turniejową piętnastką, Anglikiem Chrisem Dobeyem, dla którego awans do najlepszej czwórki światowego czempionatu jest już najlepszym osiągnięciem w jego karierze.
A MvG wszedł w mecz bardzo pewnie, co z pewnością zrobiło wrażenie na 34-latku. W drugim secie, gdy przegrywał już 0:1, w każdym z pięciu legów podchodził do tarczy i mógł wyzerować swój licznik. Ale udało mu się to tylko dwa razy, a przeciwnik nie czekał na więcej pomyłek, tylko kończył swoje double.
Nadzieja na to, że spotkanie jednak się nieco wyrówna, przyszła na samym początku trzeciej odsłony, gdy Dobey pierwszego lega zakończył big fishem (czyli najwyższym możliwym finiszem - ze 170 punktów). Anglik poszedł za ciosem i wygrał dwie kolejne gry, doprowadzając do stanu 1:2 w całym spotkaniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Ale to był jego ostatni wygrany set w tym meczu. W ogólnych statystykach Michael van Gerwen był minimalnie lepszy od przeciwnika (pod kątem średniej, liczby maxów, skuteczności na finiszach), ale z każdą kolejną partią udowadniał swoją wyższość - podchodził do tarczy z dużo większą pewnością siebie i kończył niemalże tak, jak chciał. A nawet jak się pomylił, otrzymywał szansę od Dobeya i ją wykorzystywał.
W drugim półfinale najpierw znów zrobiło się magicznie podczas walkonów. "Titanium", które grane jest przy wejściu Stephena Buntinga porwało publiczność w Londynie dużo bardziej niż utwór "Greenlight", który wybrał sobie Luke Littler. Lecz przy tarczy było dokładnie odwrotnie.
Bunting w pierwszym i trzecim secie ugrał po jednym legu, zaś w drugim i czwartym - po dwa. Ale, jak to łatwo policzyć, przegrywał już 0:4. 17-letni Littler mylił się rzadko, ale jeszcze rzadziej jego przeciwnik go za to karcił.
Turniejowa ósemka podniosła się na moment w piątym secie i wygrała swojego pierwszego seta, a w szóstym pojawiła się szansa na kolejny triumf. Było już 2-2 w legach. Bunting ustawiony na D20, ale do tarczy podszedł Littler i skończył 84 poprzez rzucenie singlowych 20, 14 i czerwonego środka. To było tak efektowne, że aż sam zawodnik wyskoczył w górę z radości.
A gdy w siódmym secie "The Nuke" dorzucił jeszcze checkout 170, który dał mu prowadzenie 2-1 w legach, stało się jasne, że nic go nie zatrzyma na drodze do drugiego z rzędu finału mistrzostw świata.
Wciąż Luke Littler ma szansę zostać najmłodszym w historii triumfatorem światowego czempionatu. Na razie tytuł ten należy do... jego jutrzejszego przeciwnika - Michaela van Gerwena, który w 2014 roku sięgnął po puchar mając 24 lata.
Wyniki półfinałów MŚ w darta
Chris Dobey (Anglia, 15) - Michael van Gerwen (Holandia, 3) 1:6
Stephen Bunting (Anglia, 8) - Luke Littler (Anglia, 4) 1:6