John Needham: "Jankos"? Uwielbiam go!

Getty Images / Colin Young-Wolff/Riot Games / Na zdjęciu: John Needham
Getty Images / Colin Young-Wolff/Riot Games / Na zdjęciu: John Needham

- Uwielbiam "Jankosa"! Był i wciąż jest jednym z moich ulubionych zawodników. Ma niesamowitą osobowość, jest niezwykle żywiołowy i energiczny - mówi nam John Needham, President of Esports w Riot Games, wydawcy League of Legends.

Z Johnem Needhamem rozmawiamy o tym, co powinna zrobić Europa, żeby jej drużyny były w stanie rzucić wyzwanie najlepszym na świecie ekipom z Chin i Korei Południowej, pytamy o szanse na turniej League of Legends podobny do piłkarskiego mundialu, o to, czy Liga jest już "grą na zawsze" i jak Riot Games chce utrzymywać jej ogromną popularność zarówno wśród graczy, jak i miłośników rozgrywek esportowych. 
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Co twoim zdaniem sprawiło, że League of Legends jako esport odniosła sukces?

John Needham, President of Esports w Riot Games, wydawcy gry League of Legends: Dużo o tym rozmawiamy w Riot Games. Bardzo ważna dla tego sukcesu jest duża baza zaangażowanych, rozumiejących grę graczy, bo to z nich rekrutują się fani jej esportowego wydania. Na pewno istotny był również fakt, że rywalizacja jest fundamentem konstrukcji naszych gier, ich nieodłącznym elementem. Na niej się skupiamy i wspieramy ją poprzez systemy rankingowe czy matchmakingowe. To sprzyja budowaniu ducha rywalizacji wokół naszych gier. On z kolei daje fundament do ich rozwoju w esporcie. Dobrze rozwinięty esport, obserwowanie swojej ukochanej gry na najwyższym możliwym poziomie, jest inspirujący dla członków jej społeczności, przez co pomaga ją wzmacniać i rozszerzać.

Jaki jest wasz pomysł na utrzymywanie popularności gry Ligi w jej esportowym wydaniu?

Trzeba być nieustannie skoncentrowanym na potrzebach graczy, słuchać ich, dostarczać im zawartości, dzięki której gra będzie dla nich zachowywać świeżość. My lubimy mówić, że tworzymy "forever games" - gry, które już zawsze będą w gamingowym środowisku - ponieważ poświęcamy bardzo dużo uwagi, by ciągle oferowały one coś nowego i przyciągały uwagę kolejnych pokoleń graczy. Nasze produkcje w założeniu mają być "wielopokoleniowe", a ten efekt chcemy osiągać słuchając naszej społeczności i nieustannie rozwijając dla niej nasze gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Czy według ciebie League of Legends już teraz ma status "gry na zawsze"?

Tak sądzę. Liga Legend jest na rynku trzynasty rok, tętni życiem jak nigdy dotąd i na wiele sposobów jest w centrum kultury, nie tylko tej gamingowej. Mamy mnóstwo graczy w Korei Południowej, w Chinach jesteśmy trzecim największym sportem i największym e-sportem. W tych krajach gry komputerowe, i konkretnie League of Legends, są częścią głównego nurtu kultury. Mamy nadzieję, że taki proces zajdzie również w innych miejscach na świecie.

Pewnym ograniczeniem w poszerzaniu bazy fanów esportowego League of Legends jest dla was fakt, że komuś, kto sam w grę nie gra, trudno jest zrozumieć zasady rozgrywki. Macie pomysły, jak ułatwić to zrozumienie potencjalnym nowym kibicom esportowego LoLa?

Szczerze mówiąc, nie poświęcamy zbyt wiele czasu na znajdywanie sposobów by zwrócić uwagę niegrających osób na Ligę jako esport. Zakładamy, że aby w pełni cieszyć się oglądaniem meczów LoLa, potrzebujesz pewnego poziomu wiedzy o grze. W naszych transmisjach mało jest opowiadania o podstawach, objaśniania reguł, którymi rządzi się rozgrywka. Ich widzowie w ogromnej większości, w zasadzie to niemal wszyscy, sami są graczami. Kiedy w przeszłości próbowaliśmy robić transmisje dla nowicjuszy, nie odniosły one sukcesu. Uważamy za to, że świetną robotę w tłumaczeniu zasad LoLa nowym osobom oraz nie grającym widzom wykonują nasi co-streamerzy, osoby współpracujące z nami w poszczególnych krajach. My będziemy się skupiać na tworzeniu transmisji sprofilowanych na tych, którzy sami są graczami Ligi.

Tym, co przyciąga nowe osoby do danego esportu, zarówno grające, jak i nie grające, są wybitni gracze i wyraziste osobowości. Którzy zawodnicy byli w twojej opinii tak wyraziści, że dali Lidze Legend najwięcej nowych fanów?

Nasz GOAT (Greatest of All Time - przyp. WP SportoweFakty), Michael Jordan League of Legends, to "Faker". Jest największą postacią gry, jej największym celebrytą. Jednak w każdym z regionów mieliśmy i mamy wielkie gwiazdy, świetnych zawodowych graczy. W Chinach kimś takim jest na przykład "Uzi", w Europie "Caps" i "Perkz", w Stanach Zjednoczonych "Doublelift" i "Bjergsen". Jest wielu byłych i obecnych zawodników, którzy wiele zrobili dla esportowego LoLa i nawet jeśli już nie grają, to wciąż robią dla niego dużo, bo przez lata występów na scenie zdobyli szeroką widownię.

Gdzie wśród tych postaci umieściłbyś najpopularniejszego polskiego gracza, "Jankosa" (Marcina Jankowskiego, 5-krotnego mistrza LEC, zwycięzcę Mid-Season Invitational 2019, finalistę mistrzostw świata 2019 - przyp. WP SportoweFakty)?

Ha, ha, ha. Uwielbiam "Jankosa"! Moje serce jest w LEC (najważniejsza zawodowa liga League of Legends w Europie - przyp. WP SportoweFakty), przez kilka lat byłem z nią blisko związany, a "Jankos" był i wciąż jest jednym z moich ulubionych zawodników. Ma niesamowitą osobowość, jest niezwykle żywiołowy i energiczny. Jego streamy na Twitchu są wspaniałe. Naprawdę wspaniałe.

Macie plany, by namówić go na rolę komentatora lub jednego z ekspertów w waszych transmisjach, gdy już przestanie zawodowo grać?

Dla mnie byłoby świetnie, gdyby tak się stało. Kilka razy pojawił się już na naszych transmisjach. Może będzie się pojawiać częściej, kiedy zakończy karierę.

"Jankos" ma niespełna 28 lat i jest jednym z najstarszych zawodników wciąż grających na bardzo wysokim poziomie. "Faker" ma lat 27 i utrzymuje się w wąskim gronie najlepszych midlanerów na świecie. Jeszcze kilka lat temu graczy w tym wieku praktycznie nie widywało się na światowy topie. Czy to oznacza, że im starsze jest League of Legends, tym częściej w najlepszych drużynach obok 20-latków będą się zdarzać zawodnicy o kilka lat starsi, może nawet 30-latkowie?

W esporcie jest tak, że jeśli twoje umiejętności się pogarszają, będzie to widać. A goście tacy jak "Jankos" czy "Rekkles", którzy są z nami od długiego czasu, wciąż grają w bardzo dobrych zespołach. To dla nas dobra wiadomość, bo chcemy, żeby zawodnicy Ligi byli "długowieczni". To dla nas jeden z celów - żeby droga zawodowego gracza League of Legends była wartościową, znaczącą drogą życia. Ci, którzy od lat są związani z grą, mają długie, bogate kariery, są w tym aspekcie świetnym przykładem dla innych.

Kariery "Jankosa" czy "Rekklesa" były jeszcze piękniejsze, gdyby mieli w dorobku mistrzostwo świata. Jednak tytuł obecnie wydaje się dla europejskich ekip nieosiągalny, Chiny i Korea są zbyt daleko z przodu. Dlaczego?

Mieliśmy dużo sukcesów jeśli chodzi o dostarczanie do europejskich rozgrywek nowych, utalentowanych zawodników, zwłaszcza poprzez ligi krajowe i regionalne, jak francuska czy niemiecka. Takie ligi stały się ciekawymi produktami z dużą liczbą fanów oraz miejscami, w których szkoli się wartościowych graczy dla LEC. Uważam, że zespoły z LEC czy z amerykańskiej LCS nie są tak mocne, jak koreańskie czy chińskie, ponieważ mają za mało okazji, by z nimi rywalizować. Gdyby mierzyły się z nimi w meczach czy na treningach częściej, byłyby w stanie skuteczniej z nimi walczyć w najważniejszych turniejach. Nieustannie rozmawiamy o harmonogramie sezonu Ligi, być może stworzymy więcej "okien", w których będzie możliwość organizowania gier treningowych pomiędzy ekipami z różnych regionów.

A czy znajdziecie miejsce dla turniejów, w których rywalizowałyby ze sobą nie organizacje, a drużyny narodowe? Czy jest możliwe, że zobaczymy w świecie League of Legends imprezę na kształt piłkarskiego mundialu?

Tak, to możliwe. Intensywnie staramy się znaleźć sposób i miejsce na turniej tego rodzaju. To bardzo skomplikowana sprawa, ponieważ nasz sezon jest długi i intensywny, nie ma w nim wiele miejsca, a tu trzeba znaleźć czas, by zespoły narodowe mogły wspólnie potrenować i zagrać mecze towarzyskie, stworzyć system kwalifikacji i te kwalifikacje przeprowadzić. Koncepcja takiej imprezy bardzo się nam podoba. Jej przeprowadzenie to kwestia wpasowania jej w nasz kalendarz, co jak mówiłem nie jest proste. Jednak w piłce nożnej, w której jest mnóstwo krajowych ligi i kilka międzynarodowych rozgrywek klubowych, rozwiązano ten problem, więc i my powinniśmy dać sobie z nim radę.

Polska społeczność League of Legends na pewno byłaby zachwycona takim turniejem. Słyszałeś kiedyś hasło "POLSKA GUROM"?

Nie, co ono oznacza?

To hashtag, którego polscy fani gry używają, żeby wyrazić swoje wsparcie, kiedy polskie drużyny lub polscy gracze walczą w ważnych turniejach międzynarodowych. Mamy dużą i oddaną społeczność graczy LoLa, stąd moje pytanie czy jest szansa, że w najbliższej przyszłości dacie tej społeczności okazję do pokazania swojej siły i zorganizujecie w Polsce na przykład finały LEC?

Wiemy, że polska baza naszych graczy jest bardzo liczna i pełna ogromnej pasji do League of Legends. Mamy nadzieję, że pewnego dnia zawitamy do was z jednym z naszych międzynarodowych turniejów, choć na tę chwilę nie mamy żadnych konkretnych planów związanych z organizacją imprezy w Polsce.

Czytaj także:
Czas na jubileusz! Przed nami 10. sezon Ultraligi
Ze stolicy do Paryża rowerem. Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski z wielkim wyczynem!

Komentarze (0)