AGHenci, pomimo pewnego awansu, walczyli o komplet punktów w grupie. Natomiast Informatycy potrzebowali zaledwie jednej wygranej rundy, aby być pewnymi awansu do rundy finałowej. Swoje zadanie spełnili - jednak niedosyt pozostał, bo mogli je spełnić z nawiązką.
Pierwsze starcie zapowiadało nie lada niespodziankę. Informatycy pewnie zaatakowali już od pierwszych minut. AGHenci wydawali się być mocno zaskoczeni takim obrotem spraw, gdyż oddawali obiekt za obiektem i przegrywali większość starć na mapie. Ich oponenci utrzymali przewagę do samego końca i po 24 minutach zamknęli oni grę, pewnie wygrywając pierwszą mapę.
W kolejnym meczu to reprezentacja Akademii Górniczo-Hutniczej postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Po zebraniu trzech zabójstw podczas walki w dżungli już na samym początku gry zbudowali niemałą przewagę. Było to głównym powodem, dla którego przedstawiciele Politechniki Białostockiej nie byli w stanie dotrzymać kroku przez część meczu pomimo małej różnicy w złocie. Jedna walka zadecydowała o przebiegu całego starcia. Po tym, jak AGHenci zagarnęli kolejne smoki i Barona Nashora było raczej pewne, że wygrają to spotkanie i tak też się stało - w 34. minucie zamknęli grę i doprowadzili do wyrównania.
Trzeci mecz był bardzo wyrównany. Różnica w zabójstwach i złocie praktycznie nie istniała i długo nie było wiadomo jak skończy się to spotkanie. Rozstrzygnięcie przyszło w 25. minucie, kiedy to po walce drużynowej AGHenci zagarnęli Barona Nashora i od tamtej pory budowali coraz większą przewagę. Siedem minut później było po wszystkim - po zniszczeniu Nexusa wygrali ostatnie starcie i zostali niekwestionowanymi liderami grupy D. Informatycy jednak mogą być zadowoleni - dzięki wygranej rundzie zagwarantowali sobie minimum drugie miejsce w grupie premiowane awansem.
Mecz można obejrzeć tutaj, natomiast kolejna kolejka ruszy już za tydzień, 12 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO: Piotr "Izak" Skowyrski: "Złota era" esportu trwa, liczby cały czas rosną