Piłkarz Leicester City został sponsorem zespołu "No Fuchs Given.". Jego nazwisko w nazwie drużyny nie jest dziełem przypadku - Christian Fuchs jest właścicielem tej esportowej ekipy, która rywalizuje w grze FIFA 18. Swoją drogą Fuchs używa tej samej nazwy dla swojej marki związanej z modą i stylem życia.
- Jednym z zawodników w składzie mojego zespołu jest Hibidi. To ogromny talent. Jestem dumny, że go mam. W drużynie jest też kilku innych graczy, którzy z czasem rozwiną swoje umiejętności - powiedział Fuchs.
32-latek zdradził, że chce, by jego zespół w niedalekiej przyszłości występował w międzynarodowych turniejach FIFA. Wyjawił ponadto, że rozważy wystawienie swoich drużyn także w innych grach.
- Nie da się powstrzymać postępu esportu. On bardzo szybko się rozwija. Gdziekolwiek człowiek spojrzy, gdziekolwiek człowiek jest, tam wszędzie dostrzega się elementy esportu - przyznał Fuchs.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny: Kibice byli tym razem sprytniejsi. Spuszczali książki na linach z balkonu. To było bardzo miłe
Głównym doradcą piłkarza Leicester City w sprawach esportowych jest jego... syn. - To on mnie wciągnął w ten świat. Non-stop ogląda streamy na YouTube i Twitchu, śledząc poczynanie w Fortnite i innych grach. W końcu zdecydowałem, że i ja zaangażuje się w esport. To bardzo ekscytujący projekt - skomentował Fuchs, który jest fanem dwóch gier: Overwatcha i Fortnitea.
Z drużyn Premier League, znanych graczy FIFA zatrudniły już takie kluby jak Manchester United czy West Ham United. Chelsea FC natomiast utworzyła akademię, która zajmuje się szkoleniem młodych graczy.
Czy inwestycja w esport opłaci się Fuchsowi? 
