Projekt Hukatomba - jakie decki warto stworzyć w najnowszym dodatku Hearthstone

Materiały prasowe / Hearthstone
Materiały prasowe / Hearthstone

Gracze Hearthstone już od tygodnia mogą cieszyć się kartami z dodatku "Projekt Hukatomba". Przez ten czas powstał już wstępny zarys tego, które talie mogą zdominować rozgrywki rankingowe w najbliższym czasie.

Niewątpliwie klasą, która wydaje się największym beneficjentem dodatku jest Druid. Dostał on bardzo mocne narzędzia, pozwalające na jeszcze efektywniejsze wykorzystanie takich kart jak Malygos czy Król Trzęsibrzuch. Mam tu na myśli przede wszystkim Gnomkę Florystkę, obniżającą pod koniec tury koszt jednego stronnika z naszej ręki o 7 many, a także Flusia Farmigluta, który zamienia się w kopię ostatniego zagranego przez nas stronnika (ma on statystyki 3/4, jednakże zachowuje efekt pierwowzoru i kosztuje jedynie 4 many). Obie te karty z miejsca przywołują na myśl Malygos Druida, którego jedynym problemem było zawsze to, jak w jednej turze wcisnąć 9-manowego Malygosa oraz wszystkie zaklęcia. Także talia oparta na Trzęsibrzuchu ma ułatwione zadanie, gdyż tam całe combo w normalnych warunkach kosztuje 15 many.

Innym wygranym dodatku jest Czarnoksiężnik. Nowe karty znacząco wzmocniły w zasadzie każdy jego archetyp. Zoolock (agresywna wersja tej klasy), dostał między innymi Choclika Duplikatora, który na okrzyku bojowym przyzywa na stół swoją kopię, jest on tak dobrym stronnikiem głównie za sprawą innej karty z dodatku, bardzo chętnie wykorzystywanej w zoo, a mianowicie Nasycenia Duszy. Karta ta daje stronnikowi będącemu najbardziej po lewej stronie na naszej ręce +2/+2, co powoduje, że już w 2 turze, jeżeli posiadamy monetę, możemy wprowadzić do gry dwie jednostki 4/4. Jednak być może to nie agresywna wersja Czarnoksiężnika, a jego kontrolne decki dostały najpotężniejsze narzędzie. Chodzi mianowicie o Demoniczny Projekt. Jest to zaklęcie, które zamienia po jednym losowym stronniku z ręki każdego gracza w losowego demona. Aktualnie, gdy obserwujemy wysyp Malygos Druidów, a także sporą ilość innych combo decków, wydaje się to najlepszym rozwiązaniem, aby popsuć plany naszego przeciwnika, który często przez długi czas musi trzymać na ręce swoją kluczową kartę.

Dwie powyższe klasy póki co są zdecydowanie najpopularniejszym wyborem w grze, jednak bardzo silnym wydaje się być także Łowca i jego archetyp oparty na agoniach. Już przed dodatkiem była to talia ciesząca się dużym uznaniem, teraz natomiast zyskała kilka interesujących synergii z mechami. Przede wszystkim, bardzo mocna jest, na pierwszy rzut oka niepozorna, Pajęcza Bomba, której agonia niszczy losowego wrogiego stronnika. W połączeniu z granymi już wcześniej kartami aktywującymi pośmiertne efekty kart, jest to bardzo efektywny sposób radzenia sobie ze stołem rywala. Jedną z metod aktywacji Bomby jest także inna z nowych kart, a mianowicie Specjalistka ds. fajerwerków, która wraz z wejściem na stół daje przyjaznemu mechowi +1/+1 oraz aktywuje jego agonię. Synergia tej karty wykorzystywane jest również w niektórych wersjach wraz z Mechanicznym Pisklęciem, który po śmierci przywołuje jednostkę 7/7. Niewątpliwie atutem tej talii jest również bardzo dobry matchup przeciwko Druidom.

Z pozostałych klas warty poświęcenia uwagi jest Kapłan, jednakże głównie dlatego, że jest to klasa, którą dodatek najbardziej odmienił. Póki co, nie widać zbyt wielu klasycznych talii opartych na Uderzeniu Umysłu. Dostaliśmy za to tutaj jeden z nielicznych, całkowicie nowych decków, czyli APM Priesta. Talię opartą na combo dzika 1/1 wraz z kilkukrotnym podwojeniem jego punktów zdrowia, a następnie zamianie HP z atakiem. Jego nazwa wywodzi się od popularnego skrótu Actions Per Minute, oznaczającego ile rzeczy jesteśmy w stanie wykonać w ciągu minuty. Nie jest to przypadek, gdyż w ostatniej turze tego decku, musimy naprawdę szybko operować myszką, aby wykonać wszystkie niezbędne rzeczy do zabicia rywala. Przed rozpoczęciem gry tą talią, polecam ją kilkukrotnie przećwiczyć w grach towarzyskich.

Podsumowując, dodatek nie wywrócił póki co mety do góry nogami, raczej wzmocnił to, co już wcześniej było mocne. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być to, że póki co gracze nie mieli dość czasu na wymyślenie nowatorskich decków, skupiając się jedynie na doskonaleniu już sprawdzonych archetypów. Niestety wydaje się to mniej prawdopodobną opcją. Tak więc, jeżeli, ktoś poszukuje uniwersalnej, mocnej talii, w pierwszym odruchu swoją uwagę powinien skierować w stronę Druida lub Czarnoksiężnika.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: Jesteśmy prawdziwą potęgą. Mamy złotą reprezentację

Komentarze (0)