Być w gronie najlepszych graczy w League of Legends jest niezwykle trudno, bardzo wiele się zmienia na przestrzeni lat. Trzeba poświęcić na to mnóstwo energii, zaangażowania, kapitału, możliwości rozwoju w innych dziedzinach - niektórzy nawet edukację. To z pewnością wiedzą przywołane do powrotu persony, legendy światowego League of Legends. Wydarzenie będzie się odbywać od 24 do 26 sierpnia 2018 roku w Hong Kongu w hali głównego Centrum Kongresowo-Wystawienniczego i obejmie takie gry jak League of Legends, Counter-Strike, PUBG. Pierwszego dnia zmierzą się zawodnicy League of Legends, odbędą się również ćwierćfinały turnieju CS:GO. Drugiego i trzeciego dnia w szranki staną zawodnicy PUBG i CS:GO w kolejnych etapach turnieju.
Niewątpliwie najbardziej podniosły jest pierwszy dzień rozgrywek, w którym legendy światowego LoL'a będą mogły ponownie stanąć w szranki jak za dawnych lat świetności w prawdziwym turnieju. Gracze zostali podzieleni na 2 zespoły - poniekąd według regionów, w których grali. Drużyny te noszą nazwy Team West i Team East.
W Team West będziemy mogli ujrzeć zawodników amerykańskiego i europejskiego LCS:
Dyrus - jeden z najbardziej znanych i cenionych graczy League of Legends wszech czasów. Ten toplaner wraz z amerykańską drużyną TeamSoloMid brał udział w każdych mistrzostwach świata za czasów swej kariery. Po zakończeniu epizodu jako gracz stał się jednym z największych streamerów League of Legends.
Hai - Był kapitanem bardzo popularnego i lubianego składu tzw. "Starego Cloud9". Uważany za najważniejszy element układanki zespołu, dzięki któremu ten team osiągnął tak wielki sukces.
Alex Ich - Absolutnie legendarny zawodnik, który zawsze wypadał ponadprzeciętnie na tle wszystkich graczy na mapie. Bardzo szanowany w kręgu profesjonalistów koreańskich za sprawą bardzo dobrej gry mimo posiadania dziecka oraz bycia w związku małżeńskim.
Tabbz - uznawany niegdyś za najlepszego ADC w regionie, zwycięzca dwóch sezonów LCS, w drużynie Lemondogs i Fnatic. Profesjonalny gracz od 1. sezonu League of Legends przed zakończeniem kariery po odejściu z Origen.
LemonNation - Również zawodnik "Starego Cloud9". Uznawany za jednego z najlepszych strategów. Wraz z C9 zdobył wiele znaczących trofeów, był również trenerem League of Legends.
Team East został uformowany z graczy z dalekiego wschodu - Korei, Chin, Tajwanu oraz Hong Kongu:
GoGoing - Uważany niegdyś za jednego z najlepszych graczy na świecie. Wielokrotne podium chińskiej ligi LPL oraz dwukrotny udział w mistrzostwach świata. Bardzo popularny toplaner ulubionej drużyny społeczności - OMG.
Insec - Jeden z najbardziej rozpoznawalnych koreańskich graczy o bardzo wyszukanym stylu gry, który sprawiał że gracze uwielbiali go - bez względu na to czym by grał. Był pierwszym Koreańczykiem, który przeniósł się do chińskiej ligi. Jego nicknamem została nazwana jedna z technik w grze.
U - Był bardzo popularny wśród fanów za grę w takich drużynach jak EDG czy Snake, ale również za jego wybitnie agresywny styl gry. Dwukrotnie wygrał mistrzostwa LPL a jego znakiem rozpoznawczym była gra zabójcami.
BeBe - Były mistrz świata, który nawet po osiągnięciu najwyższego podium dalej grał na najwyższym możliwym dla siebie poziomie. Bardzo popularny i uznawany w swym rodzimym regionie.
TaBe - Zdobył popularność i uznanie swoimi nowatorskimi pomysłami na grę, wprowadził nowe taktyki, które zmieniły postrzeganie gry. Finalista mistrzostw świata, który pozostawał w centrum uwagi zabierając głos jako analityk.
Jak widać oba zespoły są bardzo obiecujące, lecz niegdyś ekipy z dalekiego wschodu były uważane za niedoścignione przez europejskie czy amerykańskie. Pozornie może się wydawać, że będzie to jednostronne spotkanie, w którym to Team East sięgnie po podium - być może bez większego wysiłku. Jednak nie powinno się wysnuwać takich wniosków, gra się od tamtego czasu bardzo zmieniła, tak samo zresztą jak sami gracze. Starcie odbędzie się 24 sierpnia 2018 roku o godzinie 12:00. Walka toczy się o 100 tysięcy dolarów hongkońskich a transmisję będzie można śledzić na kanale CyberGamesArena.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Akcja na Nanga Parbat? Nie ma mowy o sukcesie, bo zginął człowiek