Fnatic i Misfits Gaming starli się w półfinale play-offów letniego sezonu EU LCS. Mecz ten był bardzo istotny nie tylko dla samych graczy biorących w nim udział, ale także dla pozostałych dwóch ekip ścierających się w poprzednim półfinale. Fnatic jest zespołem, który dostając się do półfinału przez zajęcie 1. miejsca w regularnej fazie turnieju stał się pewniakiem do wyjazdu na Mistrzostwa Świata 8. sezonu League of Legends.
Misfits poniosło sromotną porażkę, wynik BO5 wyniósł 3:1. Wiele osób jest zawiedzionych tym faktem, biorąc pod uwagę bardzo dobry występ Misfits Gaming podczas mistrzostw 7. sezonu w Chinach. Fnatic zakwalifikowało się do finału, a ich przeciwnikiem będzie drużyna FC Schalke04.
W meczu otwierającym spotkanie Fnatic nie pozostawiło cienia szansy swoim oponentom. Zabezpieczenie szybkiego Herolda Riftu oraz w dalszym przebiegu gry dwóch Piekielnych Smoków dało bardzo dużą przewagę faworytom. Misfits musiało pocieszyć się ochłapem w postaci kilku pojedynczych zabójstw i smoka podjętego na początku gry. Po stronie Fnatic nie było żadnej słabej strony i kwestią czasu było skończenie gry sukcesywnym przesuwaniem się w stronę bazy przeciwnika.
Drugie spotkanie było... dziwne. Komentatorzy i analitycy zabierający głos w trakcie transmisji nie rozumieli tego jaki pomysł na grę miały oba zespoły - zwłaszcza Fnatic. Bardzo dużo niepotrzebnych walk, śmiałych lecz diabelnie ryzykownych inicjatyw na mapie, które kończyły się sukcesywnym zdobywaniem przewagi przez drużynę Misfits. Fnatic w czasie swojego rozbestwienia straciło bardzo wiele przestrzeni na mapie, w tym wież, których MSF zburzyło w tej grze aż 11, czyli wszystkie. Podjęcie Barona Nashora po wygranej walce było gwoździem do trumny Fnatic i tym sposobem wynik został wyrównany do 1:1. "Hans Sama" w tym meczu skończył ze statystykami 8/0/4.
Kolejny mecz zwiastował pewien reset, gra o zwycięstwo rozpoczęła się na nowo i drużyny powinny zmienić swój pomysł na grę. Fnatic z pewnością dostała kubeł zimnej wody na głowę i Misfits powinno spodziewać się innej jakości rozgrywki tym razem. Fnatic wykazało się zdumiewającym draftem, udało im się skontrować Siona oraz Galio zespołu Misfits zabezpieczając Trundle'a w dżungli oraz, co najciekawsze, Vayne na środkowej alei. Drużyna ta posiadała zarówno dobre formy inicjacji, jak i solidną obronę na wypadek szarży przeciwników. Po dwóch spotkaniach można stwierdzić, że Misfits jest drużyną, która dużo lepiej rozgrywa wczesne fazy gry - podobnie było w tym przypadku, lecz nie odniosło to sukcesu w świetle późniejszych walk, które w pełni zdominowało Fnatic. Eksperyment z Vayne na środkowej alei okazał się być bardzo trafiony i tym sposobem Fnatic wypracowało sobie przewagę jednego punktu mapowego.
W czwartym spotkaniu Misfits było już dosyć mocno rozbite i błędem, w konsekwencji tego, było zostawienie otwartej możliwości na Le'Blanc, którą MSF banowało w pierwszym meczu by nie dopuścić do zgarnięcia jej przez "Capsa". Fnatic wykorzystało tę okazję i sprawiło to, że presja ciążąca na przeciwnikach była zbyt mocna. Mimo tego, że "Sencux" wziął herosa wspierającego na środkową aleję, a jego zadaniem było "po prostu przetrwać" to nie zdało to egzaminu przez rozmaite rotacje i inicjatywy Fnatic. Mimo rosnącej przewagi oponentów na mapie Misfits pozostawało na równym poziomie złota co mogło przedłużyć ten mecz do fazy późnej - jednakże patrząc na wybory bohaterów, dawało im to nikłe szanse na wygraną. Mimo, iż MSF udało się zabezpieczyć w środkowej fazie rozgrywki 2 Piekielne Smoki, to Fnatic dalej wygrywało walki, a wraz z wzmocnieniem Nashora udało im się skończyć grę i sięgnąć finału.
W finale zobaczymy drużynę Fnatic oraz FC Schalke04, którzy o złoty puchar europejskiego LCS zawalczą 9 września o godz. 17:00. Dzień wcześniej, 8 września, czeka nas jeszcze pojedynek o 3. miejsce, Team Vitality - Misfits Gaming. Będzie to wielki dzień dla Vitality i ostatnia szansa dostania się na Worldsy.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Znaleźliśmy się w pułapce na K2. To było ogromne zagrożenie