Czesi nie obronią tytułu, Brazylia niepokonana. Podsumowanie fazy grupowej HGG

Materiały prasowe / Hearthstone Global Games
Materiały prasowe / Hearthstone Global Games

Zakończył się pierwszy etap największego drużynowego turnieju Hearthstone. Rozgrywki Global Games, które co kolejkę przyciągały przed monitory rzesze fanów karcianki, wchodzą w decydującą fazę. Na placu boju pozostało 16 drużyn.

W tegorocznej edycji HGG nie brakuje niespodzianek. Już po 4. rundzie z wynikiem 1:3 odpadły między innymi faworyzowane Francja czy Grecja, rundę później zaś dołączyła do nich Rosja, a w ostatniej kolejce pożegnaliśmy obrońców tytułu - Czechów.

Najbardziej zaskakujące jest odpadnięcie tych ostatnich. Zachowali oni z zeszłorocznego, zwycięskiego składu zarówno Jaromíra "Jarlę" Vyskočila oraz Mikulasa "Pokrovaca" Dio. Jak się jednak okazuje, nie wystarczyło to, aby choć zbliżyć się do wyniku z przed roku. Nasi południowi sąsiedzi mogą czuć olbrzymi niedosyt, gdyż w tegoroczne rozgrywki weszli znakomicie, pokonując kolejno: Kanadę, Indonezję oraz Rumunię. Niestety, później nastąpił znaczny regres formy i od tej pory Czechom udało się wygrać tylko jedną partię z Ukrainą (1:3), nie mając nic do powiedzenia w starciach przeciw Niemcom (0:3) oraz Bułgarom (0:3).

Przed ostatnią kolejką nóż na gardle mieli także gracze Stanów Zjednoczonych. Połowa drużyny USA ("Muzzy", "Justsayian") to członkowie najlepszego teamu w grze - TempoStorm. Uzupełnieniem składu jest natomiast aktualny wicemistrz świata "Fr0zen" oraz "TerrenceM". Mimo tak znanych osobowości, Amerykanie już od 3. kolejki każdy swój mecz grali o być albo nie być. Przyznać jednak trzeba, że akurat dla nich bardzo niefortunnie ułożyła się drabinka, gdyż w pierwszej rundzie mierzyli się z bardzo mocnymi Chinami, w kolejnej natomiast z Wielką Brytanią. "Muzzy" i spółka pokazali jednak, że nie ulegają presji i po falstarcie, jakim na pewno było 0:2 po dwóch kolejkach, kolejnym rywalom nie pozostawili złudzeń, pieczętując w ostatniej kolejce awans zwycięstwem 3:0 nad Koreą Południową.

Największymi przegranymi są natomiast bez wątpienia Niemcy. Jest to jedyna drużyna z wynikiem 4-2, której nie udało się awansować do fazy play-off. Spowodowane jest to nieparzystą ilością drużyn w niektórych rundach, gdyż drużyny nie mające szans na awans wycofywały się z rozgrywek. Są to kolejni "papierowi" faworyci, którzy nie zdołali awansować.

Na przeciwległym biegunie znaleźli się natomiast Brazylijczycy, którzy jako jedyni przeszli przez fazę swiss bez porażki. Po takim pokazie siły, zespół złożony "Rase'a", "Nevesa", "Perny" oraz "Lucasa" na pewno stał się jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu.

Niestety, w kolejnej fazie nie będziemy oglądać już naszych rodaków. Polacy swój mecz o wszystko przegrali z Holendrami po bardzo zażartym boju 2:3 tym samym odpadając z turnieju.

Najlepsza szesnastka po fazie swiss prezentuje się następująco: 

1. Brazylia
2. Singapur
3. Ukraina
4. Wielka Brytania
5. Bułgaria
6. Chiny
7. Chile
8. Tajwan
9. Hiszpania
10. Szwajcaria
11. Nowa Zelandia
12. Holandia 
13. Hongkong
14. Norwegia
15. Stany Zjednoczone 
16. Portugalia

ZOBACZ WIDEO Esport szansą dla niepełnosprawnych. "Potrzebujemy ich, by głośno mówić o równości"

Źródło artykułu: