LoL: Polak w finale mistrzostw Europy

Materiały prasowe / ESL | Helena Kristiansson / Na zdjęciu: rywalizacja w Intel Extreme Masters Katowice
Materiały prasowe / ESL | Helena Kristiansson / Na zdjęciu: rywalizacja w Intel Extreme Masters Katowice

Choć Polacy byli najliczniejszą grupą narodową w League of Legends European Masters Summer 2018, to spośród 19 naszych rodaków ostał się tylko jeden. MAD Lions E.C. to druga wyłoniona z półfinałów drużyna, która sięgnie po najwyższe trofeum Europy.

Chociaż hiszpańska drużyna MAD Lions E.C. od samego rozpoczęcia turnieju jest traktowana jako pewniak do tytułu mistrzów Europy League of Legends, to ich przeprawa przez półfinał nie należała do najprostszych. Niemieckie EURONICS Gaming, pozostające ostatnią w pełni nacjonalną formacją, nie było takim łatwym kąskiem, jak zakładano. Bohaterem spotkania niewątpliwie stał się Oskar "Selfmade" Boderek, który reprezentuje barwy MAD Lions już pod ponad roku. Jest to najpewniej najbardziej ceniony Polak spoza ligi LCS.

Mecz otwierający spotkanie był bardzo podniosły. Zarówno na oficjalnym kanale Riot Games, jak i na nacjonalnych kanałach, można było zauważyć duże zainteresowanie i oglądalność. Gdy spotkanie się rozpoczęło można było dostrzec dużą aktywność bojową na każdej alei, a ich rezultaty były bardzo wyrównane. Do około 25 minuty meczu ciężko było wyłonić drużynę, która dyktuje warunki na mapie. Wtedy to MAD Lions przejęło inicjatywę wygrywając walkę drużynową i zabezpieczając Barona Nashora oraz Piekielnego Smoka - owocem tego było zwycięstwo hiszpańskiej formacji.

Drugi pojedynek spotkania wydawał się tym ostatnim. Można było podejrzewać, że jest to czysta formalność dla MAD Lions E.C. - po prostu wygrać i myśleć o finale. Zawodnicy hiszpańskiej formacji wydawali się zwyczajnie dużo lepsi indywidualnie od graczy z EURONICS. Widać było, że MAD powoli "wgryza się" w obszar swoich przeciwników i nic nie może ich od tego powstrzymać. Sytuacja odwróciła się po 20. minucie meczu, kiedy to niemiecka formacja zaczęła grać dużo lepiej drużynowo - zwyczajnie ogrywając przeciwników swoimi nietypowymi pozycjami. MAD Lions nie mogło się po tym podnieść i ponownie stawić czoła przeciwnikom - doszło do wyrównania wyniku.

Ostatnia batalia BO3 zawsze wywiera dużą presję i forsuje graczy do innego zachowania niż zazwyczaj reprezentują. Widać było bardziej zachowawcze granie - bez śmiałych zagrań w dżungli oponentów i bez inwazji okraszonych ryzykiem. MAD Lions ponownie ukazało swoją wyższość w indywidualnych zagraniach, jednak najważniejsze walki miały nadejść dopiero po pierwszych zgrupowaniach.

Miała miejsce podobna sytuacja jak w drugim meczu spotkania - ESG zdobyło dominację w walkach drużynowych. MAD Lions traciło wieżę za wieżą, a niemiecka formacja małymi kroczkami zbliżała się do bazy lwów - zdobyli dosyć sporą przewagę w złocie. Około 30 minuty meczu ESG było niebezpiecznie blisko wzięcia inhibitorów MAD, jednak wtedy walki przeniosły się do obozu Barona Nashora. Naturalnie, próbę zgładzenia potwora podjęli Niemcy i kiedy los hiszpańskiej formacji wisiał na włosku, Barona dobił polski dżungler. Oskar "Selfmade" Boderek dał lwom szansę na ostatni ryk i ten ostatni starczył by zgładzić przeciwników i obrócić w gruzy Nexus EURONICS Gaming.

Utratę mapy zawodnicy MAD Lions E.C. wytłumaczyli ogromną presją i stresem - według nich nie zagrali na nawet 50 proc. swoich możliwości. 30 września odbędzie się finał EU Masters - przeciwnikiem MAD Lions będzie nordyckie Ninjas in Pyjamas.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Kawał mięcha na stół. Szpilka i Borek rozliczyli zakład

Komentarze (0)