Maciej "Morgen" Żuchowski: Komentowanie CS'a jest co najmniej 10 razy trudniejsze od piłki nożnej

- Komentowanie meczów, np. w Counter-Strike'u, jest co najmniej dziesięć razy trudniejsze, niż w piłce nożnej. W takim meczu dużo więcej się dzieje, trzeba szybciej mówić, ponieważ cały czas zmienia się akcja - mówi nam Maciej "Morgen" Żuchowski.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Maciej 'Morgen' Żuchowski ESL / Na zdjęciu: Maciej 'Morgen' Żuchowski
Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Sporo mówiło się ostatnio o esporcie po tym, jak Piotr Kraśko w "Dzień Dobry TVN" zaatakował swoich gości, nie dając dojść im do głosu i od razu stawiając tezę, że esport jest zły. Widział pan ten program?

Maciej "Morgen" Żuchowski, komentator esportu: Tak, tak. Widziałem kilkuminutowy fragment.

Jest pan w esporcie od bardzo dawna. Czy może pan postawić diagnozę, dlaczego społeczeństwo często tak wrogo podchodzi do tematu esportu? 

Wydaje mi się, że to kwestia po prostu niezrozumienia esportu. Widzieliśmy to w tym programie, chociaż esport w Polsce jest już kilkanaście lat. Ktoś się po prostu nie zagłębił w temat.

Często musi pan tłumaczyć, czym jest esport np. swoim znajomym, którzy "nie siedzą w środku"? 

Oni nie krytykują esportu, ale są bardzo mocno zdziwieni jak to wszystko wygląda: ile jest turniejów, jak one wyglądają, ile pieniędzy jest do wygrania. Pytają, jak to możliwe skoro to jest tylko granie w gry komputerowe, a przecież nagrody to często miliony dolarów. Dlatego wielu znajomych wie, o co w tym wszystkim chodzi, ale sporo część z nich po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo jest to rozwinięta branża.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Mam jednak wrażenie, że kiedy Piotr Kraśko w "Dzień Dobry TVN", a więc w jednej z największych telewizji w Polsce, zachowuje się w ten sposób, to środowisko esportowe raczej nie reaguje. Puszcza to płazem i zamyka się w swoim środowisku.

Faktycznie. Są osoby, które chcą pokazać, że wcale tak nie jest, jak to mówią gdzieś w telewizji czy gdy robią to inne osoby publiczne. Jednak większość osób zamyka się w swoim środowisku i się po prostu śmieje z tego wszystkiego. Te, co chcą pokazać, co to jest esport, to mają ciężko, ponieważ nie jest łatwo zmienić nastawienie ludzi. Faktem jest, że mamy osoby, które byłyby w stanie fajnie i zrozumiale to wytłumaczyć, ale może to jednak ta druga strona wcale nie chce tego zrozumieć? Może niektóre osoby boją się, że esport już wyprzedził inne dyscypliny sportowe?

Może chęć wprowadzenia esportu na igrzyska olimpijskie jest punktem zapalnym?

To też, ale nawet ja sam nie chciałbym, żeby esport był na igrzyskach. Może nie nigdy, lecz nie teraz. Jest na to za wcześnie.

Zmieniając temat. Gdyby młoda osoba zapytała pana, jak zarobić pierwszy milion w esporcie, co by jej pan poradził? 

Nie ma recepty. Oczywiście trzeba grać - bardzo dużo trenować. Zacząć od zapisywania się do lig, które mają różny poziom - poczynając od tych dla początkujących. Wtedy można powoli piąć się po szczebelkach, może ktoś go w końcu zauważy, ale to jest cały czas "może".

A zawodnicy, którzy właśnie dostali się już do nie czołowych, ale solidnych drużyn, często myślą sobie: "zaraz zarobię pierwszy milion"? 

Wydaje mi się, że tak się nie dzieje. Za wcześnie na to wszystko. Są oczywiście talenty, które nagle się pojawiają i po 2-3 latach grają na najwyższym poziomie. To są jednak pojedyncze przypadki. Niestety, to jest bardzo trudny temat. Wiele młodych osób widzi się w esporcie jako gracz, ale bardzo dużo ludzi gra, a nieliczni osiągają sukces.

Da się w ogóle rocznie zarabiać milion dolarów?

W Polsce to trochę inaczej wygląda, ponieważ jest to kwestia wygrywania turniejów i pensji, którą otrzymuje się od organizacji. Jeśli natomiast spojrzymy na cały świat, to jest to jak najbardziej możliwe.

Kiedy powinno się na poważnie wejść w esport? 14, 15, 16 lat?

Trzeba sobie oczywiście założyć jakiś wiek. Zakładam, że osobie mającej 24 lata będzie dużo trudniej, ponieważ w tym wieku często już się pracuje, niektórzy mają rodzinę. Wówczas nie jest łatwo wszystko pogodzić, żeby zacząć grać profesjonalnie. Ale to oczywiście tylko teoria, ponieważ jeśli ktoś w wieku 24-25 lat może poświęcić 8-10 godzin dziennie na treningi to także może wskoczyć na najwyższy poziom.

Komentowanie esportu jest trudne?

Wydaje mi się, że nie. Kwestia tego, ile meczów już się skomentowało i jak bardzo zna się scenę danej gry. Dzisiaj komentatorów jest bardzo dużo. Nie każdy ma możliwość relacjonowania najważniejszych wydarzeń, ale powstało bardzo dużo lig i czasami nawet brakuje ludzi, którzy mogliby skomentować dany mecz. To jest właśnie szansa dla młodszych osób.

Rozgrywka np. w Counter-Strike'u jest bardzo szybka.

Komentowanie meczów, np. w Counter-Strike'u, jest co najmniej dziesięć razy trudniejsze, niż w piłce nożnej. W takim meczu dużo więcej się dzieje, trzeba szybciej mówić, ponieważ cały czas zmienia się akcja. W piłce tego nie mamy. Tam często można przez kilka minut coś opowiadać. W CS-ie nie ma na to czasu w trakcie meczu.

Przygotowanie do meczu w esporcie jest podobne, jak do tego w piłce nożnej?

Da się porównać, ponieważ do piłki i esportu trzeba się przygotować. Z perspektywy komentatora esportowego problem jest taki, że takich meczów u nas jest dużo więcej. Ja np. teraz [rozmowa odbyła się w piątek - przyp.red.] w ciągu dwóch tygodni mam tylko jeden wolny dzień.

Największa zaleta komentowania?

W Polsce komentujemy ze studia. Natomiast z tego co wiem, to ci najlepsi komentatorzy narzekają, że biorą ich na każdy turniej i nie mają czasu na nic. Jeśli turniej trwa tydzień, to oni i tak muszą przylecieć kilka dni wcześniej. To jest i plus, i minus. Można trochę świata pozwiedzać, ale może to później mocno męczyć. Ja na pewno robię to, co lubię. Przełożyłem swoją pasję na pracę, sposób na życie i zarobek.

Znalazłem pana wypowiedzi sprzed kilku lat, w których mówił pan, że nie wiążę pan przyszłości z komentowaniem esportu. Zmieniło się trochę.

Zmieniło się, ponieważ to był początek takiego wielkiego esportu w Polsce. Skomentowałem wówczas parę dużych turniejów, ale stwierdziłem, że trzeba będzie jednak odpuścić i znaleźć coś innego. Ale wtedy polska drużyna wygrała wielki turniej, a to przyciągnęło media, kibiców i postanowiłem dać sobie kolejną szansę. Chciałem zobaczyć, jak to się wszystko rozwinie i rozwinęło się bardzo dobrze.

Czy jesteś za wprowadzeniem esportu na igrzyska olimpijskie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×