HCT Championships: Ameryka w natarciu

Materiały prasowe / HCT Championships
Materiały prasowe / HCT Championships

Zakończyły się mistrzostwa drugiego sezonu Hearthstone. Tym samym poznaliśmy kolejną czwórkę uczestników tegorocznych mistrzostw świata. Wśród nich, aż trójka wywodzi się z regionu amerykańskiego.

Dość zaskakujący przebieg miały minione mistrzostwa. W Hearthstone od dawna dominuje Europa. W pierwszych mistrzostwach, na cztery dostępne miejsca, trzy zajęli Europejczycy. W turnieju Chiny - Europa, gracze z naszego kontynentu nie pozostawili złudzeń kto jest mocniejszy, zajmując 7 z 8 najwyższych miejsc. Tym razem natomiast, żaden z graczy teoretycznie najmocniejszego regionu nie zdołał zapewnić sobie awansu.

Największe nadzieje pokładane były w osobie "Sintolola", który był zdecydowanie najbardziej doświadczonym oraz utytułowanym graczem z Europy. Tutaj niestety bardzo pechowo dla niego ułożyła się drabinka, gdyż w meczu decydującym o awansie spotkał on "JustSaiyana" - zdecydowanie najlepszego gracza na świecie w ostatnich miesiącach. Amerykanin pewnie zwyciężył, potwierdzając opinie, że był murowanym faworytem do awansu.

Poza wspomnianym "JustSaiyanem", z NA w top4 znaleźli się również "Languagehacker" oraz "Bloodyface", którzy dość niespodziewanie zmierzyli się ze sobą w finale, gdzie lepszy okazał się ten pierwszy. Rozgrywki półfinałowe oraz finałowe, są jednak tak naprawdę znacznie mniej naładowane emocjami, gdyż co prawda są różnice w nagrodach finansowych, jednakże celem nadrzędnym każdego gracza jest znalezienie się w top4, które zapewnia miejsce na mistrzostwach.

Ostatnim graczem, któremu udało się wywalczyć miejsce na najważniejszym turnieju roku, jest reprezentant Tajwanu "BloodTrail". Jest to tym bardziej zasłużone, że był to jedyny gracz, który grał także na mistrzostwach sezonu pierwszego, gdzie jednak musiał uznać wyższość Polaka - "A83650".

Póki co, jest to jedyny reprezentant Azji, któremu udało się zakwalifikować. Na poprzednich finałach w najlepszej czwórce znalazła się trójka Europejczyków oraz Amerykanin - teraz zaś, to gracze zza oceanu wysunęli się na prowadzenie, jeżeli chodzi o liczebność na najważniejszym turnieju.

Coraz więcej graczy natomiast irytuje fakt, że z racji osobnego serwera, Chinom przysługuje taka sama liczba miejsc jak innym regionom. Jest to rzeczywiście nie do końca sprawiedliwe patrząc na poziom prezentowany przez tamtejszych graczy. Uwzględniając jednakże na to, jak dużym rynkiem jest Państwo Środka, oraz jak duża część publiki pochodzi właśnie stamtąd, wątpliwe jest, aby Blizzard zamierzał coś w tej kwestii zmienić.

ZOBACZ WIDEO "TaZ" w CS jak Kubiak w siatkówce? "Mogę tylko podziękować za takie porównanie"

Komentarze (0)