We wtorkowy wieczór fantastyczne gry pokazał Grzegorz "Mana" Komincz, który wygrał pierwsze trzy pojedynki. Gdy miał już zapewniony awans, nieco rozluźnił się i przegrał ostatni mecz z francuskim zergiem "Denverem", co kosztowało go pierwsze miejsce w grupie.
Obserwując gry Grzegorza Komincza można chyba zauważyć delikatną zmianę stylu tego zawodnika. Polski protoss jest bardziej agresywny od początku rozgrywki. Często korzysta z niezwykle mobilnych blink-stalkerów, co przypomina nieco powrót do źródeł samego Starcrafta 2, gdy był to podstawowy oręż tej rasy. Najważniejsze, że odbywa się to z pozytywnym skutkiem i po dłuższej obniżce formy, Grzegorz aspiruje znowu do miana najlepszego gracza w naszym kraju.
Tydzień wcześniej, w tymże samym turnieju awans wywalczył Mikołaj "Elazer" Ogonowski. Nasz zerg uplasował się jednak dopiero na trzecim miejscu, przez co może wpaść w pierwszej rundzie od razu na "Manę". Dodajmy, że tuż za nim znalazł się kolejny Polak, terran Piotr "Soul" Walukiewicz, któremu do awansu zabrakło jednego zwycięskiego pojedynku.
Równolegle toczą się eliminacje koreańskie. Najlepsi z obu serverów będą walczyć o zwycięstwo 19 grudnia.
Do rundy play-of z grupy europejskiej przeszli dotychczas: "uThermal", "Kas", "TLO", "goblin", "Clem", "Elazer", "Denver", "Mana" i "MarineLorD".
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek gościem E-AMPów. Rzucał komputerem do celu