Academic League of Games - oddolna inicjatywa esportowej ligi akademickiej

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Academic League of Legends
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Academic League of Legends

Academic League of Games, w skrócie ALoG, stało się swego czasu jedną z czołowych marek akademickiego esportu w Polsce. Dzięki ciężkiej pracy studentów i wielu rozmowom z władzami uczelni można mówić już o tym, że wizerunek esportu ulega zmianie.

O Academic League of Games, czyli oddolnej inicjatywie studenckiej, opowiedział nam Damian Karolewski - inicjator akademickiej ligi esportowej. Twórca ALoG podzielił się z nami historią powstania projektu, jego ewolucją, a także trudnościami związanymi z realizacją dużego, ogólnopolskiego projektu realizowanego bez dużych nakładów finansowych. Dodatkowo porozmawialiśmy o obecnej sytuacji esportu na uczelniach wyższych w kraju.

Cyprian Suchomski, WP Sportowe Fakty: Opowiedz proszę - czym dokładnie jest ALoG? Jakie macie cele?

Damian Karolewski: ALoG to przede wszystkim ludzie stojący za projektem. Są to esportowi pasjonaci, którzy obok studiów czy pracy etatowej swój wolny czas poświęcają na budowę projektu. Obecnie ALoG zajmuje się organizowaniem lig akademickich, gdzie udział biorą oficjalne reprezentacje uczelni. Aktywnie wspieramy również budowę sekcji esportowych na uczelniach, staramy się przełamywać stereotypy rozmawiając z władzami uczelni i przekonujemy o wartościach stojącymi za esportem i grami wideo. Już z pewnymi sukcesami, bo niektórzy reprezentanci otrzymali nagrody od rektorów swoich uczelni za godne reprezentowanie swoich szkół.

Od razu wpadłeś na taki pomysł i stwierdziłeś: "robimy akademicką ligę esportową" czy pomysł zmieniał się w czasie? Pierwsze wzmianki o was są z 2016 roku - to już niemalże trzy lata.

To prawda, trochę czasu już minęło. Sam pomysł narodził się jeszcze rok wcześniej, ale wtedy było duże natężenie pracy i nauki, więc niewiele się działo poza samym pomysłem. W październiku 2016 roku jako przewodniczący samorządu studenckiego WIT udałem się w delegację na V Zjazd Forum Uczelni Niepublicznych i tam przedyskutowałem mój pomysł z innymi samorządowcami z całej Polski. Na początku chciałem zrobić małe, okresowe turnieje pomiędzy kilkoma samorządami studenckimi. Dopiero później pomysł ewoluował w ogólnopolską ligę oficjalnych reprezentacji uczelni. Oczywiście wtedy nie wiedziałem, że ALoG to będzie ALoG - nie miałem na ten projekt gotowej nazwy.

Kiedy w takim razie poznałeś obecną tożsamość ALoG i prace nad zdefiniowanym już projektem ruszyły?

Zaczęło się od wyborczego zebrania samorządu na WIT, gdzie zostałem ponownie wybrany na przewodniczącego. Tam też ogłosiłem swój projekt i zaprosiłem chętnych na spotkanie inicjujące projekt. Pierwsze spotkanie odbyło się w listopadzie 2016 i od razu rozpoczęliśmy prace. Na pierwszy ogień poszła oczywiście sama nazwa i prace nad identyfikacją, szlify systemu rozgrywkowego itd.

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w Neapolu, dwie czerwone kartki i rzut karny! Juventus pokonał Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Projekt ogólnopolskiej ligi wydaje się ambitny, jak dla aktywnego studenta. Zauważyłem, że w waszych materiałach WIT widnieje jako patron honorowy, macie też stałego sponsora. Chyba nie możecie mówić o braku wsparcia?

Oczywiście WIT zapewnił nam wsparcie merytoryczne, zapewnił bazę do pracy nad projektem. Otrzymaliśmy również wsparcie finansowe, jednak nie była to duża kwota jak na potrzeby projektu - w większości finansujemy się sami. Nasz sponsor - Kompania Informatyczna również nam bardzo pomaga, jednak bardziej w zakresie IT i pomocy w budowie projektu, niż finansowo. Oczywiście to wsparcie w pierwszej fazie projektu było i do tej pory jest ogromnie ważne, nie wiem jak dziś wyglądałby ALoG bez niego. Niemniej jednak, jako że cały czas się rozwijamy, zaczyna nam powoli brakować środków na wykorzystywanie w pełni naszego potencjału.

Wspomniałeś na początku, że ALoG to przede wszystkim ludzie. Od samego początku ci sami?

Skład osobowy przez długi czas pozostawał podobny, chociaż wiadomo - pojedynczy ludzie odchodzili, inni przychodzili - to tzw. core team pozostawał niezmienny. Jednak jak prawie każdy długofalowy projekt, również nas dopadł kryzys. Przed sezonem pilotażowym, po wakacjach, pogrążyliśmy się trochę w marazmie. Ostatecznie, wraz z najbardziej zaangażowanymi osobami, musieliśmy podjąć jakieś kroki, bo groziło nam zakończenie projektu jeszcze przed pierwszymi rozgrywkami. W tym okresie zespół liczący około 15 osób zredukował się do zaledwie sześciu. Teraz od dłuższego czasu przy projekcie pracuje 18 ludzi i jego budowa nabrała tempa. Poza tym jednym, krótkim okresem zespół jest zasadniczo stały.

Wnioskuję, z tego co mówisz, że początki nie były łatwe. Rotacja ludzi, brak finansowania, praca po godzinach pracy etatowej. To właściwie cud, że wam się udało.

Tak jak mówiłem, jesteśmy pasjonatami, więc jakby trzeba było, to działalibyśmy nawet w te sześć osób. Oczywiście łatwo nie było. Ludzie mieli naukę, sesje itd. Drogę zawodową wielu z nas dopiero zaczynało i duża część tego "pierwszego" zespołu nie wiedziała na co się pisze, ba - ja nie wiedziałem na co się pisze i to mimo mojego solidnego doświadczenia w tych kwestiach. Ostatecznie myślę, że wyszło nam to na plus. Nasz obecny zespół to ludzie, którzy znają się już na swoich zawodach i takie też obowiązki pełnią w ALoG. Podejście do projektu również się zmieniło i jest o wiele bardziej profesjonalne.

Oczywiście braki w finansowaniu to dalej największy problem, ale nasze kompetencje, podział pracy i zaangażowanie pozwalają nam działać sprawnie. Warto zaznaczyć, że z pierwszym zespołem bardzo dużo czasu poświęciliśmy znalezieniu najlepszego środka na prowadzenie pracy zdalnej, co - jak nawet już doświadczone firmy wiedzą - nie jest takie proste. Obecny zespół pracuje już na tych wypracowanych wcześniej metodach, więc jest łatwiej.

Czy to, że wielu z was działa w środowisku samorządności akademickiej pomogło projektowi?

Jak najbardziej tak! Bez tego projekt w ogóle by nie powstał. Praca i działanie w środowiskach samorządowych były dla nas kluczowe. To właśnie ta aktywność sprawiła, że mamy wielu przyjaciół w samorządach studenckich na uczelniach na terenie całej Polski. To z kolei umożliwia nam dostęp zarówno do władz, jak i studentów uczelni wyższych w Polsce. Generalnie wszystkim studentom polecam działanie w samorządności – jest to świetna przygoda, bardzo dużo można doświadczyć, jest ogrom szkoleń, wyjazdów, konferencji. Jak ktoś ci mówi, że taka "praca za darmo" nie ma sensu, to nie wie o czym mówi. Żadna praca nie jest bezcelowa.

W samorządności zawsze można się czegoś nauczyć, rozwinąć, poznać masę nowych ludzi, którzy - skoro działają w samorządności - zazwyczaj mają też swoje określone ambicje. Zazwyczaj za taki samorozwój musiałbyś zapłacić, a na dodatek uczyłbyś się tego tylko w warunkach "laboratoryjnych". Ci najbardziej zaangażowani mają szanse naprawdę dużo wynieść z takiej działalności.

Zmieniając trochę temat, jak widzicie się w polskim esporcie? Szczególnie, że istnieje T-mobile Liga Akademicka, czy E-AMPY. Jesteście w stanie przebić taką konkurencję?

Nie zamierzamy nikogo przebijać. Nie uważam, że jakakolwiek organizacja esportowa to nasza konkurencja. Niedawno Jakub Paluch powiedział, że organizacje esportowe nie mogą sobie pozwolić na rywalizację. Nie byłoby to korzystne dla nikogo, a już na pewno dla żadnej z konkurujących organizacji. Nie będę się rozwodził nad tą myślą, wystarczy zobaczyć wywiad z Panem Paluchem. Ale pomijając to - TMLA poza jedną grą, prowadzi ligi w inne tytuły, E-AMPY natomiast to turniej offline, a nie liga jako taka. Jednak cel mojej i wspomnianych organizacji jest wspólny, tego się trzymamy. Powiem więcej, kiedy tworzyła się Liga Akademicka, poprosili o patronat Patronat Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.

Z PSRP otrzymałem wtedy telefon z zapytaniem czym jest ta organizacja i czy ten patronat przyznać, bo jeśli w PSRP ktoś miał wtedy wiedzieć coś o esporcie, to chyba najprędzej ja . Chociaż samemu nie znałem wtedy zbyt wiele szczegółów nt. projektu i zachowałem się bardziej zachowawczo, to jednak w żadnym wypadku nie oponowałem. Ostatnio zresztą ALoG swoimi głosami również wspierał TMLA w głosowaniu na Rozgrywki Roku w Plebiscycie Esport Awards. Wiem też, że kiedy ALoG został nominowany do nagrody Pro Juvenes PSRP w kategorii Studencka Innowacja, Marcin Rausch, założyciel Ligi Akademickiej T-mobile, również oddał na nas głos. Z resztą w głosowaniu internautów wygraliśmy mając znaczną przewagę, a po dodaniu głosów kapituły zajęliśmy drugie miejsce, tuż za projektem AGH Solar Boat Team.

To z pewnością bardzo pocieszające i mam nadzieję, że jak najwięcej organizacji podobnie widzi tę symbiozę w środowisku esportowym. Gratuluję wyróżnienia. Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Dziękuję. Chwaląc się może jeszcze trochę, otrzymałem też wyróżnienie komisji branżowej PSRP Forum Uczelni Niepublicznych za "budowanie integracji międzyuczelnianej poprzez popularyzację esportu w środowisku akademickim w ramach projektu - Academic League of Games". Jestem bardzo dumny z tego osiągnięcia i chociaż dostałem je ja, to jest to niepodważalnie osiągnięcie całego zespołu. Odpowiadając na pytanie i będąc całkowicie szczerym - w tej chwili jesteśmy gotowi do przeprowadzenia rozgrywek na szeroką skalę. Liga pilotażowa była dla mniejszej liczby uczelni.

Był to swoisty test wszystkiego co zrobiliśmy: od regulaminów, przez portal, aż po same założenia rozgrywki. Obecnie jako jedni z nielicznych posiadamy autorski portal do zarządzania ligami, który można już zobaczyć w wersji beta na beta.portal.alogames.pl. Teraz skupiamy się na poszukiwaniu partnerów i ambasadorów - również mamy gotowe, przemyślane pakiety sponsorskie i wiemy, że obecnie prezentujemy wartość i oferujemy możliwości, za które warto zapłacić. Po pozyskaniu finansowania na przeprowadzenie ligi - ruszamy z rozgrywkami. Plan optymistyczny zakładał start w marcu, jednak patrząc realnie, nie uda nam się tego osiągnąć aż tak szybko.

A co z pulą nagród?

Wartość nagród zostanie przedstawiona po ogłoszeniu sponsora, bo od tego w znacznym stopniu ona zależy. W rozgrywkach pilotażowych pula dla wszystkich tytułów wynosiła 9 tysięcy złotych, jednak wtedy osobiście pokryłem ten koszt. Teraz ta pula musi być o wiele bardziej atrakcyjna i na tym skupiamy swoje wysiłki.

Myślałem, że ta kwota pochodziła również od sponsora. Nie bałeś się zainwestować 9 tysięcy we, wtedy jeszcze, niepewny projekt?

Nigdy nic nie jest pewne, a ryzyko pojawia się przy każdej inwestycji. 9 tysięcy to nie jest dla mnie mała kwota, ale nie jest też kwotą, przez którą zrujnuje sobie finansowo życie. Wtedy musiałem te pieniądze znaleźć i to bardzo szybko, a najszybszym rozwiązaniem była własna kieszeń. Jednak dalej myślę, że to jest najtańszy projekt o takiej skali jaki powstał. Nie chce tu mówić o ogólnych kwotach, ale dla ludzi z zarządów średniej wielkości polskich spółek to pewnie równowartość jednej wypłaty - może nawet niepełnej. Ja zaryzykowałem - niebawem okaże się czy słusznie, jeśli chodzi o ALoG. Jednak nawet jeśli nie do końca, to doświadczenie i umiejętności jakie zdobyłem przy tym projekcie mają o wiele większą wartość niż włożone w niego pieniądze.

Gdybyś miał powiedzieć co wyróżnia ALoG, co by to było?

Myślę, że jest kilka takich rzeczy, na przykład to, że projekt jest całkowicie oddolny i od początku do końca realizowany przez studentów. Wymagania jakie stawiamy, aby wziąć udział w rozgrywkach - czyli tylko i wyłącznie oficjalne reprezentacje swoich uczelni – też są niespotykane. A w samym sposobie realizacji projektu też można znaleźć żar unikalności.

Odnośnie wymagania oficjalnych reprezentacji. W jaki sposób wiecie i jak weryfikujecie, że jest to reprezentacja oficjalna uczelni?

Regulują to zawierane pomiędzy nami a uczelniami umowy - jest tam zapis o koordynatorze sekcji esportowej na uczelni. Taki koordynator ma pełne uprawnienia i jest jedyną osobą, która może wystawić u nas swoje reprezentacji, działa on w imieniu uczelni w tej materii. Dochodzą do tego karty zawodników, weryfikacja tożsamości i inne techniczne szczegóły. Innymi słowy, nie może się do nas zgłosić pięciu przypadkowych graczy CS-a i powiedzieć, że chcą grać u nas w lidze. Koordynator to taki "selekcjoner".

Podpisywanie umów z uczelniami naprawdę świadczy o pewnym profesjonalizmie i dobrej współpracy między zarządami. Ile przewidujecie uczelni w tym sezonie?

Oczywiście umowy są też dla nas jakimś gwarantem pod względem poruszonego wcześniej tematu sponsorów, ale nas też zobowiązują do pewnych rzeczy. Udział w najbliższym sezonie planujemy dla maksymalnie 32 uczelni na jeden tytuł w dwóch ligach. To oznacza, że w jednej grze będą prowadzone równolegle dwie ligi, zwieńczone play offami. Chcemy, aby ostatecznie ligi odbywały się w systemie awansów i spadków. Jest to możliwe właśnie poprzez dostosowany pod nasze potrzeby portal.

Czy snujecie już plany na przyszłość?

Oczywiście. Chcemy rozbudować portal i udostępnić go koordynatorom uczelnianym. Dzięki temu wewnętrzne rozgrywki i turnieje na uczelniach będą mogły być przeprowadzane w prosty sposób. Widzimy także możliwość poszerzenia listy gier dostępnych w naszej lidze. W dalszej przyszłości zastanawiamy się nad kilkoma drogami rozwoju - mamy jeszcze chwilę na wybranie jednej z nich.

To coraz bardziej interesujące, jednak czemu chcecie wybrać tylko jedną z dróg rozwoju?

Przyczyna jest prosta - ograniczone zdolności produkcyjne. Aby realizować i rozwijać projekt w kilku kierunkach, wymagałoby to już rzeczywistych nakładów finansowych i większej ilości ludzi. Wiemy, że jak jeden człowiek jednocześnie zajmuje się dwoma tematami, to nie robi obu na 100%, tylko te swoje 100% dzieli między dwa projekty. Ostatecznie robi jedną rzecz na 30% i drugą również na 30%, a resztę poświęca na przełączanie się pomiędzy nimi. Próbuję tak prowadzić zespół, żeby jego członkowie mieli w jednym momencie jedną rzecz do zrobienia - oczywiście czasem nie jest to możliwe, ale staram się zachować taki stosunek.

Komentarze (0)