LPL. FunPlus Phoenix mistrzami Chin!

ESL / Adela Sznajder / Na zdjęciu: kibice śledzą rywalizację w League of Legends
ESL / Adela Sznajder / Na zdjęciu: kibice śledzą rywalizację w League of Legends

Kolejne rozstrzygnięcia na światowej scenie League of Legends za nami. Najlepszym zespołem w Chinach okazało się FanPlus Phoenix, które po zaciętym finale pokonało drużynę Royal Never Give Up.

[tag=73859]

LPL[/tag] czyli League of Legends Pro League, to chiński odpowiednik europejskiego LECa. To właśnie z tej ligi wywodzi się zespół wciąż aktualnych mistrzów świata - Invictus Gaming. Ci jednak nie będą najlepiej wspominać letniego splitu. Mistrzowie globu odpadli już w pierwszej rundzie fazy play-off i o samo prawo udziału w nadchodzącym czempionacie będą musieli mierzyć się w chińskim gauntlecie wraz z zespołami Top Esports oraz JD Gaming.

Jeżeli zaś chodzi o sam finał, to ten lepiej rozpoczął się dla zespołu Royal Never Give Up, który triumfował na pierwszej mapie. Przyznać jednak trzeba, że mimo wyraźnej przewagi w złocie, która w pewnym momencie sięgała niemal 9 tysięcy, utrzymywanej przez całą grę, RNG miało duże problemy, aby zakończyć rozgrywkę. FanPlus Phoenix umiejętnie broniło dostępu do własnej bazy, jednak teamfight z 38. minuty zadecydował o ich porażce. Grający Gragasem "Tian" zainicjował walkę rzucając swoje ulti, za którym natychmiast podążył "Doinb" ze swoim Yasuo. Niestety, leśnik Feniksów trafił zaledwie jednego rywala, przez co superumiejętność "Doinba" nie wyrządziła większych szkód w szeregach RNG. Ci natomiast sprawnie eliminowali kolejnych przeciwników, finalnie otwierając sobie drogę do ich Nexusa.

Czytaj także: SC2. Piątka Polaków powalczy o triumf podczas WCS Fall w Montrealu

ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Przegląd prasy przed meczem Słowenia - Polska. "Rywale Biało-Czerwonych nastawiają się na kontrę"

Druga mapa była jednak zupełnie inną historią. Jedynym elementem wspólnym z pierwszą rozgrywką był fakt, że ponownie pierwsze skrzypce grała Kai'Sa. Tym razem jednak ten strzelec nie był pod kontrolą "Uziego", a "LWXa". Chińczyk niesamowicie imponował swoją grą, mając udział przy wszystkich(!) 16 zabójstwach swojej drużyny. Mecz zakończył się w 29. minucie wynikiem 16-3, a K/D/A "LWXa" wynosiło 10/1/6.

Trzecia gra teoretycznie toczyła się pod dyktando RNG. Teoretycznie, gdyż choć "Uzi" i spółka cały czas mieli przewagę w złocie, zabójstwach i wieżach, to FPX miało na swoim koncie aż 5 smoków, w tym dwa infernale. Żadne opisy jednak nie oddadzą tego, co działo się w końcówce tego starcia. Najpierw cudem resztki Nexusa wybronili gracze RNG, tylko po to, aby umrzeć o kilka chwil za wcześnie w bazie rywali, po czym ci mogli dokończyć to, co zaczęli kilkadziesiąt sekund wcześniej. Tę akcję trzeba po prostu zobaczyć!

Czytaj także: Devils.one z awansem na finały ESL EuroCup

Kolejna mapa była przez ponad pół godziny niesamowicie wyrównana. Podobnie jednak jak w przypadku poprzedniej rozgrywki, znów kluczowy okazał się teamfight, gdzie RNG straciło 3 zawodników, nie zabijając przy tym nikogo. Dzięki temu "Doinb" mógł wraz z kolegami łatwo zgarnąć barona i rozpocząć budowanie przewagi. I choć gra trwała jeszcze 10 minut, a FPX do triumfu potrzebowało kolejnego Nashora, to właśnie tamten moment był początkiem końca "Uziego" i spółki.

FanPlus Phoenix 3:1 Royal Never Give Up

Składy

FanPlus Phoenix

Top: "GimGoon"
Jungle: "Tian"
Mid: "Doinb"
AD Carry: "LWX"
Support: "Crisp"

Royal Never Give Up

Top: "Langx"
Jungle: "Karsa"
Mid: "Xiaohu"
AD Carry: "Uzi"
Support: "Ming"

MVP finału został "Crisp"

Oba teamy zapewniły sobie już udział w Mistrzostwach Świata 2019. O ostatni, trzeci, slot przysługujący Chinom, w gauntlecie powalczą wspomniane już zespoły Top Esports, JD Gaming oraz Invictus Gaming. Turniej ten będzie mieć miejsce w dniach 7-8 września.

Komentarze (0)