Tegoroczne mistrzostwa świata League of Legends pod wieloma względami są wyjątkowe. Przede wszystkim jednak dlatego, że po 8 latach, czyli od czasu pierwszego turnieju uznawanego za światowy czempionat, tytuł może wyjechać poza Azję. Wówczas najlepsze było Fnatic. Co więcej, wówczas także członkiem europejskiego dream-teamu był Polak - Maciej "Shushei" Ratuszniak. Teraz jego wyczyn ma szansę powtórzyć Marcin "Jankos" Jankowski.
I trzeba przyznać, szanse niemałe. To G2 Esports uznawane jest za faworytów. To Europejczycy pokonali w półfinale legendarne SKT T1, które uchodziło za głównych kandydatów do tytułu. Europejczycy imponują przede wszystkim świetną grą drużynową oraz podejmowanymi decyzjami. Bo nawet jeżeli jakaś linia sobie nie dawała rady (tak jak choćby "Wunder"), to koledzy są w stanie pomóc jej w powrocie do gry.
Czytaj także: Worlds 2019. Mecz G2 Esports - SKT T1 najchętniej oglądanym spotkaniem w historii esportu
Jednak również FunPlus Phoenix ma prawo realnie marzyć o tytule. Chińczycy pewnie rozbili w półfinale obrońców tytułu - Invictus Gaming, wcześniej zaś nie dali większych szans Fnatic, a pamiętajmy, że co by nie mówić, ale to Fnatic potrafiło toczyć z G2 naprawdę wyrównane boje w finałach europejskich rozgrywek. I choć nie można tego przenosić 1 do 1, to daje to pewną świadomość, że absolutnie nie należy lekceważyć "Doinb" i spółki.
ZOBACZ WIDEO KSW 51. Pudzianowski nokautuje Juna! Kibice od razu wyszli z hali!
Właśnie - "Doinb". Midlaner chińskiej formacji będzie prawdopodobnie kluczową postacią dla losów finału. To przede wszystkim na neutralizacji tego zawodnika skupić się muszą Europejczycy. Koreańczyk bowiem jest zdecydowanie najjaśniejszą postacią swojej drużyny. W ćwierćfinale niemal w pojedynkę rozbił Fnatic, anihilując rywali swoim Ryze'em. W półfinale zaś pokazał, że potrafi również grać bardziej dla teamu, gdy trzykrotnie podjął Nautilusa, którym choć, co zrozumiałe, statystyk nie miał tak okazałych, to był niezwykle ważnym ogniwem FPX.
Czytaj także: Worlds 2019. G2 Esports. "Caps": zamierzam odesłać FunPlus Phoenix do domu
Jednak również i G2 mają na tym turnieju swoją broń masowego rażenia w osobie "Perkza". Chorwat gra świetne zawody, najczęściej będąc kluczową postacią na mapie. A gdy dostanie w posiadanie Xayah, to ręce same składają się do oklasków. Możemy się spodziewać, że ta akurat postać spotka się z notorycznymi banami ze strony FPX.
Kto jednak finalnie okaże się silniejszy? O tym przekonamy się już w niedzielę, 10 listopada. Start meczu o godzinie 13:00.