PLE.GG: Valorant Nations Circuit – podsumowanie drugiego sezonu [jesień 2021]

Polska Liga Esportowa / PLE.GG Valorant Nations Circuit
Polska Liga Esportowa / PLE.GG Valorant Nations Circuit

Valorant na stałe już zagościł w Polskiej Lidze Esportowej. Która drużyna zwyciężyła w drugiej edycji międzynarodowej ligi? Sprawdź w naszym podsumowaniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Valorant szturmem zdobywa esportowy świat. Riot Games wystartowało ze swoją drużynową, sieciową strzelanką jako konkurentem prawdziwej legendy, czyli Counter-Strike: Global Offensive. Gra twórców League of Legends była bardzo podobna pod względem założeń i koncepcji, ale też różniła się pod wieloma względami od klasycznego CSa. I okazała się strzałem w dziesiątkę. Od początku 2020 roku liczba aktywnych graczy Valoranta wzrosła czterokrotnie. Dziś wynosi prawie 14 milionów, co jest imponującym wynikiem, zważywszy na to, że sam Counter-Strike ma ich około 24 milionów. Co ciekawe, Valorant szybko rośnie, ale obok CSa, a nie zamiast. Obydwie gry stają się coraz bardziej popularne. Także w Polsce, której dwóch reprezentantów, Patryk "starxo" Kopczyński i Aleksander "zeek" Zygmunt, właśnie zdobyło valorantowe Mistrzostwo Świata w barwach teamu Acend.

Na naszym lokalnym podwórku, poszerzonym o bliższych i dalszych sąsiadów, rozegrano już drugą edycję PLE.GG: Valorant Nations Circuit. Ta regionalna liga zadebiutowała wiosną tego roku. W jej drugiej edycji koncepcja pozostała niezmieniona. Do rywalizacji w fazie zasadniczej wystartowało osiem zespołów, w tym cztery z Polski. Pozostałe drużyny pochodziły z Węgier, Czech, Bułgarii i Izraela. W tej edycji wzięły udział trzy zespoły znane z pierwszego sezonu – jego mistrzowie, węgierski HEET, czeska formacja eSuba oraz polski skład XPG Invicta.

Sezon rozpoczął się w niedzielę, 7 listopada, a zakończył również w niedzielę, 19 grudnia. Mecze rozgrywano w weekendy, w formule "best-of-three". Po siedmiu kolejkach fazy zasadniczej dwie najlepsze drużyny automatycznie awansowały do finału play-offów, a te z miejsc 3–6 w tabeli musiały walczyć w ćwierćfinałach. Niedzielny finał, jako jedyny w całym sezonie, był tak jak na wiosnę oparty na formule "best-of-five" – grano nie do dwóch, ale do trzech wygranych map.

Faza zasadnicza

Faworytami tej edycji Valorant Nations Circuit byli Węgrzy z HEET, mistrzowie sezonu wiosennego. Występowali w odrobinę zmienionym, ale nadal bardzo mocnym ustawieniu. Drugich kandydatów do tytułu upatrywano w silnym polskim składzie hiszpańskiej organizacji Team Queso. Przewidywania sprawdziły się tylko w przypadku tych drugich. I nie do końca.

HEET zaczęło od porażek. Najpierw ze wspomnianym Team Queso, potem z XPG Invicta, a potem drugim polskim zespołem, Ungentium. Po dwóch kolejkach zwycięska drużyna z Węgier dosłownie się rozpadła. Po jej dezintegracji do ligi wszedł w zastępstwie skład HEET Infernos. Niestety, ta młodzieżówka organizacji HEET nie była w stanie stawić czoła bardziej doświadczonym i ogranym zespołom z ligi. Przegrywała wszystkie spotkania do samego końca fazy zasadniczej i wylądowała ostatecznie na najniższej pozycji w tabeli.

Najlepiej radzili sobie Polacy z Team Queso i Czesi z eSuba. Żaden zespół jednak nie zdominował ligi. Również XPG Invicta radziło sobie tym razem o wiele lepiej niż na wiosnę. Podobnie od bardzo dobrej strony pokazało się bułgarskie Activat3D Esports. Te cztery drużyny zakończyły fazę zasadniczą z pięcioma zwycięstwami i dwoma porażkami, a ich pozycja w tabeli zależała wyłącznie od zdobyczy punktowych. Do fazy play-off awansowały również dwa pozostałe składy z Polski – Ungentium i valorantowa dywizja znanej organizacji Anonymo Esports. Na rundzie zasadniczej swoją przygodę z PLE.GG Valorant Nations Circuit zakończył nie tylko węgierki HEET Infernos, ale też izraelski zespół NOM Esports.

Faza play-off

Team Queso i eSuba z racji swojej pozycji awansowały od razu do półfinału. W ćwierćfinałach walczyły pozostałe trzy drużyny z Polski oraz Bułgarzy z Activat3D. Ci ostatni pokonali Ungentium 2:0 i awansowali dalej. W drugiej parze XPG Invicta stoczyła pojedynek z Anonymo Esports, który skończył się porażką tego drugiego zespołu. Półfinały zapowiadały się bardzo ciekawie. I wszystkich zaskoczyły. Faworyci niespodziewanie polegli.

Czesi z eSuba mieli za sobą bardzo dobry sezon. W jego trakcie zmierzyli się z XPG Invicta i zwyciężyli, choć nie bez trudu. Czeski team pokonał też Polaków w edycji wiosennej. Typowano ich na zwycięzców tego półfinału. Tymczasem Polacy chyba wymyślili sposób na Czechów, bo relatywnie szybko pokonali ich na dwóch mapach – najpierw 13:6, a potem 13:10. W drugim finale faworyci również polegli. Team Queso zaledwie kilka dni wcześniej pokonał Bułgarów bez większych problemów w przedostatniej kolejce fazy zasadniczej. A w półfinale poległ, choć nie bez walki. Polakom udało się odebrać Activat3D tylko jedną mapę. Przegrali 1:2.

Finały

W fazie zasadniczej Activat3D bez większych problemów pobiło XPG Invicta. Jednakże, jak pokazały półfinały, o niczym to nie świadczy i nie można na tej podstawie oceniać, kto ma większe szanse. Mecz zaczął się jednak nieźle dla bułgarskiego zespołu, i to mimo problemów technicznych, które wymusiły awaryjną zmianę zawodnika. Activat3D wygrało Ascent 13:9. To był świetny początek i… jednocześnie koniec dobrej passy Bułgarów. Drugi Split należał do Polaków. 13:8. Nastąpiło wyrównanie. Na trzecim Breeze XPG Invicta również okazała się lepsza. 13:7. Czwartą mapą, i ostatnią szansą Activat3D na powrót do walki o tytuł, był Bind. Niestety, tutaj już nastąpiło kompletne załamanie morale bułgarskiego zespołu. Polacy zmiażdżyli przeciwników 13:2. Wszystkie trzy wygrane przez XPG Invicta mapy, polski zespół zaczynał po stronie atakującej. I właśnie tym bezbłędnym atakiem zapewnił sobie zwycięstwo w drugim sezonie PLE.GG Valorant Nations Circuit.

Pula nagród w jesiennym sezonie była identyczna jak wiosną. XPG Invicta za zwycięstwo otrzymało 12 500 złotych. Activat3D zostało nagrodzone 5000 zł za drugie miejsce, a Team Queso i eSuba musieli się zadowolić wygraniem dwóch tysięcy.

Źródło artykułu: