To oni będą reprezentować Europę podczas mistrzostw 3. sezonu Hearthstone

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za nami ostatnie już europejskie play-offy Hearthstone. Tym samym poznaliśmy ostatnią czwórkę graczy, którzy powalczą o miejsce na mistrzostwach świata. Postanowiliśmy nieco lepiej przyjrzeć się każdemu z nich.

1
/ 4

Fatih "ThunderUP" Akduman

Największe zaskoczenie całych play-offów. "ThunderUP" to zdecydowanie najmniej doświadczony zawodnik spośród całej czwórki. Do tej pory kojarzony mógł być przede wszystkim z występów w tureckiej reprezentacji podczas Hearthstone Global Games,  zarówno w 2017 jak i w 2018 był on jej kapitanem. Jak widać u siebie w kraju ma on bardzo silną pozycję, jednakże w Europie dotychczas był tylko jednym z wielu graczy szeroko pojętego topu. Co prawda już w play-offach drugiego sezonu pokazał się z bardzo dobrej strony. Zabrakło mu podczas nich szczęścia w tie-breakerach, bądź jednego zwycięstwa więcej, gdyż z wynikiem 5-2 zajął 11. miejsce po fazie swiss, co dotychczas uznawać można było za jego największy sukces. Teraz natomiast będzie on miał szansę na dobre zadomowić się w ścisłej światowej czołówce.

2
/ 4

Raphael "BunnyHoppor" Peltzer

W tym przypadku wydaje się, że "BunnyHoppora" nie trzeba nikomu przedstawiać. Jeden z najlepszych graczy Hearthstone na świecie. Dodatkowo z już zapewnionym miejscem na mistrzostwach świata. To jednak nie zdemotywowało Niemca do dalszej walki o jak najlepsze lokaty na play-offach. Jako jeden z trójki zawodników drugi raz weźmie udział w mistrzostwach sezonowych 2018. Dodatkowo, w play-offach drugiego sezonu, jedynych na których nie wywalczył kwalifikacji do kolejnego etapu, zajął 9. miejsce w fazie swiss, czyli pierwsze, które nie zapewniało awansu. Regularność Peltzera naprawdę może imponować, a przecież już we wcześniejszych latach "BunnyHoppor" zajmował czołowe miejsca w takich turniejach jak WESG, SeatStory Cup czy DreamHack. Dodatkowo poza sukcesami w Hearthstone, w 2018 roku "BunnyHoppor" uzyskał również tytuł doktora chemii na uniwersytecie w Oslo. Ciężko znaleźć drugiego takiego zawodnika w jakimkolwiek tytule.

3
/ 4

Torben "Viper" Wahl

Podobnie jak "BunnyHoppor", tak i "Viper" po raz drugi zakwalifikował się na sezonowe mistrzostwa pomimo tego, że ma już pewne miejsce na mistrzostwach świata. "Viper" również nie jest anonimową postacią w świecie Hearthstone. Już w 2016 grał na odpowiedniku teraźniejszych mistrzostw sezonowych, gdzie co ciekawe musiał uznać wyższość Polaka - Bartłomieja "Ikealyou" Zawadzkiego. Kolejny rok jednak nie był dla niego zbyt udany. W 2017 "Viper" dwukrotnie zajmował końcowe miejsca w play-offach oraz zaliczył bardzo rozczarowujący występ wraz całą reprezentacją Niemiec podczas HGG. To jednak nie przeszkodziło mu, aby z dużym impetem powitać rok 2018.

Już po pierwszym sezonie zapewnił sobie wspomniane miejsce na mistrzostwach świata, później jednak zaliczył kilka słabszych występów w turniejach, a także ponownie zawiódł podczas HGG. Teraz jednak wraca na szczyt, drugi raz kwalifikując się na mistrzostwa sezonowe.

4
/ 4

Oldřich "Faeli" Mahdal

Co ciekawe, pomimo iż "Faeli" jest mniej rozpoznawalny w świecie Hearthstone od dwójki wcześniej wymienionych Niemców, to sukcesy zaczął odnosić najwcześniej. Już w 2015 roku zajął on drugie miejsce podczas DreamHack Cluj, a także drugie miejsce w Gfinity Masters. W 2016 roku zdołał on się zakwalifikować na prestiżowy turniej World Cyber Arena. Zastój w jego karierze nastąpił w kolejnym roku, gdzie największym sukcesem było miejsce w top16 DreamHack Winter. Zgoła odmienny był jednak rok 2018, gdzie już na starcie zwyciężył europejską część turnieju Wild Open, a kilkanaście dni później zajął drugie miejsce podczas DreamHack Oslo. Drugie miejsce zajął także podczas Tour Stopu w Singapurze. Dość smutny przebieg dla Czecha miały natomiast play-offy sezonu pierwszego, podczas których jako jedyny przebrnął niepokonany przez fazę swiss by tuż po niej ulec 0-3 "Viperowi" i pożegnać się z szansami na awans. Jak jednak widać, sprawdziło się stare powiedzenie - co się odwlecze to nie uciecze.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (0)