Wtorek na Euro 2012: Hiszpanów nie stać na obronę tytułu? "Nie jesteśmy tą drużyną co na MŚ"

Mistrzowie świata i Europy awansowali z grupy z 1. miejsca, ale ich gra nie zachwyciła. Reprezentanci Hiszpanii sami przyznają, że o triumf na Euro 2012 będzie im trudno.

Gra Hiszpanów już nie cieszy jak kiedyś?

Hiszpanie z wielkimi kłopotami wywalczyli awans do najlepszej "8" Euro 2012. W meczu z Chorwacją drużyna Vicente del Bosque cierpiała, chociaż miała piłkę w posiadaniu przez 69 procent czasu! La Furia Roja przez wiele minut nie potrafiła sforsować szczelnej chorwackiej defensywy. Obrońcy tytułu na miarę oczekiwań zaprezentowali się tylko w konfrontacji ze słabymi Irlandczykami. Czy podobne problemy będą mieć w fazie pucharowej?

- To prawda, cierpieliśmy. Był to ciężki i bardzo trudny mecz dla nas, rodzaj spotkania, w którym jesteś blisko, ale nie wychodzi. I to było niebezpieczne. Nie jesteśmy maszynami. Ostrzegaliśmy, że Chorwacja ma młodych i bardzo utalentowanych zawodników - komentuje Andres Iniesta. - Nigdy nie myśleliśmy w ten sposób, że remis będzie odpowiednim wynikiem. Po prostu nie mogliśmy sobie pozwolić na podjęcie zbyt dużego ryzyka - wyjaśnia Xabi Alonso.

- Cierpieliśmy, ale to całkiem normalne. Nasz przeciwnik po prostu nie był łatwy, a każdy, kto gra przeciwko Hiszpanii, daje z siebie 100 procent. Byliśmy zdenerwowani głównie z tego powodu, że po pojedynczej akcji mogliśmy zostać wyeliminowani. Teraz zaczyna się faza, w której przegrywający odpada i sądzę, że to dobrze dla Hiszpanii. Robimy krok po kroku i zobaczymy, gdzie dojdziemy - ocenia Iker Casillas.

Xavi i spółka triumfowali na dwóch ostatnich wielkich imprezach. Czy teraz są w stanie powtórzyć to osiągnięcie? - Obrona tytułu będzie bardzo, bardzo skomplikowana. Potrzebna będzie nam ciężka praca oraz nieco szczęścia. Miejmy nadzieję, że kombinacja tych dwóch elementów wypali. Póki co najważniejsze jest to, że awansowaliśmy z 1. miejsca - przyznaje Xabi Alonso. - Nie sądzę, że obecna Hiszpania jest taka sama jak na mistrzostwach świata. Dzieje się tak jednak przede wszystkim dlatego, że wszyscy nas znają. Gdy Iniesta czy Silva otrzymują piłkę, doskakuje do nich trzech rywali - mówi Casillas.

W kolejnym meczu Hiszpanie zmierzą się z Anglią, Francją albo Ukrainą. Na kogo chcieliby wpaść w ćwierćfinale? - Nie mam żadnych szczególnych preferencji. Zarówno Anglia, jak i Francja są bardzo silnymi drużynami - podkreśla Iniesta. - Z Anglikami łączą mnie szczególne więzi. Przede wszystkim mam jednak nadzieję, że zagramy swój futbol - zapowiada Xabi Alonso.

Błochin: Anglia będzie zdenerwowana

Rywalizacja Ukrainy z Anglią wyłoni ostatniego ćwierćfinalistę Euro 2012. W lepszej sytuacji znajdują się podopieczni Roya Hodgsona, którym wystarczy remis. Oleg Błochin nie traci jednak wiary w sukces.

- Anglia będzie bardziej zdenerwowana, a my nie mamy nic do stracenia. To ich kłopot. Anglicy to jeden z największych faworytów całego turnieju, a w naszym przypadku nikt nie oczekuje cudów - zapowiada kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem ukraiński selekcjoner.

Robben: To najgorszy sezon w karierze

Holendrzy niespodziewanie już po fazie grupowej pożegnali się z Euro 2012. Jednym z największych przegranych jest Arjen Robben, któremu nie udało się zdobyć gola. - To był najgorszy sezon w moim życiu. Nie wyszło mi z Bayernem i nie wyszło mi z drużyną narodową. To niesamowite i strasznie boli, zwłaszcza że byłem tak podekscytowany początkiem rozgrywek. Finał Ligi Mistrzów był szokiem, ale rozczarowanie związane z holenderską kadrą jest jeszcze większe i bardziej nieoczekiwane - stwierdził prawoskrzydłowy.

- Nawet najwięksi pesymiści nie sądzili, że zakończymy fazę grupową z zerowym dorobkiem. Z takim potencjałem w ataku to niewyobrażalne, że nie wygraliśmy ani jednego meczu. Sądzę, że decydująca była porażka w pierwszym meczu z Danią. Poza tym atmosfera w kadrze była inna niż podczas mundialu w 2010 roku - podsumował Robben.

Cassano: Nie boimy się nikogo!

Azzurri do ostatnich minut trzeciej serii gier w grupie C musieli obawiać się o awans. Ostatecznie udało im się wywalczyć przepustki do ćwierćfinału. W nim zagrają ze zwycięzcą grupy D - prawdopodobnie będzie to Francja bądź Anglia. W przypadku triumfu zespół Cesare Prandellego zmierzy się z lepszym z pary Niemcy - Grecja.

- Nie mogłem się doczekać końcowego gwizdka w meczu Chorwacji z Hiszpanią, ale ostatecznie opuszczałem murawę szczęśliwy. Najważniejsze jest to, że wywalczyliśmy awans. Teraz zaczyna się faza, w której przegrywający odpada. Jesteśmy gotowi na każdego przeciwnika i nikogo się nie boimy! - zapowiada Antonio Cassano. - Jeśli będziemy grać z takim sercem i zaangażowaniem, jak przeciwko Irlandii, możemy osiągnąć wszystko! - ocenia Prandelli.

Rakitić będzie miał bezsenne noce

Przy stanie 0:0 w meczu Chorwacji z Hiszpanią Ivan Rakitić stanął przed ogromną szansą na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie. Pomocnik Sevilli był oko w oko z Ikerem Casillasem, uderzył mocno głową, ale hiszpański bramkarz zdołał odbić piłkę. Ostatecznie zespół Slavena Bilicia pożegnał się z Euro 2012.

- Nie udało mi się zamienić tej sytuacji na gola. Myślę, że będę miał z tego powodu bezsenne noce. Oczywiście daliśmy z siebie wszystko w tym spotkaniu. Ja zostawiłem duszę na murawie - powiedział Rakitić.

Francuzi chcą uniknąć Hiszpanów

Jeśli Trójkolorowi wywalczą awans z 1. miejsca w grupie D, w ćwierćfinale zmierzą się nie z Hiszpanami, ale z Włochami. Na taki scenariusz liczy boczny obrońca Gael Clichy.

- Zrobimy wszystko, aby utrzymać pozycję lidera i uniknąć Hiszpanii. O to nam chodzi. Żeby jednak tak się stało, będziemy musieli zaprezentować się z jak najlepszej strony. Nikt nie chce wracać do domu z zerowym dorobkiem, więc musimy uważać na Szwedów - przekonuje zawodnik Man City.

Komentarze (2)
avatar
Remle
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
idąc takim tokiem myślenia to mistrzostwo zawsze wywalczyłby zespół, gdzie więcej kasy da szejk. Na szczęście tak nie jest i jest coś większego niż kasa. To się nazywa prestiż. W lidze polskiej Czytaj całość
avatar
maziniopl
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
W końcu gwiazdeczki się do czegoś przyznały ale zapomniały wspomnieć że w ostatnim meczu UEFA i sędziowie im pomogli wygrać