Ryzyko selekcjonera. Rezerwowi na wakacjach

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Łukasz Skorupski i Kamil Grosicki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Łukasz Skorupski i Kamil Grosicki

Ostatnie lata pokazują, że przed każdym dużym turniejem z kadry narodowej wypadał przynajmniej jeden kluczowy piłkarz. Tym bardziej dziwi, że Paulo Sousa odesłał rezerwowych na wakacje.

Kamil Grosicki, Sebastian Szymański, Rafał Augustyniak i Robert Gumny mają być gotowi w razie urazu lub zakażenia koronawirusem innego piłkarza kadry. Czwórka graczy znalazła się na liście rezerwowej i nie pojechała z resztą 26 powołanych piłkarzy na zgrupowanie do Opalenicy. Między innymi Grosicki i Szymański są obecnie na wakacjach w Dubaju i raczej nie skupiają się na wykonywaniu ćwiczeń.

To o tyle zastanawiające, jeżeli przypomnimy sobie poprzednie przygotowania polskiej drużyny przed dużymi turniejami. Na ostatniej prostej do mistrzostw świata 2018 kontuzja barku uniemożliwiła występ w mecz z Senegalem Kamilowi Glikowi. Obrońca uszkodził bark, miał w ogóle nie jechać na turniej, ale jakimś cudem doszedł do siebie. Glik opuścił dwa pierwsze spotkania (z Kolumbią wszedł w końcówce), a cały mecz rozegrał dopiero z Japonią - gdy Biało-Czerwoni nie mieli już szans na awans z grupy.

Przez kłopoty zdrowotne, urazy kolana i mięśnia dwugłowego, do Rosji nie pojechał także Krzysztof Mączyński, jeden z ulubieńców Adama Nawałki. Pomocnik uczestniczył w zgrupowaniu przed mundialem, ale mistrzostwa świata obejrzał w telewizji.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa z niespodzianką dla piłkarzy. "Będą mieli okazję odpocząć"

Większa plaga dopadła polską kadrę przed Euro 2016. Maciej Rybus popłakał się po diagnozie lekarskiej, opuszczając Arłamów z kontuzją barku. Z kolei w Jastarni, podczas zgrupowania regeneracyjnego, rękę złamał Paweł Wszołek. Na mistrzostwa do Francji z urazem kostki pojechał też Grosicki. Skrzydłowego zabrakło w pierwszym składzie w meczu otwarcia z Irlandią Północną. Zawodnik pojawił się na boisku na ostatnie dziesięć minut.

Nagły telefon

Bartosz Bosacki przypomina swoją historię. Obrońca był jedną nogą na wakacjach, ale pojechał na mistrzostwa świata do Niemiec w 2006 roku i strzelił dwa gole w spotkaniu z Kostaryką (2:1).

- Na zgrupowaniu we Wronkach otrzymałem sygnał od sztabu szkoleniowego. "Widzimy się na zgrupowaniu" - usłyszałem. Podczas ogłoszenia powołań w telewizji, później szeroko komentowanych, moje nazwisko nie padło. Nie miałem już nadziei, że pojadę na mistrzostwa, dlatego zacząłem organizować sobie wyjazd na wypoczynek - mówi nam Bosacki.

- Sam dla siebie trenowałem jeszcze półtora tygodnia po sezonie w Lechu Poznań, ale na znacznie mniejszej intensywności. Pewnego dnia zadzwonił trener Maciej Skorża, asystent Pawła Janasa, i zapytał, co robię i gdzie jestem. A byłem w Poznaniu, spakowany na wczasy. Następnego dnia miałem wylatywać z kraju - wspomina.

Bosacki wystąpił w dwóch meczach grupowych: z Niemcami (0:1) i Kostaryką (2:1). Były piłkarz Lecha Poznań pojechał na mistrzostwa za Damiana Gorawskiego, który nie przeszedł badań medycznych.

Duża rola liderów

Podobnych sytuacji było wiele i wcale nie trzeba zagłębiać się w historii. Łukasz Piszczek na Euro 2008 dojechał przecież bezpośrednio z wakacji w Grecji. Piłkarz nie otrzymał powołania i pojechał z żoną na wyspę Rodos. Na trzy dni przed pierwszym spotkaniem turnieju z Niemcami kontuzji doznał Jakub Błaszczykowski. Piszczek dojechał do zespołu i wystąpił w tym meczu. Zawodnik opowiadał później, że greccy turyści, z którymi przez kilka dni kopał piłkę na tamtejszej plaży, nie mogli uwierzyć, że widzą tego samego człowieka na boisku w najważniejszym turnieju na świecie.

Bosacki zauważa, że wszystko zależy od formy przekazu i komunikacji z piłkarzem. - Jeżeli zawodnik zostanie przygotowany przez trenera i pozostanie z nim w dobrych relacjach, inaczej przyjmie decyzję o braku powołania. W naszej drużynie były rozmowy o Jurku Dudku, Tomku Frankowskim. Pozostał niesmak. Pamiętamy, że chłopaki dowiedzieli się o wszystkim z telewizji - mówi.

Kamil Grosicki przed kilkom dniami dowiedział się, że nie jedzie na Euro 2020 z Internetu. - Dużo będzie zależało od Roberta Lewandowskiego i zawodników "rządzących" reprezentacją, jak przyjmie to obecna kadra. Kluczowi piłkarze będą mieli wpływ na nastroje w drużynie. Mnie na pewno zmotywował fakt, że nawet trenerzy, z którymi współpracowałem, twierdzili, że jadę do Niemiec na wakacje - kończy Bosacki.

To prawdziwa plaga. Reprezentant Polski doznał kontuzji w ostatnim meczu!

Lewandowski. Pracą ponad normę wybił się ponad przeciętność

Źródło artykułu: