W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie drużyny Paulo Sousy przed mistrzostwami Europy. Portugalczyk zdecydował, że nie będzie zbytnio forsował tempa drużynie, bo piłkarze mają w nogach po kilkadziesiąt spotkań rozegranych w swoich klubach w tym sezonie. Podczas pierwszych zajęć zawodnicy grali głównie na utrzymanie piłki, w "dziadka" i wykonywali kilka prostych ćwiczeń. Trening trwał około godziny.
Sousa zdecydował, że w tygodniu do piłkarzy dołączą ich rodziny i pozostaną w Opalenicy do końca tygodnia. Selekcjonerowi zależy na integracji zespołu i poznaniu ich prywatnie. Aklimatyzacja z zespołem ma pomóc Sousie w wytworzeniu dobrej atmosfery przed turniejem. Żeby reprezentacja miała w Opalenicy namiastkę wypoczynku, dyrekcja hotelu posadziła na terenie ośrodka 32 palmy sprowadzone z Hiszpanii. Dodatkowo na zewnątrz dobiega końca budowa basenu odkrytego.
Organizatorzy zadbali, by żaden z postronnych widzów nie dowiedział się, co dzieje się podczas zajęć reprezentacji. Ochrona pilnuje wejścia do ośrodka mniej więcej trzysta metrów od boisk trawiastych. Hotel jest wyłącznie do dyspozycji kadry, natomiast wstęp na teren kompleksu jest zabroniony. Dodatkowo cały kompleks jest ogrodzony i zasłonięty związkową makietą z napisem "Łączy nas piłka".
ZOBACZ WIDEO: Wiemy, jakie szczepionki otrzymają polscy piłkarze przed Euro 2020. "Nie będą obowiązkowe"
Bez sześciu graczy
Poniedziałkowe zajęcia drużyny rozpoczęły się od szpaleru i gromkich braw dla Roberta Lewandowskiego. Cała drużyna, piłkarze oraz sztab szkoleniowy, ustawili się i nagrodzili napastnika brawami za pobicie rekordu Gerda Muellera w ostatnią sobotę. Nie wszyscy piłkarze pojawili się jednak na pierwszym treningu. Z powodu późniejszego dojazdu na zgrupowanie zabrakło sześciu graczy: Łukasza Skorupskiego, Radosława Majeckiego, Pawła Dawidowicza, Arkadiusza Milika, Dawida Kownackiego oraz Grzegorza Krychowiaka.
Dawidowicz w ostatnim meczu ligowym Verony opuścił boisko przed końcem pierwszej połowy z powodu urazu mięśniowego. Kontuzja nie jest jednak groźna i piłkarz weźmie udział w zgrupowaniu.
Szczepionkowe kontrowersje
We wtorek kadrowicze będą mogli zaszczepić się na koronawirusa szczepionką Johnson & Johnson. Kilku graczy ma to już za sobą, jak na przykład Grzegorz Krychowiak, ale jest grupa zawodników, która nie zdecydowała się na szczepienie.
Robert Lewandowski nie kwapił się, by jednoznacznie określić, czy planuje zaszczepić się przed Euro 2020. Im dłużej odpowiadał na pytanie, tym mocniej dawał do zrozumienia, że raczej nie ma takiego pomysłu.
- U nas w klubie temat zaczął się trzy dni temu. Będziemy mogli się zaszczepić, ale dopiero wszystko po tym jak powracamy z mistrzostw Europy. No bo potrzeba czasu, u nas są inne dawki. Trzeba porozmawiać z lekarzami, żeby dowiedzieć się jak to wygląda - powiedział kapitan kadry.
Wszyscy zdrowi
Pozytywem jest z kolei fakt, że żaden z zawodników, oprócz Dawidowicza, nie zgłaszał w poniedziałek dolegliwości zdrowotnych.
Drużyna Paulo Sousy będzie trenowała w Opalenicy do 8 czerwca. W tym czasie kadrowicze rozegrają dwa mecze towarzyskie: z Rosją we Wrocławiu (1.06) oraz Islandią w Poznaniu (8.06). Dzień po ostatnim meczu drużyna przeniesie się do Sopotu, gdzie pozostanie do końca Euro 2020.
Wielki atut Robert Lewandowskiego. Pierwsza taka sytuacja od ponad 10 lat
Lewandowski ma poczuć się jak Ronaldo. Opalenica wita reprezentację