Podczas mistrzostw świata w Rosji w 2018 r. bliscy reprezentantów Szwecji kibicowali na trybunach, a w określone dni spędzali czas w hotelu, gdzie mieszkali zawodnicy. Podczas Euro 2020, które z powodu pandemii koronawirusa zostało przełożone na 2021 r., taki scenariusz nie wchodzi w rachubę.
- Nie organizujemy podróży na mecze dla rodzin naszych piłkarzy. Czujemy, że nie możemy brać za nich odpowiedzialności, jak to robiliśmy wcześniej. Jeśli ktoś z bliskich sportowców zakaziłby się koronawirusem, to z pewnością nie byłaby to dobra sytuacja dla drużyny - zapowiedział kierownik reprezentacji Szwecji Stefan Pettersson, cytowany przez portal aftonbladet.se.
Decyzja spowodowana jest pandemią, którą wciąż jest ogromnym problemem w Europie. Jak zdradził Petterson, od 2 czerwca kadra zostanie zamknięta w sterylnej "bańce", w której pozostanie przez cały turniej. Bazą Szwedów, którzy w fazie grupowej zagrają z Hiszpanią, Słowacją i Polską, będzie Goeteborg.
Zespół "Trzech Koron" spędzi jednak - podobnie jak reprezentanci Polski w Opalenicy - kilka dni ze swoimi najbliższymi. Dojdzie do tego po meczu towarzyskim z Finlandią, który odbędzie się w sobotę 29 maja.
- Może moja dziewczyna prywatnie pojedzie z dzieckiem na mecz do Sankt Petersburga. Ona chciałaby pojechać, ale jeszcze nic nie zdecydowaliśmy. Najgorsza jest ta cała logistyka, trochę trudno jest bowiem dostać się do Rosji - przyznał w rozmowie z gazetą Albin Ekdal.
Zobacz:
Tak się bawią kadrowicze i ich rodziny w Opalenicy. Intryguje zwłaszcza jedno zdjęcie
Atakowi reprezentacji Polski grozi katastrofa. "Robert Lewandowski znów może zostać sam"
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski idolem dla młodych reprezentantów Polski. "Nie ma żadnej granicy"