Arkadiusz Onyszko: Graliśmy dobrze przez pięć minut. To nie przystoi!

PAP / Maciej Kulczyński  / Na zdjęciu: Jakub Moder (w środku)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jakub Moder (w środku)

- Niestety, dobrze graliśmy tylko przez pięć minut. Wyglądało to słabiutko, a ja po tym meczu nadal niewiele wiem - mówi Arkadiusz Onyszko o grze reprezentacji Polski w meczu towarzyskim z Rosją (1:1).

Reprezentacja Polski zremisowała z Rosją 1:1 (1:1) w meczu towarzyskim we Wrocławiu (WIĘCEJ TUTAJ). Wynik na pewno nie powinien być rozczarowaniem, bo graliśmy z silnym rywalem, ćwierćfinalistą ostatnich mistrzostw świata. Biało-Czerwoni mieli też swoje bardzo dobre momenty w tym spotkaniu, choć też i takie, gdy byliśmy zdominowani przez przeciwnika.

Jak grę drużyny na dwa tygodnie przed pierwszym meczem EURO 2020 ze Słowacją ocenia były reprezentant Polski Arkadiusz Onyszko?

- Bardzo słabiutko, niestety - rozpoczyna srebrny medalista olimpijski. - Czy to ostre słowa? Chyba nie, bo moim zdaniem dobrze graliśmy przez pierwsze pięć minut. Wiem, że w "11" pojawiło się wielu zmienników, ale graliśmy u siebie, przy kibicach i taka gra chyba nie przystoi reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: Oto co się zmieniło. Były reprezentant porównał Paulo Sousę i Jerzego Brzęczka

- Zaczęliśmy mega obiecująco, wysokim pressingiem, który szybko przyniósł nam gola. Podanie Mateusza Klicha było świetne, jeszcze lepiej zachował się Jakub Świerczok. Niestety, później Rosjanie przejęli inicjatywę i pełną kontrolę nad spotkaniem. Aleksandr Gołowin był reżyserem gry rywali, Artiom Dziuba radził sobie nawet z dwoma naszymi obrońcami. Nie dawaliśmy sobie rady z ich pressingiem. To był bardzo przeciętny mecz w naszym wykonaniu, oddaliśmy tylko jeden celny strzał przez 90 minut - ocenia były bramkarz m.in. polskich i duńskich klubów.

Naszego rozmówcę najbardziej martwi fakt, że spotkanie z Rosją nie dało odpowiedzi na żadne pytanie.

- Najgorsze, że ja po tym spotkaniu dalej nie wiem, jak mamy grać: jakim składem, jakim ustawieniem, bo w każdym meczu gramy co innego. Jedyne co chyba wiemy, to że trener Sousa chce wystawiać Tymoteusza Puchacza na lewej obronie, widać to po jego słowach na konferencji i tym, że dzisiaj były już zawodnik Lecha grał przez 90 minut.

Onyszce brakowało w grze Polaków gry skrzydłami oraz większego zdecydowania przed polem karnym rywali.

- Fajnie w drugiej połowie pokazał się Kamil Jóźwiak, ale wszystko kończyło się przed polem karnym Rosjan. Nie stwarzaliśmy sobie groźnych sytuacji, brakowało mi akcji skrzydłami kończonych dośrodkowaniami w pole karne, było tego zbyt mało. W tygodniu słuchałem bardzo uważnie wypowiedzi trenera, który mówił o kładzeniu nacisku na stałe fragmenty gry. Niestety, zupełnie nic z tego nie wychodziło.

Największym wygranym spotkania z Rosją jest chyba Jakub Świerczok, który już w czwartej minucie wykorzystał świetne podanie Przemysława Frankowskiego i dał Polakom prowadzenie.

- To chłopak, którego bardzo dobrze znam z Górnika Łęczna. On nawet jak wchodzi do szatni pełnej starszych graczy, to po chwili już nimi rządzi. Po nim zupełnie nie widać presji, nieważne przeciwko komu gra. I takich odważnych piłkarzy, o takiej mentalności, właśnie potrzebujemy! Mega groźny napastnik, który może być naszą bronią na EURO 2020 - chwali snajpera Piasta Gliwice ekspert, którego przy okazji EURO 2020 będzie można słuchać w TVP Sport.

Turniej zbliża się wielkimi krokami, Onyszko widzi wiele problemów w grze drużyny narodowej, choć przekonuje, że jest optymistą.

- Naprawdę tak jest. Nie znam trenera Sousy osobiście, ale wydaje się bardzo sympatycznym trenerem, choć trenerów powinno się dzielić na dobrych i złych. Na pewno ma wizję, tylko że ja po tym sparingu nie wiem więcej niż przed pierwszym gwizdkiem - podsumowuje

Ostatni mecz towarzyski przed EURO 2020 Biało-Czerwoni zagrają w następny wtorek z Islandią. Spotkanie odbędzie się w Poznaniu.

Źródło artykułu: