Wprawdzie Sebastian Mila zakończył już karierę, ale wciąż jest blisko kadry. Były gracz między innymi Groclinu, Śląska Wrocław czy Lechii Gdańsk sprawdza się w roli eksperta, a ostatnie dni spędził w Opalenicy, gdzie z bliska przyglądał się młodszym kolegom.
Na co popularny "Roger" liczy, jeśli chodzi o Polaków na EURO? Kto jest faworytem całej imprezy? Przed rozpoczęciem piłkarskiego święta rozmawialiśmy o tym z 38-krotnym reprezentantem Polski (8 goli), dla którego jednym ze szczytowych momentów kariery było strzelenie bramki reprezentacji Niemiec w pamiętnym meczu na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Reprezentacja Polski jest gotowa na EURO, czy to wciąż wielki plac budowy?
Sebastian Mila, były reprezentant Polski, mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław, obecnie ekspert TVP Sport: Dobre pytanie. Nie tylko ty sobie je zadajesz, ja również, myślę, że prezes Boniek także, a być może gdzieś tam w pokojach trenerów też trwają jeszcze dyskusje na ten temat, czy już jesteśmy gotowi... Można by powiedzieć, że 8-9 piłkarzy może być pewnych występu ze Słowacją, natomiast w sparingach, jak choćby z Rosją, zabrakło mi na przykład takiego wyraźnego znaku od kogoś z obrony: trenerze, to ja, podnoszę rękę, daję sygnał grą, że musi pan na mnie postawić. A co do obrony, to wiadomo, że różne dyskusje były. Na przykład, czy Kamil Glik powinien grać. Że wolny, a mamy grać nowoczesny futbol. No nie! Kamil Glik musi grać!
ZOBACZ WIDEO: To największy problem Polski przed Euro 2020. "Drużyna Sousy przypominała reprezentację Brzęczka"
Dość mocno do tego przekonujesz…
Tak, jestem przekonany, że Kamil Glik musi grać w podstawowym składzie. Po prostu musimy mieć szefa defensywy! Wiemy, czego się po nim spodziewać, Kamil daje określone gwarancje. Niby słyszę, że nie wyprowadza piłki... No, ale przecież my nie będziemy przez cały czas prowadzić gry. Nawet ze Słowacją czy ze Szwecją ciężko będzie nam to robić przez 90 minut. Dla mnie Glik to pewniak do gry w podstawowym składzie i tyle!
Rozmawiamy blisko piłkarskiego boiska. Tęsknisz za murawą? Sebastian Mila w topowej formie kogo wygryzłby ze składu obecnej reprezentacji?
Macie bardzo duże zasięgi, na pewno któryś z chłopaków z kadry to zobaczy, przeczyta, więc muszę być ostrożny. Patrząc na środek pomocy... Moder, Krychowiak, Zieliński, Klich... Mateusz, jeśli to czytasz, proszę cię nie denerwuj się, bo my tu tylko spekulujemy. W szczycie formy widziałbym się właśnie za Mateusza Klicha. Bo na pewno nie za Piotrka Zielińskiego. Widziałem go na żywo, na treningach w Opalenicy. Po prostu geniusz. Jest jeszcze lepszy niż był...
No właśnie. Pół Polski uważa, że to geniusz, a drugie pół, że po prostu dobry piłkarz. Rozumiem, że jesteś w pierwszej grupie.
Jestem po stronie Ancelottiego, Sarriego, Kloppa. Oni też uważają, że to geniusz. A nawet Eugeniusz! Taki piłkarz rodzi się u nas raz na jakiś czas, jak Robert Lewandowski. Wiem, wiem, ja też go nieraz krytykowałem w studiu, chciałbym, żeby dawał jeszcze więcej reprezentacji, ale to dlatego, że go znam. I zawsze będę od niego dużo wymagał.
Niedawno urodziło mu się dziecko. To może zadziałać na plus? Dać dodatkowy impuls?
To super moment, żeby to go jeszcze dodatkowo nakręciło. Kiedy dziecko się rodzi, to gdy wracasz do domu, jesteś nim zajęty. Pojawiają się problemy związane z codziennością. To pomaga, bo zapominasz o złych rzeczach, koncentrujesz się właśnie na dziecku. To naprawdę może pomóc!
Niektórzy mówią, że na tym EURO może błysnąć Jakub Świerczok, notabene, podobnie jak ty, zapalony wędkarz.
Poważnie? Ale Jakub łowi, czy tak jak my: jedziemy na ryby, ale nie zabieramy wędek?
On łowi. Wy natomiast wypływacie na jezioro.
To dobrze o nim świadczy. Bo na rybach można się nauczyć cierpliwości, a ta się napastnikowi przydaje. A już tak na poważnie. Potrzebujemy piłkarza, który, jak ja to mówię, potrafi wymyślić coś z "kukurydzy". Czyli znienacka, z niczego. Taka była sytuacja w meczu z Rosją, gdy wszyscy się spodziewali podania, a on uderzył. Wtedy skończyło się na poprzeczce. Podoba mi się jego boiskowa bezczelność. Potrafi zgrać piłkę, ustawić się, wyjść na pozycję. Może nie robi na boisku cudów, ale potrafi sporo.
Przed każdym turniejem są różne typowania, na przykład kto będzie odkryciem turnieju. Widzisz kandydata wśród Polaków?
Myślę, że Kamil Jóźwiak. W ostatnich meczach kadry był jednym z najjaśniejszych punktów. Świetnie sobie radził i liczę, że na EURO będzie tak samo. Potrafi dać impuls doskokiem, timingiem. Ma to coś! Oczywiście, mamy młodziutkiego Kacpra Kozłowskiego, ale nie wiem, ile minut dostanie. A może jednak Jakub Świerczok?
Co w twojej opinii będzie sukcesem reprezentacji Polski na EURO?
Sukcesem będzie dla mnie wyjście z grupy. Nie to, żebym był minimalistą.
Grają bez ciebie. Gdybyś ty był w kadrze, to pewnie powiedziałbyś, że półfinał pewny.
Oczywiście, że tak. To wiadomo. Ale już poważnie: wychodzimy z grupy i możemy trafić na naprawdę bardzo dobre drużyny, więc nie mogę teraz was oszukiwać, że może być tak pięknie jak na EURO 2016. Bo po prostu może tak nie być. W ostatnich latach spotykaliśmy się z Holandią, Włochami, widzieliśmy jak to wyglądało. Wiadomo, że mamy Roberta Lewandowskiego, Piotrka Zielińskiego, Wojtka Szczęsnego... Może być i tak, że trafimy na Włochów i ich "opędzlujemy", tego życzę kadrze, wtedy pierwszy będę skakał z radości przed telewizorem. Ale w tych typowaniach muszę być ostrożny, bo doceniam klasę rywali. Wyjście z grupy już będzie dobre, a potem niech już tak idzie jak we Francji.
Skoro już ustaliliśmy, że Polska nie jest faworytem EURO, to kto nim jest?
Francja. Powiedziałem nawet ostatnio, że gdyby ich jedenastka złapała grypę żołądkową, to wystawiliby drugą i nikt by się nawet nie zorientował. Ale mam też dwie reprezentacje, które mogą zajść daleko. Pierwsza to Anglicy, a druga Włosi. Ktoś mi powie: no dobra, a Niemcy? A Portugalia? Zapominasz o nich? Nie, nie zapominam. Ale to też właśnie pokazuje, jaka skala trudności nas czeka jeśli uda się wyjść z grupy.
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)