Przez 11 lat swojej zawodowej kariery Christian Eriksen nie miał najmniejszych problemów zdrowotnych. Wszystkie testy i badania przechodził bez najmniejszych problemów. W sobotni wieczór okazało się, że to nie miało żadnego znaczenia.
29-latek w końcówce pierwszej połowy meczu Dania - Finlandia podczas Euro 2020 "stracił prąd". Kibice zamarli, zawodnicy się załamali, a medycy w mgnieniu oka przystąpili do ratowania życia duńskiego piłkarza.
- Widziałem, że pobiegł w kierunku piłki i całkowicie "stracił" nogi. Wyraźnie w tym momencie coś poszło strasznie nie tak - ocenia sytuację dla "Daily Mail" Sanjay Sharma, który monitorował zdrowie Eriksena w Tottenhamie Hotspur w latach 2013-2020.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". To będzie największy problem Polski na Euro 2020? "Błędy niezależnie od zestawienia personalnego"
Co mogło spowodować omdlenie Eriksena? W opinii Sharmy był to prawdopodobnie niedobór tlenu w mózgu. Profesor opowiada o tym, co wtedy dzieje się z człowiekiem i co jest w tym momencie kluczowe.
- Okres od momentu, gdy upadasz na ziemię, do momentu, w którym ponownie "uruchomią" twoje serce, jest znany jako przestój. Im dłuższy czas przestoju, tym gorsze perspektywy - komentuje. - Każda minuta, w której cię "nie odzyskają" sprawia, że szansa przeżycia spada o około siedem procent.
Jeżeli chodzi o Eriksena, to ten przestój trwał ok. 5 minut! - Normalnie u kogoś, kto ma pięcio-sześciominutowy przestój i wróci, to jest w tak złym stanie, że trzeba go wentylować, a oddychać pomaga rurka włożona do gardła - komentuje Sharma.
Co mogło uratować Eriksena? - To młody, sprawny mężczyzna. To facet z fantastycznym krążeniem - przyznaje i dodaje, że sam modlił się, gdy oglądał wydarzenia z Kopenhagi.
Sharma przypomina również okres, gdy Eriksen grał dla Tottenhamu - w ekipie "Kogutów" spędził siedem sezonów po czym w 2020 roku odszedł do Interu Mediolan. Mówi, że Duńczyk został poddany "maksymalnym testom wysiłkowym", aby ujawnić jakiekolwiek problemy m.in. właśnie z mięśniem sercowym.
- Od dnia, w którym go podpisaliśmy, moim zadaniem było prześwietlanie go. I sprawdzaliśmy go co roku - przyznał. - Więc z pewnością jego testy do 2019 roku były całkowicie normalne, nie było wady serca. Mogę za to ręczyć, ponieważ przeprowadziłem testy.
Gdy Eriksen padł na murawę, Sharma nie dowierzał. Jak przyznaje szybko odszukał wyniki jego badań żeby upewnić się, czy niczego nie przeoczył. - Pomyślałem "o mój Boże! Czy jest tam coś, czego nie widzieliśmy?" Ale spojrzałem na wszystkie wyniki testów i wszystko wyglądało idealnie - zakończył.
Zobacz także:
Piłkarze nie zostawili zrozpaczonej partnerki Christiana Eriksena. To zdjęcie obiegło świat
Dyrektor Interu Mediolan przekazał dobre informacje. "Christian wysłał nam wiadomość"