Marek Hamsik - legenda reprezentacji Słowacji w rozsypce

Marek Hamsik straszy Polaków przed meczem na Euro 2020. Czy ma ku temu argumenty? Ostatnie miesiące to głównie nieudany transfer do IFK Goeteborg i kontuzje. - Jego dobra forma jest bardzo wątpliwa - mówi WP SportoweFakty słowacki dziennikarz.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Marek Hamsik PAP/EPA / Anatoly Maltsev / Na zdjęciu: Marek Hamsik
8 marca Marek Hamsik zaszokował piłkarskich kibiców. Jeden z najlepszych środkowych pomocników Europy właśnie tego dnia podpisał kontrakt ze szwedzkim IFK Goeteborg. Klubem dość zasłużonym, ale już od kilkudziesięciu lat nie liczącym się na kontynencie. A ostatnio nawet w rodzimej lidze, bo w sezonie 2020 zajął aż 12. miejsce i w obecnym idzie mu podobnie...

Skąd taka decyzja Słowaka? Nie sposób nie zauważyć, że chodziło o zbliżające się Euro 2020, które przełożono na 2021 rok. Szczególnie, że podpisał tylko kilkumiesięczny kontrakt. - Tak naprawdę nie miał wyboru. W innych ligach okno transferowe już się wtedy skończyło, a on musiał grać przed mistrzostwami Europy - tłumaczy dziennikarz Pavol Spal z gazety "NME".

Chiny zamiast Realu i Barcelony

Hamsik w trakcie swojej kariery wyrobił markę w barwach SSC Napoli, dla którego grał przez ponad 11,5 roku. Łącznie zaliczył tam 520 występów oraz uzbierał 121 goli i 100 asyst. Przez wiele sezonów łączono go z transferami do największych klubów Europy takich jak chociażby Chelsea FCFC Barcelona czy Real Madryt. On jednak cały czas pozostawał wierny swojej drużynie. Odszedł dopiero na początku 2019 roku po intratnej propozycji z Dalian Yifang.

ZOBACZ WIDEO: Były piłkarz reprezentacji zaskoczył. "Brzęczka zwolnili dziennikarze. Sousa to najemnik"

Dalian przekonał Hamsika zarobkami, które media szacowały na 20 milionów euro rocznie. Kwota wręcz astronomiczna, ale Chińczycy nie bali się rozrzutności. Problem w tym, że taka sytuacja nie podobała się władzom ligi. Ostatecznie z początkiem tego roku wprowadzono więc limity płac, a te zmusiły do rezygnacji z usług największych gwiazd.

33-latek znalazł się w kropce na kilka miesięcy przed końcem umowy. Wybawieniem okazał się jednak Goeteborg, chociaż... - Tak naprawdę w tym sezonie rozegrał bardzo niewiele meczów. Ponadto trzeba mieć na uwadze, że Marek miał również problemy zdrowotne. Dlatego też jego dobra forma jest bardzo wątpliwa - zauważa Spal.

"Jestem w formie i gotowy"

Hamsik na Słowacji jest prawdziwą legendą. W reprezentacji gra od początku 2007 roku i uzbierał już 126 występów. Ośmiokrotnie wybierano go najlepszym piłkarzem kraju. To z jego wydatną pomocą drużyna potrafiła awansować na Mundial 2010 i Euro 2016, w których zresztą znowu w sporej mierze dzięki niemu wychodziła z grupy. Do uzyskania miejsca w obecnym turnieju także się przyczynił, m.in. strzelając pierwszy rzut karny w serii półfinału z Irlandią (0:0, k. 4:3).

To tyle z pozytywów w kwestii Hamsika. Ostatnie miesiące to dla niego bardzo trudny okres. Chaotyczne poszukiwania nowego klubu i problemy zdrowotne, przez które stracił wszystkie mecze reprezentacji w tym roku na pewno nie naprawały optymizmem selekcjonera Stefana Tarkovicia. Nie miał on jednak żadnych wątpliwości, że musi powołać swoją gwiazdę do kadry i dać mu opaskę kapitana.

- Mam nadzieję, że zagram 90 minut. Jestem w formie i gotowy. Możemy na tych mistrzostwach dokonać czegoś, czego nikt się nie spodziewa - zadeklarował odważnie Hamsik podczas konferencji prasowej przed meczem z Polską, który zaplanowany jest na poniedziałek 14 czerwca o godz. 18.

Pewne jest, że Hamsik nie musi się przejmować sytuacją klubową. Po Euro dołączy do Trabzonsporu, z którym ma już podpisany kontrakt.

Czy Polacy powinni się obawiać Marka Hamsika?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×