Euro 2020: Złe wieści dla Polaków. Szwedzi zatrzymali Hiszpanów. Jakim cudem nie padły gole w Sewilli?

PAP/EPA / Julio Munoz / Na zdjęciu: Robin Quaison w walce z reprezentantami Hiszpanii
PAP/EPA / Julio Munoz / Na zdjęciu: Robin Quaison w walce z reprezentantami Hiszpanii

Jedni grali w eksperymentalnym składzie, drudzy chcieli wykorzystać problemy covidowe rywali. A skończyło się na remisie. W pierwszej kolejce grupy E Hiszpania bezbramkowo zremisowała ze Szwecją.

Spotkanie to przyciągało uwagę polskich kibiców, choć ci z pewnością byli rozgoryczeni po porażce Biało-Czerwonych ze Słowacją 1:2. Ten pojedynek więc był ważny z punktu widzenia ewentualnego wyjścia z grupy. Faworytem tego starcia byli gracze La Roja, którzy zmagali się z zakażeniami koronawirusem.

- Nie będzie to łatwy mecz ani ze względu na okoliczności, ani ze względu na poziom przeciwnika, ale jesteśmy pełni nadziei, podekscytowani i chętni być na naszym najlepszym poziomie. Szwecję charakteryzuje gra dość bezpośrednia, z długimi piłkami i silnymi zawodnikami w powietrzu. Myślę, że Isak zagra, a my spróbujemy go powstrzymać. To będzie złożony, intensywny i trudny mecz - mówił na przedmeczowej konferencji Luis Enrique, trener Hiszpanów.

Mimo osłabień, trzykrotni mistrzowie Europy próbowali atakować szwedzką bramkę. Mieli przewagę w posiadaniu piłki i liczbie stwarzanych sytuacji. W pierwszej połowie na uwagę zasłużył strzał Daniego Olmo głową tuż obok słupka w 16. minucie oraz dwie szanse Koke pod koniec drugiego kwadransa. Za pierwszym razem jednak gracz Atletico Madryt strzelił obok słupka, a za drugim... nad poprzeczką.

Jeszcze przed przerwą ekipa z Półwyspu Iberyjskiego mogła wyjść na prowadzenie, gdy piłkę stracił Marcus Danielson, lecz Alvaro Morata w doskonałej sytuacji uderzył obok bramki. Tymczasem gola do szatni mogli zdobyć Szwedzi, ale Alexander Isak - mimo że wyciągnął z bramki Unaia Simona, oddał strzał w Marcosa Llorente, a następnie piłka odbiła się od słupka.

Po zmianie stron dalej jedni i drudzy szukali swoich szans, ale dość niesmiało. W 60. minucie Marcus Berg dostał świetnie wyłożoną piłkę, lecz nie trafił w nią czysto nogą. Co ciekawe, piłkarze trenera Janne Andersson w tym spotkaniu nie oddali ani jednego celnego strzału, a więcej okazji już tak naprawdę nie mieli.

Do samego końca gospodarze jeszcze próbowali. Wrzutkę Sarabii w ostatniej chwili głową próbował do siatki skierować Moreno w 80. minucie, ale Robin Olsen był ustawiony tam, gdzie powinien. W doliczonym czasie gry Jordi Alba jeszcze wrzucił piłkę prosto na Pablo Sarabię, lecz skończyło się tak samo jak poprzednio - piłkę uratował Olsen.

Na Estadio Olimpico de la Cartuja w Sewilli padł bezbramkowy remis. Z jednej strony jest to promyczek nadziei dla reprezentacji Polski, która w sobotę 19 czerwca zmierzy się właśnie z Hiszpanią, a cztery dni później ze Szwecją. Z drugiej jednak Biało-Czerwoni będą musieli dać od siebie dużo więcej niż w poniedziałkowym starciu ze Słowakami.

Hiszpania - Szwecja 0:0

Składy:

Hiszpania: Unai Simon - Marcos Llorente, Aymeric Laporte, Pau Torres, Jordi Alba - Koke (87' Fabian), Rodri (66' Thiago Alcantara), Pedri - Ferran Torres (74' Mikel Oyarzabal), Alvaro Morata (66' Pablo Sarabia), Dani Olmo (74' Gerard Moreno)

Szwecja: Robin Olsen - Mikael Lustig (75' Emil Krafth), Victor Lindelof, Marcus Danielson, Ludwiq Augustinsson - Sebastian Larson, Kristoffer Olson (84' Jens-Lus Cajuste), Albin Ekdal, Emil Forsberg (84' Pierre Bengtsson) - Marcus Berg (69' Robin Quaison), Alexander Isak (69' Victor Claesson)

Sędziował: Slavko Vincić (Słowenia)

Żółte kartki: Lustig (Szwecja)

Czytaj też: Nie wszystko stracone? Porażka nie przekreśla szans na wyjście z grupy Polaków

ZOBACZ WIDEO:Kibice wściekli na piłkarzy po meczu ze Słowacją. "Nie przyszli nam podziękować za doping. Uciekli do szatni"

Źródło artykułu: