Nawet po porażce zawodnik reprezentacji Polski powinien pokazać charakter. Tymczasem nasi piłkarze po raz kolejni stchórzyli. Nie tylko nie wyszli do dziennikarzy, ale też nie podziękowali kibicom. Okazali w ten sposób brak szacunku dla fanów, którzy jeżdżą za nimi po całym świecie.
Po spotkaniu, przegranym czy wygranym, piłkarze powinni zawsze podejść do kibiców, podziękować za doping, za wydane pieniądze, za poświęcony czas, za pomoc. To kwestia szacunku, klasy. Sami zawodnicy przez rok przekonali się, co znaczy grać bez kibiców. Czasy są ciężkie, wyjazd na mecz to spore przedsięwzięcie logistyczne. Tym bardziej piłkarze, którzy mają wszystko podane na tacy, powinni podejść, podziękować, to powinna być jakaś norma. Od kapitana i trenera powinno się wymagać, żeby takich rzeczy pilnowali. Ani Paulo Sousa, ani Robert Lewandowski nie stanęli na wysokości zadania. Nie wywiązali się ze swojej roli.
Zresztą już wcześniej fani narzekali, że zawodnicy na zgrupowaniu ignorują dzieci, nie podchodzą podpisać autografu, zrobić zdjęcia. Wiadomo, że są ważniejsze rzeczy, ale kontakt z fanami czy obowiązki medialne to jest istotna sprawa.
ZOBACZ WIDEO: Kibice mocno rozczarowani meczem Polska - Słowacja. Oberwało się Lewandowskiemu
Jeśli chodzi o obowiązki medialne to kolejna sprawa: wysłanie do strefy wywiadów Tymoteusza Puchacza. Facet zagrał kilka minut i ma się tłumaczyć z porażki? "Leć młody, powiedz coś tam". Wpadł jeszcze Maciej Rybus, ale tylko na chwilę, za dużo czasu nie miał. A gdzie Lewandowski, gdzie Grzegorz Krychowiak, Wojciech Szczęsny, Piotr Zieliński? Naprawdę żaden z nich nie miał odwagi wyjść i wyjaśnić przyczyn porażki? To jak mamy wymagać od nich odwagi na boisku.
Pamiętacie jak w 2018 roku Niemcy odpadli z mundialu w Rosji już w grupie? Do dziennikarzy wyszli wszyscy najlepsi zawodnicy, cała "elita", każdy musiał cierpliwie odpowiadać na pytania. Bo dziennikarze zadają pytania w imieniu kibiców. U nas niestety od lat nie ma takich dobrych obyczajów. Miałem przyjemność być kilka razy na zgrupowaniach Niemców i aż trudno wyobrazić mi sobie, że grupa piłkarzy nie wychodzi do dziennikarzy, kibiców.
Kiedyś byłem świadkiem takiego zdarzenia: Lukas Podolski nie chciał wyjść na konferencję prasową, rzecznik prasowy zapytał szefa stowarzyszenia dziennikarzy, kogo chciałby w zamian. Po chwili szef stowarzyszenia dziennikarzy wrócił z informacją: "Chcemy Podolskiego". I Podolski z kwaśną miną zjawił się na konferencji.
To jest organizacja na najwyższym poziomie, najważniejszy jest kibic jako klient. Jeśli nie jest to wypadek niekontrolowany, musisz jako piłkarz kadry być do dyspozycji kibica, dziennikarza, bo po pierwsze reprezentujesz swój kraj, a więc tego kibica, bo drugie to jakiś biznes, gdzie musisz dbać o dobry wizerunek. U nas niestety są odwrotne normy, piłkarze lekceważą całe środowisko, nie tylko grą, ale i zachowaniem poza boiskiem. Mam nadzieję, że kolejny prezes PZPN zrobi z tym porządek.