Mateusz Skwierawski: Polacy oszukali przeznaczenie. Szacunek dla piłkarzy (komentarz)

PAP/EPA / David Ramos / Na zdjęciu: Karol Świderski i Robert Lewandowski
PAP/EPA / David Ramos / Na zdjęciu: Karol Świderski i Robert Lewandowski

Po tym wszystkim, co działo się w ostatnich dniach, polscy piłkarze nie mieli prawa zdobyć punktów w Hiszpanii. Oszukaliśmy przeznaczenie i wróciliśmy na mistrzostwa Europy. Nie można tego zmarnować.

Były teksty o husarii, wierze, przekonaniu, że w meczu z Hiszpanią da się zrobić coś więcej, niż biegać za piłką. Nie mieliśmy prawa wierzyć w słowa zawodników i trenera kadry po tym, co słyszeliśmy wcześniej - przed turniejem. Piłkarze i selekcjoner rozpływali się nad atmosferą, jakością treningów. Zrobiło się słodko, a później było już bardzo gorzko. I po remisie z Hiszpanią nie wiadomo już, czy w reprezentacji faktycznie działo się dobrze, a potrzebny był jedynie moment przełomowy, czy jednak rywale rozgrywają po prostu słaby turniej.

Po meczach Szkotów (z Anglikami 0:0), Węgrów (z Francuzami 1:1) czy Duńczyków (z Belgami 1:2) każdy polski kibic chciał zobaczyć podobną determinację i zaangażowanie w polskim zespole. Grę bez strachu, z ofiarnością, na pełnym gazie w ofensywie. Doszliśmy do momentu, w którym zaczęliśmy marzyć po prostu o walce i o tym, żeby nasi rzucali się na piłkę. Były głosy, że możemy nawet przegrać w Sewilli, ale po zaciekłym boju.

Pokazuje to tylko, jak po inauguracyjnym meczu ze Słowacją (1:2) bardzo podupadła wiara w ten zespół. Jak kibice i wszyscy trzymający kciuki za reprezentację poczuli się oszukani. Nie było wiary w narodzie. Zdecydowana większość stawiała w Sewilli na blamaż.

ZOBACZ WIDEO: Boniek zaczyna rozumieć, że popełnił błąd? "Ma wobec siebie jakieś wyrzuty"

Nasza drużyna zrobiła coś niesamowitego. Podniosła się z kolan, bo na nich klęczała od poniedziałku. Atmosfera w kadrze w ostatnich dniach była fatalna. Rozbici zawodnicy długo dochodzili do siebie, ale w sobotę pokazali na boisku ogromne serce.

Trzeba oddać naszym zawodnikom szacunek, bo świetnie wyczyścili głowy. Zaatakowali Hiszpanów od początku, grali twardo, z zaangażowaniem. Nie przestraszyli się rywala, który piłkarsko kpił sobie z naszych drużyn od lat - ogrywając nas 6:0 czy 5:0.

A podczas meczu o życie na Euro 2020 Biało-Czerwoni do końca grali o zwycięstwo. Polscy piłkarze, po tym wszystkim co działo się w ostatnich dniach, nie mieli prawa zdobyć punktów w Hiszpanii, ale oszukali przeznaczenie. Kadra Paulo Sousy jest dalej w grze - w Petersburgu zagra ze Szwecją o wyjście z grupy.

Na takie spotkanie czekaliśmy siedem lat - od meczu z Niemcami w eliminacjach Euro 2016 i wygranej w Warszawie 2:0. Wtedy też się nie dało. Mierzyliśmy się przecież z mistrzem świata, który przez 90 minut nas tłamsił.

Starcie z Hiszpanią spełniło wszystkie punkty "meczu założycielskiego". Zatrzymaliśmy nieosiągalnego rywala. Po golu Roberta Lewandowskiego, który na dużych turniejach zawodził. Po ogromnym szczęściu (zmarnowany karny Hiszpanów) i świetnej interwencji Szczęsnego. Wróciliśmy na Euro. Nie można tego zmarnować.

Komentarze (10)
avatar
prawus
20.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę ze gdyby nasza Reprezentacja w kazdym meczu prezentowała się tak jak w meczu z Hiszpanią , a szczególnie w drugiej połowie , nikt nie miałby pretensji , bo ktoś musi wygrać , ale też pora Czytaj całość
avatar
grzegorz 1970
20.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
SZACUNEK CHŁOPAKI. BURKI DO BUDY I NIE SZCZEKAĆ ! 
avatar
tejot_tejot
20.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mam wrażenie, że powoli i w bólach ale jednak rodzi się drużyna Paulo Sousy. Czy wyjdą z grupy nie wiem, kluczowe jest jednak co innego. O ile reprezentacja Brzęczka (mając olbrzymią ilość szcz Czytaj całość
avatar
zgryźliwy
20.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Nie jestem kibicem piłki nożnej, dawno nie oglądałem. Dzisiaj obejrzałem. Nie zdawałem sobie sprawy, że piłka nożna stała się tak brutalna. Okazuje się, że ciągnięcie za koszulkę jest czymś zup Czytaj całość
avatar
Stalowczyk
20.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Tak z ciekawości. Paulo Sousa. Trener 12 drużyn w niespełna 8 lat. Za każdym razem dostawał kopa, jak nie zrealizował celu. Średnia pracy jakieś pół roku. Tak trenował że mu się Włochy z Chinam Czytaj całość