- Nie jestem jeszcze skończony. Daleko mi do tego. Możecie na mnie liczyć, dziadek wciąż jest żywy! - powiedział Olivier Giroud w rozmowie z "Le Figaro". - Mam prawie 35 lat, ale mam głód gry 20-latka - dodał napastnik.
Giroud 35 lat skończy dokładnie 30 września. Starszy od niego w całej kadrze jest tylko rezerwowy bramkarz - Steve Mandanda. Mimo to napastnik Chelsea przekonuje, że wciąż może być ważnym atutem w drużynie. I to pomimo bogactwa, jakim w ofensywie dysponuje Didier Deschamps.
- Francuski zespół ma niesamowitą siłę w ataku, ale mam pewien atut by grać. Nie ma innego zawodnika o moim profilu. Jestem tu, by dać na to odpowiedź i wnieść to co chcę - podkreślił.
- Wiem, jak działać z zespołem. Wciąż jestem głodny gry i jeżeli młodzi ludzie chcą mnie wygryźć, muszą się z tym liczyć - dodał Giroud.
Jak na razie na słowach jednak się kończy. Dotychczas, w dwóch meczach Francuzów na turnieju, z Niemcami (1:0) oraz Węgrami (1:1), Giroud pojawił się na boisku na zaledwie 14 minut zmieniając Karima Benzemę. To właśnie powracający po 6 latach banicji gwiazdor Realu Madryt jest aktualnie pierwszym wyborem selekcjonera na pozycję numer 9.
Czytaj także:
- "To jest cały Luis Suarez". Prowokacyjne zachowanie gwiazdy Urugwaju (wideo)
- Był piłkarzem Atletico Madryt. Hiszpański obrońca zagra w Fortuna I lidze
ZOBACZ WIDEO: Tak Polacy zagrają ze Szwecją na Euro 2020? Były reprezentant przewiduje aż trzy zmiany