Mecz z Hiszpanami obwołano meczem o wszystko. Ostatecznie Biało-Czerwoni wykonali zadanie i wywieźli chociaż punkt z Sewilli mimo niekorzystnego wyniku do przerwy.
- Wierzyliśmy w to, że ten wynik da się jeszcze odwrócić i właśnie z takim nastawieniem wyszliśmy na drugą połowę. Nie mogliśmy ruszyć na Hiszpanów na hura, bo to nie miałoby sensu. Mogłoby przynieść wręcz odwrotny skutek. Trzymaliśmy się swojej taktyki i to przyniosło nam bramkę wyrównującą, a mogło dać nawet jeszcze więcej - powiedział na temat ostatniego meczu Kamil Jóźwiak dla "Łączy nas piłka".
Kolejny mecz Polaków na Euro, które rozgrywane jest wyjątkowo w 2021 roku, to także pojedynek o być albo nie być na tym turnieju. Tym razem jednak rywal na papierze nie tak groźny jak poprzedni przeciwnik, ale i też poprzeczka zawieszona jest o wiele wyżej. Reprezentacja Polski, aby spokojnie awansować z grupy musi wygrać ten pojedynek.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa zaimponował ekspertowi. "Ma dużo odwagi, albo jest szalony"
Ostatnie spotkanie Jóźwiak rozegrał w pełnym wymiarze czasowym, stając się ważnym elementem układanki Paulo Sousy. Teraz piłkarz nie może doczekać się już pojedynku ze Szwedami.
- Najważniejsze zadanie jednak dopiero przed nami. Szczerze, to nie mogę się już doczekać tego spotkania i myślę, że reszta chłopaków ma dokładnie tak samo - powiedział Jóźwiak w dalszej części wspomnianej rozmowy.
Jóźwiak odniósł się także do zbliżającego się wyzwania na swoim Instagramie. Pod najnowszym zdjęciem napisał "Tam, gdzie niektórzy widzą sytuację bez wyjścia, ja widzę możliwość pokazania siły zespołu".
Pierwszy gwizdek starcia reprezentacji Polski ze Szwedami 23 czerwca o godzinie 18:00. Spotkanie odbędzie się na stadionie w Sankt-Petersburgu.
Euro 2020. Szwedzkie media ostro o reprezentacji Polski. Wyciągnęły aferę. Oberwało się Paulo Sousie
Niepokojące wieści z kadry. Selekcjoner potwierdza kłopoty zdrowotne kilku graczy