W środę podopieczni Paulo Sousy przegrali 2:3 w starciu ze Szwecją. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Robert Lewandowski, jednak bramki kapitana niewiele dały. Polska zakończyła swój udział w Euro 2020 po fazie grupowej.
Po ostatnim gwizdku wypowiedzi udzielił Jan Bednarek, który zagrał w pełnym wymiarze czasowym. Środkowy obrońca zdradził, jakie nastroje panują w szatni kadry.
- W szatni jest cisza, brak sił, smutek. To ciężki moment, bo naprawdę daliśmy z siebie wszystko. Przechodziliśmy przez wiele trudnych momentów podczas tego turnieju, wiele sytuacji szło nie tak, jakbyśmy chcieli - początki spotkań, kontuzje. Niestety, taka jest piłka. Daliśmy to, co mieliśmy. Daliśmy z siebie maksa. Myślę, że to było widać. To nie wystarczyło, by osiągnąć korzystny rezultat i wywalczyć awans do kolejnej fazy. Musimy dużo analizować, ciężej trenować i po prostu stawać się lepszymi piłkarzami. Mieliśmy bardzo młody zespół i koniec końców doświadczenia może trochę zabrakło, tego wyrafinowania, trochę takiej bezpiecznej gry. Graliśmy otwarty futbol, chcieliśmy kreować dużo sytuacji. To nie było wystarczająco dużo na ten turniej i wracamy do domu po walce. Trzeba się zreflektować i we wrześniu walczyć dalej o awans na mistrzostwa świata - przekazał Bednarek na łamach serwisu sport.tvp.pl.
ZOBACZ WIDEO: "Ciągle uczymy się gry". Obrona Polaków nadal wielką niewiadomą
25-latek przyznał, że zespół nie wywiązywał się z założeń taktycznych. - Kurczę, było ciężko od samego początku. Wiedzieliśmy, jakie są ich silne strony. Wiedzieliśmy, co musimy robić, żeby uniknąć sytuacji dla rywala. Nie pozwoliliśmy im na wiele, bodajże mieli trzy i pół sytuacji, strzelili trzy gole. Musimy przeanalizować nasze zachowania. Przy drugiej bramce mogliśmy być bardziej agresywni, ja mogłem trochę bardziej wybiec, jednak chcieliśmy opóźnić akcję tak, żeby pozwolić naszym pomocnikom do powrotu, ale przeciwnik to wykorzystał. Ciężko teraz coś powiedzieć - uzupełnił.
- Myślę, że źle weszliśmy w pierwszą połowę, szybko straciliśmy bramkę. To jest taki moment, w którym wychodzisz na mecz, jesteś zbudowany i dostajesz pierwszy knockdown. To była ciężka sytuacja, ale z minuty na minutę podnosiliśmy się. Robert miał ogromnego pecha przy sytuacji z rzutu rożnego, piłka trafia dwa razy poprzeczkę, później między nogami. Zaczęliśmy dobrze drugą połowę, kolejny gong i znowu podnieśliśmy się. Nie udało się strzelić trzeciej bramki i wygrać tego spotkania, potem kontra i kolejny gol dla przeciwnika. Mieliśmy wiele momentów w czasie tego turnieju. Musimy pracować nad tym, by się podnosić i nie dawać też przeciwnikowi bodźców na samym początku, tylko grać z ogromną determinacją - podkreślił stoper.
Kadrowicze muszą wyciągnąć wnioski po klęsce na wielkim turnieju. - To na pewno był inny mecz, bo mieliśmy więcej posiadania piłki. Musieliśmy kreować grę i mimo wszystko było to cięższe spotkanie. W meczu z Hiszpanią była walka, dużo bronienia, mniej gry ofensywnej. Tutaj musiała być gra ofensywna i defensywna. Przeciwnik strzelił więcej goli niż my i przegrywamy to spotkanie. Jest nam po prostu przykro. To jest ciężki dla nas moment, ale wszyscy jesteśmy młodzi. Na pewno to jest ogromna lekcja i koniec końców zaprocentuje to w przyszłości - dodał Bednarek.
We wrześniu reprezentacja wróci do rywalizacji w eliminacjach mistrzostw świata. Polska zajmuje dopiero czwarte miejsce w tabeli grupy I.
Czytaj także:
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku
Euro 2020: znamy wszystkie pary 1/8 finału. Kilka hitów już na tym etapie