Można było wyobrazić sobie trudniejszą drogę po mistrzostwo Europy niż ta Portugalii w 2016 roku. W grupie zremisowała z Islandią, Austrią i Węgrami, a zanim wygrała finał z Francją, rozprawiła się w fazie pucharowej z Chorwacją, Polską oraz Walią. Drużyna Fernando Santosa potrafiła pomóc swojemu szczęściu. Nie bez problemu, ale przechodziła kolejne rundy, żeby po raz pierwszy w historii zostać mistrzem Europy.
Obrona trofeum jest od początku pełna wyzwań. Portugalia trafiła do grupy tytanów z Francją i Niemcami, a także z Węgrami. Zdobyła w niej cztery punkty, zwyciężyła tylko z Madziarami dzięki znakomitemu finiszowi. Znalazła się w ten sposób na trzecim miejscu w tabeli i musi powalczyć o awans do ćwierćfinału z liderem rankingu FIFA. Hitowy mecz z Belgią zostanie rozegrany w Sewilli.
- Belgia strzela dużo goli i rzadko ma problemy w swoich meczach. Jest w jej składzie kilku graczy mających większy wpływ na grę. Klasa przeciwnika i nasza są podobne, ale jestem przekonany, że będziemy lepsi w tym meczu - mówi na konferencji prasowej selekcjoner Santos. - Nie dostosujemy się do przeciwnika, tak robią tylko małe zespoły. Na pewno będziemy jednak uważać na ruchliwych Lukaku, Mertensa oraz Carrasco. Od nas zależy, czy będziemy w stanie ich zatrzymać i skutecznie bronić.
ZOBACZ WIDEO: Czekają nas "chude lata" w reprezentacyjnej piłce? "Mamy światowej klasy piłkarzy, ale nie mamy światowej klasy drużyny"
Wspomniany Romelu Lukaku strzelił trzy gole od początku Euro 2020. Więcej uderzeń do bramki oddał tylko Cristiano Ronaldo, którego statystyki po fazie grupowej to pięć trafień oraz jedna asysta. Do rywalizacji ze sobą o tytuł króla strzelców zdążyli już przyzwyczaić się. Przez większą część sezonu byli głównymi kandydatami do zostania capocannoniere ligi włoskiej. Ostatecznie więcej goli zdobył Portugalczyk z Juventusu i także teraz jest przed Lukaku. W niedzielę razem z pozostałymi podopiecznymi Santosa może wyeliminować całą belgijską kapelę z mistrzostw.
Drużyna z Beneluksu przeszła bez potknięcia przez fazę grupową. Po zwycięstwach 3:0 z Rosją, 2:1 z Danią oraz 2:0 z Finlandią jej passa bez porażki trwa 12 spotkań. Również dla Belgii nadchodzące wyzwanie jest duże. W trzech poprzednich dużych turniejach grała o ćwierćfinał z reprezentacjami spoza najlepszej "10" rankingu FIFA. Medalista ostatniego mundialu nie wyobraża sobie pożegnania z Euro 2020 po czterech meczach, ale to samo można powiedzieć o Portugalczykach.
- Jesteśmy zmotywowani i skoncentrowani. Po to pracujemy wspólnie, żeby rozgrywać takie mecze. Czuję w zespole duże podekscytowanie oraz energię. Portugalia jest z kolei przeciwnikiem, który szybko dostosowuje się do okoliczności - mówi selekcjoner Roberto Martinez. - Portugalia czuje się swobodnie bez piłki, ale ma zarazem wyjątkowy talent do jej rozgrywania. Doskonałym przykładem jest finał poprzedniego Euro, a przecież później była najlepsza również w Lidze Narodów. To drużyna przyzwyczajona do wygrywania.
We wcześniejszym z niedzielnych spotkań Holandia zmierzy się w Budapeszcie z Czechami. Podopieczni Franka de Boera, tak jak Belgia, przeszli przez fazę grupową z kompletem wygranych. Pokonali kolejno Ukrainę, Austrię oraz Macedonię Północną. Pomarańczowi po raz pierwszy w turnieju muszą radzić sobie poza Amsterdamem. W stolicy swojego kraju byli najbardziej bramkostrzelnym zespołem pierwszej fazy Euro 2020. Czesi z kolei poprawnie bronili i pozwolili sobie dotąd na stratę tylko dwóch goli.
Drużyna lepsza w meczu Belgia kontra Portugalia zmierzy się w ćwierćfinale z Włochami, natomiast zwycięzca starcia w Budapeszcie z Danią.
Niedziela w turnieju Euro 2020:
Holandia - Czechy / nd. 27.06.2021 godz. 18:00
Belgia - Portugalia / nd. 27.06.2021 godz. 21:00
Czytaj także: Kandydaci na gwiazdy Euro 2020. Wśród nich jest Polak
Czytaj także: Tego jeszcze nie było. Euro 2020 to też turniej nowości