Anglicy we wszystkich trzech meczach fazy grupowej Euro 2020 grali czwórką obrońców. Już w poniedziałek angielskie media zaczęły obiegać informacje, że trener Gareth Southgate podejmie ryzyko w 1/8 finału i w rywalizacji z Niemcami zagra ustawieniem 1-3-4-3. Tak też się stało, a w bloku defensywnym wyszli Kyle Walker, Harry Maguire i John Stones.
Ryzyko się opłaciło. W 75. minucie wynik meczu otworzył Raheem Sterling, a kilka minut później Harry Kane podwyższył na 2:0 i przypieczętował awans Anglików do ćwierćfinału. - Wiem, że zmieniam formację, wybieram określonych zawodników zamiast innych. A gdybym się pomylił, byłbym martwy - skomentował selekcjoner w telewizji BBC One.
Southgate opowiedział też o tym, co czuł po końcowym gwizdku. - Po prostu pomyślałem, że to było wspaniałe popołudnie. Rozmawialiśmy o tym, żeby dostarczyć radość narodowi i właśnie takie popołudnia są tym, o co w tym wszystkim chodzi - skwitował.
Szkoleniowiec przyznał też, że choć zwycięstwo smakuje bardzo dobrze, nie będzie miało żadnego znaczenia, jeśli Anglicy potknęliby się w sobotnim ćwierćfinale. Kiedy wszedłem do szatni, zawodnicy rozmawiali już o sobocie. To był kapitalny występ, ale kosztował nas sporo emocjonalnie i fizycznie. Musimy się upewnić, że dobrze się zregenerujemy. To dla nas niebezpieczny moment - zakończył.
Anglicy w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą meczu Szwecja - Ukraina.
Czytaj także:
- Ależ to zrobili! Sterling znów bohaterem Anglików! Obrona Niemiec rozmontowana [WIDEO]
- Joachim Loew żegna się i przeprasza. "Ogromne rozczarowanie"
ZOBACZ WIDEO: Organizacyjne problemy EURO w czasach koronawirusa. UEFA straszy Anglików przeniesieniem finału