Anglicy pragnęli jego głowy. Dziś go ubóstwiają

PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: radość Raheema Sterlinga po zdobyciu bramki
PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: radość Raheema Sterlinga po zdobyciu bramki

Nigdy nie zapomni pobudek o 5 rano i negocjacji z siostrą, kto czyści toalety, a kto ścieli łóżka. Tak Raheem Sterling pomagał mamie, która dorabiała w Londynie jako sprzątaczka. Po latach piłkarz wprowadził kadrę Anglii do finału mistrzostw Europy.

Euro 2020 to na pewno turniej szybkiego skrzydłowego Manchesteru City. Sterling ma ogromny wpływ na grę ofensywną Anglii. Strzelił trzy gole w kluczowych meczach na tym turnieju, a w półfinale z Danią też był jednym z bohaterów. Naciskał Simona Kjaera, który trafił do własnej bramki. W dogrywce Sterling wywalczył rzut karny. W kontrowersyjnych okolicznościach, ale ta sytuacja przesądziła o wygranej drużyny Garetha Southgate'a. Gol Harry'ego Kane'a w 102. minucie meczu dał Wyspiarzom awans do finału i szansę na historyczną wygraną mistrzostw Europy.

Kto myje, kto ścieli

Sterling usłyszał w szkole podstawowej dość szorstką opinię na swój temat. - Albo zagrasz kiedyś dla Anglii, albo skończysz w więzieniu - powiedział mu jeden z nauczycieli. Obecny gwiazdor reprezentacji był nieznośny. Jak sam przyznał, słuchał tylko mamy. Na lekcjach grał na pograniczu czerwonej kartki, rozwalał zajęcia. Nie mógł wysiedzieć w jednym miejscu, doprowadzał wychowawców do szaleństwa.

Mama piłkarza została w końcu wezwana do dyrektora i usłyszała, że syn musi trafić do szkoły specjalnej - gdzie niesfornym uczniom poświęcana jest większa uwaga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak on to zrobił?! Ta bramka wręcz zachwyca!

Nadine przeniosła chłopca do szkoły dla dzieci z problemami behawioralnymi. Sterling przez rok chodził do sześcioosobowej klasy, którą opiekowało się trzech nauczycieli. Wcześniej, przed przeprowadzką do Londynu, dorastał bez matki na Jamajce. Obecny gwiazdor Anglików urodził się w Kingston, ale życie Sterlingów wywróciło się do góry nogami, gdy Raheem miał dwa lata. W gangsterskich porachunkach ojciec piłkarza został zastrzelony.

Mama zawodnika wyleciała do Anglii, by zapewnić jemu i córce Kimie-lee lepsze życie. Rodzeństwo zostało w kraju z babcią. Piłkarz wspominał później, że długi czas czuł zazdrość, widząc na ulicy inne dzieci bawiące się ze swoimi mamami.

Po trzech latach rodzeństwo zamieszkało z matką w Londynie. Nadine studiowała i dorabiała jako sprzątaczka w hotelach. Piłkarz i jego siostra wstawali z mamą o piątej rano i - zanim poszli do szkoły - jechali pomóc jej w pracy. W drodze do hotelu w Stonebridge Raheem i Kima-lee kłócili się między sobą, kto tym razem będzie sprzątał toalety, a kto ścielił łóżko.

Przełom u Guardioli

Talent Raheema do piłki potrafił przykryć jego złe zachowanie, co już świadczyło o dużym potencjale. Jako 8-latek Sterling dla zabawy ogrywał 3-4 lata starszych kolegów na podwórku i strzelał gole. Dwa lata później był już w akademii QPR. Uchodził za ulubieńca trenerów. Przychodził na treningi pierwszy, wychodził ostatni. A klub wybrała mu mama. Chciał go Arsenal i Sterling był tym oczarowany, ale jedyna osoba, z której zdaniem się wtedy liczył, postanowiła inaczej.

W Liverpoolu zadebiutował przed osiągnięciem pełnoletności. Po koncertowym meczu w juniorskiej drużynie i pięciu strzelonych golach nie było sensu dłużej czekać. Dla seniorskiej drużyny Sterling zagrał sto dni po skończeniu 17 lat. Niedługo później stał się najdroższym angielskim piłkarzem w historii. Manchester City zapłacił za niego 49 milionów funtów.

Choć na Wyspach nikt nie zaprzeczał, że tamtejszej piłce trafił się brylant, to jednak długo nie potrafiono dotrzeć do zawodnika. Na pewno miało to związek z cechami charakteru gracza. Zawodnik nie raz podkreślał, że "jeżeli komuś nie zaufa, to nie powie mu ani słowa". Dopiero u Pepa Guardioli wybuchł talent dzisiejszego lidera reprezentacji. Nagle Sterling zaczął przekraczać liczbę dwudziestu goli w sezonie (z wyjątkiem ostatniego) i robił furorę na boiskach Premier League. Formę z Man City przełożył także na kadrę. W ostatnich 22 meczach strzelił dla reprezentacji 15 goli i miał 8 asyst. Na Wembley czuje się, jakby wpadł z wizytą do rodzinnego domu, co też nie jest przypadkiem.

Sąsiad Wembley

Z tyłu mieszkania, z ogródka, Sterling widział, jak tworzy się nowa świątynia angielskiej piłki. Mieszkał 11 minut spacerem do stadionu. Dla "Players' Tribune" opowiadał: - Pewnego dnia zobaczyłem ten ogromny łuk na niebie. Wzniósł się nad osiedlami jak góra. Na trawniku, obok Wembley, nie raz strzelałem gole. Świętowałem, jakbym tam był - opowiadał.

W 2012 roku znalazł się w środku jako reprezentant Anglii, w meczu eliminacji mistrzostw świata z Ukrainą. - To była absolutnie surrealistyczna scena. Jechałem w autokarze na stadion i widziałem te wszystkie miejsca. Mówiłem do siebie w myślach: "Zaraz, przecież tam mieszka moja przyjaciółka! W tamtym miejscu jeździłem na rolkach! Tu spotykaliśmy się z dziewczynami, a na tamtym trawniku marzyłem, że kiedyś zagram na Wembley! - wspominał dla "Players' Tribune".

Łazienka w diamentach

Zanim jednak zaczął być ubóstwiany i stał się gwiazdą kadry, piłkarska Anglia pragnęła jego głowy. Kibice podpisywali specjalną petycję, by słabo grający zawodnik wrócił do kraju z mistrzostw Europy we Francji (2016 r.). Tamtejsze brukowce nie odpuszczały Sterlingowi - przez lata wręcz obsesyjnie starały się go zniszczyć krzykliwymi okładkami. Angielscy dziennikarze brali na tapet wszystko, co robił. Jego wysokie zarobki, fakt że palił sziszę, kupił swojej mamie dom czy wytatuował sobie karabin maszynowy na nodze (na cześć zamordowanego ojca).

W końcu piłkarz oskarżył jedną z gazet o podsycanie rasizmu poprzez pokazywanie młodych ciemnoskórych graczy kupujących ekskluzywne posiadłości. Zwrócił uwagę, że gdy robił to on lub Tosinie Adarabioyo, odbiór prasy był negatywny. Zupełnie inaczej, niż w momencie, gdy to samo czynił jego klubowy kolega Phil Foden. Głośno opowiadał również o sytuacjach, z jakimi musiał mierzyć się jako ciemnoskóry zawodnik. W tym roku, za walkę z rasizmem w sporcie, Sterling otrzymał Order Imperium Brytyjskiego.

A łazienkę w domu mamy, o którą tak kłócił się z siostrą jako młodych chłopak, wysadził diamentami. I dziś sam jest jednym z największych skarbów tamtejszej piłki.

Wielka kontrowersja. Czy Anglii należał się karny?! Listkiewicz mówi wprost (WIDEO)

Anglicy piszą historię. Będzie starcie potęg w finale Euro

Komentarze (3)
avatar
Adela Rozen
8.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli piękna historia czarnego Kopciuszka który zaczynał od mycia zwykłego kibla , który dorobił się kibla wysadzanego diamentami i teraz pewnie ma białego sprzątacza... :) 
avatar
Adela Rozen
8.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli piękna historia czarnego Kopciuszka który zaczynał od mycia zwykłego kibla , który dorobił się kibla wysadzanego diamentami i teraz pewnie ma białego sprzątacza... :) 
avatar
Fajka13
8.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Aż, ciśnie się na usta po tym przekręcie " DOSTAŁ KARNY BO JEST C....Y !!!"