Sprawić największą niespodziankę sezonu - zapowiedź meczu Panthers Wrocław - Kozły Poznań

W sobotę o godzinie 13.30, na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu zostanie rozegrany pierwszy mecz półfinałowy Topligi. W tym spotkaniu zmierzą się Panthers Wrocław i Kozły Poznań.

Dawid Góra
Dawid Góra

Tegoroczne rozgrywki Topligi nie są do końca przewidywalne. Jeszcze przed ostatnią kolejką sezonu zasadniczego wszystko wskazywało na to, że nowa wrocławska drużyna podejmie w półfinale niezwykle zdeterminowanych Warsaw Eagles. Jednakże warszawianie dość niespodziewanie pokonali Seahawks Gdynia, co pozwoliło Panterom wskoczyć na fotel lidera. Po raz pierwszy w tym sezonie.

- Pokazaliśmy charakter, ale jeszcze większe wyzwanie stało przed trenerami. Musieli połączyć w całość wiele silnych i różnych charakterów, które musiały sobie zaufać. Z każdym meczem stanowiliśmy coraz większą jedność. Dzięki temu rundę rewanżową zakończyliśmy bez porażki, bijąc wiele rekordów, co pokazuje siłę drużyny. pierwsze miejsce ma duże znaczenie w kontekście walki o finał. Dzięki temu gramy z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Nie oznacza to jednak taryfy ulgowej. Przygotowujemy się do tego meczu tak samo, jakbyśmy się szykowali zajmując drugie lub trzecie miejsce - mówi Jakub Głogowski, menedżer Panter.
W rundzie rewanżowej wrocławianie zdobyli 208 punktów tracąc zaledwie 25, z czego 14 przeciwko Seahawks Gdynia, jednemu z głównych kandydatów do tytułu, którym nie są najbliżsi rywale Panter. Poznańskie Kozły od lat walczą o fazę pucharową najwyższej klasy rozgrywkowej PLFA, ale w finale jeszcze nigdy nie zagrały. Ich zwycięstwo nad Panterami byłoby wielką sensacją. - Jeśli mecz ułoży się po naszej myśli, to na pewno zagrają rezerwowi. Wygrywając spotkanie chcemy mieć jak najlepszy skład na finał. To oznacza nie tylko odpoczynek dla naszych gwiazd, ale także zdobycie cennego doświadczenia przez rezerwowych, a dla nich każda minuta jest ważna, tym bardziej w meczu o taką stawkę - dodaje Głogowski.

W sezonie zasadniczym Kozły przegrały z Panterami oba spotkania różnicą punktów 7-101. Tak wielka przepaść nie zniechęca jednak drużyny z Wielkopolski. Koziołki nie mają nic do stracenia. - Nie ukrywam, że dla nas wygodniejsi byli Seahawks, z którymi toczyliśmy bardziej wyrównane boje. W ostatniej kolejce to jednak Panthers zapewnili sobie pierwsze miejsce i to z nimi musimy się zmierzyć. Tak czy inaczej nasze przygotowania do półfinału nie ulegną większym zmianom. My i Panthers prezentujemy podobny styl gry - dobrze rzucamy i świetnie biegamy - przyznaje Bartosz Wika, wiceprezes Kozłów. - Na pewno nie podejdziemy do tego meczu na luzie, tak jak podczas naszego ostatniego pojedynku, gdy zabrakło kilku kluczowych graczy. Najbliższa rywalizacja będzie diametralnie inna. Chcemy grać w finale, tworzyć historię i sprawić największą sensację sezonu.

Wielkopolanie z pewnością muszą zatrzymać największą gwiazdę Panter Jamala Schultersa. Jednak powstrzymanie Amerykanina nie załatwia sprawy - wrocławianie mają w składzie wielu innych utalentowanych zawodników. W końcu to nie Schulters, a Grzegorz Mazur i Bartosz Dziedzic wypunktowali Kozły w ostatnim meczu.

- Nie mogę zdradzić naszego planu na powstrzymanie Schultersa. Nie ułatwimy Panterom zadania, ale przyznam, że jesteśmy przygotowani i kibice mogą spodziewać się naprawdę ciekawych zagrań - zapowiada Wika.

Pojedynek z Kozłami będzie ostatnim meczem Topligi w tym sezonie we Wrocławiu. Tuż po przyznaniu Gdyni prawa organizacji finału, wrocławianie podkreślali, że brak SuperFinału na Dolnym Śląsku spróbują zrekompensować świetną oprawą półfinału. Kibice mogą oczekiwać nowych atrakcji. - Jedną z nowych atrakcji będzie możliwość gry w laser tag, dzięki współpracy z Zona 71, ale wciąż szykujemy kolejne atrakcje. Nic więcej nie zdradzę - przyznaje Głogowski.

Zwycięzca sobotniego półfinału 2 sierpnia w Gdyni w IX SuperFinale zagra o mistrzostwo Topligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×