Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio reprezentacja Polski zdobyła 14 medali, w tym cztery złote. Na najwyższym stopniu podium stanął m.in. Dawid Tomala.
Chodziarz nie był wymieniany w gronie kandydatów do medalu. Wygrał jednak - w wielkim stylu, ze sporą przewagą - zawody na 50 km. Dzięki temu zyskał dużą popularność. W plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na Sportowca Roku 2021 zajął 4. miejsce.
Na Gali Mistrzów Sportu poznał m.in. Roberta Lewandowskiego. Ale największe wrażenie zrobił na nim inny sportowiec o tym imieniu. Robert Kubica. O spotkaniu z nim opowiedział Weronice Nowakowskiej w programie "To zależy" w TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
- Jestem fanem sportów motorowych. Pamiętam, że pojechałem wtedy z całą rodzinką. No i tam mówię do brata "Patrz, Robert tu jest, Kubica". I nagle... Kubica podchodzi do mnie i mówi "Cześć Dawid, gratuluję ci medalu" - relacjonował Tomala.
Chodziarz przyznał, że towarzyszyły mu ogromne emocje.
- Myślałem wtedy, że narobię w gacie. To było dla mnie bardzo duże przeżycie. Tym bardziej, że jakiś czas później na torze "wziął" mnie samochodem. Jeździliśmy w "Lambo" po torze. Jechałem ze swoim idolem. Bo on jest w miejscu i był w miejscu, o którym, ja zawsze marzyłem. Zawsze chciałem być kierowcą Formuły 1 - podkreślił Tomala.
Przypomnijmy, że Robert Kubica bronił barw kilku teamów F1: Saubera (2006-09), Renault (2010), Williamsa (2019) oraz Alfy Romeo (2021). W 2008 r. wygrał wyścig o GP Kanady.