Ledwie kilka dni po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, Formuła 1 podjęła decyzję o odwołaniu tegorocznego wyścigu w Soczi. Następnie szefowie królowej motorsportu zrezygnowali z wieloletniego porozumienia, na mocy którego GP Rosji miało być rozgrywane w kolejnych sezonach w Sankt Petersburgu.
Równocześnie trwały negocjacje z promotorami innych wyścigów i obiektów, którzy byli zainteresowani zajęciem miejscem Rosji w kalendarzu F1. Spekulowano, iż na organizację zawodów gotowi są m.in. Turcy, Katarczycy, Portugalczycy, a nawet Niemcy. Kłopotliwa była jednak data, bo GP Rosji zaplanowano na koniec września, a już na początku października rozegrane ma zostać GP Singapuru.
Kwestie logistyczne sprawiały, że F1 brała pod uwagę zorganizowanie dwóch wyścigów z rzędu w Singapurze. Ostatecznie zrezygnowano z tej możliwości. Wybranie wyścigu w Europie wywołałoby problem z transportem sprzętu. Zwłaszcza że sankcje nałożone na Rosję sprawiły, iż znacząco podrożały koszty transportu lotniczego i morskiego. Równocześnie Katar nie chciał wziąć na swoje barki organizacji wyścigu F1, bo jesienią państwo szykować się będzie do piłkarskiego mundialu.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
Środowa decyzja szefów królowej motorsportu oznacza, że podczas weekendu 23-25 września kierowcy i ekipy będą mieć wolne, a do rywalizacji powrócą tydzień później na Marina Bay w Singapurze.
Równocześnie, wobec braku zastępstwa dla GP Rosji, sezon 2022 będzie krótszy o jedną rundę i ostatecznie składać się będzie z 22 wyścigów.
Czytaj także:
Alfa Romeo sprawiła niespodziankę. Robert Kubica ma w tym swój udział
Lewis Hamilton jest wściekły. Wszystko przez najnowsze plotki