Sebastian Vettel okradziony. Niemiec szukał złodziei na własną rękę

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Sebastian Vettel przeżył niemiłe chwile przy okazji pobytu w Barcelonie i występu w GP Hiszpanii. Złodzieje ukradli walizkę spod jego hotelu, gdy Niemiec szykował się do opuszczenia Katalonii. Vettel postanowił poszukać ich na własną rękę.

W tym artykule dowiesz się o:

Po tym jak Sebastian Vettel nie zdobył punktów w GP Hiszpanii, czterokrotny mistrz świata Formuły 1 przeżył niemiłą sytuację w samej Barcelonie. Gdy Niemiec szykował się do opuszczenia Katalonii, złodzieje ukradli jedną z jego walizek. Vettel nie poddał się i postanowił dopaść ich na własną rękę.

Kierowca Aston Martina sięgnął po skuter i zaczął krążyć po mieście, wykorzystując lokalizację w słuchawkach, które znajdowały się w środku walizki. Ostatecznie Vettel odnalazł swoje słuchawki, ale nie udało mu się odzyskać bagażu ani tym bardziej namierzyć złodziei.

Wszystko wskazuje na to, że złodzieje wyrzucili słuchawki z walizki Vettela, bo spodziewali się, że mogą one mieć włączoną lokalizację. Dodatkowo najprawdopodobniej porzucili je w innej części Barcelony, aby zmylić Vettela i policję w razie poszukiwań. Nie jest jednak jasne, czy przestępcy zdawali sobie w ogóle sprawę z tego, że kradną rzeczy należące do czterokrotnego mistrza świata F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!

- Walizka należąca do Sebastiana Vettela została skradziona w poniedziałkowy poranek w Barcelonie. Próbował ją odnaleźć, używając swojego iPhone'a do śledzenia słuchawek. Gdy w końcu na nie trafił, były porzucone samotnie i dlatego Sebastianowi nie udało się odzyskać reszty bagażu - powiedział rzecznik prasowy Aston Martina w rozmowie z BBC.

Vettel zgłosił już kradzież policji w Barcelonie.

Dla kierowcy z Niemiec sezon 2022 jest niezwykle nieudany. Vettel jeszcze przed pierwszym wyścigiem F1 w tym roku otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. COVID-19 przybrał u niego na tyle agresywną formę, że 34-latek nie był w stanie wystąpić w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej. Gdy powrócił do rywalizacji w Australii, brakowało mu doświadczenia za kierownicą nowego bolidu, co zakończyło się poważnym wypadkiem.

Dodatkowo Aston Martin, który sporo sobie obiecywał po rewolucji technicznej w F1, należy obecnie do najwolniejszych ekip w stawce. Przy okazji GP Hiszpanii ekipa została też oskarżona o wykradzenie danych Red Bull Racing, po tym jak w modelu AMR22 wprowadzono poprawki, za sprawą których maszyna Aston Martina wygląda niemal jak kopia samochodu "czerwonych byków".

Czytaj także:
Red Bull szuka zdrajcy. Sprawdza komputery w fabryce zespołu
Nagie zdjęcie kierowcy F1 zrobiło furorę. Wszystko w szczytnym celu

Komentarze (0)